Sztuka jest dookoła nas, trzeba tylko wiedzieć, jak ją wycisnąć z otaczającego nas świata. Barbarze Falender udało się spostrzec coś, co na ogół umyka oku i sprawiła, że ta z pozoru prozaiczna chwila stała się manifestem erotyzmu.
To obserwacja sprawiła, że rzeźbiarka stworzyła cykl “Poduszki erotyczne”. Falender w 1973 roku po pracy wstała z krzesła, a jej wzrok przykuło wgłębienie na poduszce, trwające kilka sekund, pozostawione przez jej pośladki. Ten zadziwiająco intymny i przede wszystkim ulotny moment postanowiła zamknąć na dłużej w cyklu rzeźb. Zanim jednak do tego doszło, Falender wzięła do ręki ołówek i zaczęła szkicować poduszki. Z każdym kolejnym rysunkiem przybierały one coraz więcej zmysłowości.
Kolejnym etapem były właśnie “Poduszki erotyczne”. Pierwotnie wykonane z gliny, a dopiero potem z marmuru z włoskiego miasteczka Carrara. Dokładnie te prace można aktualnie oglądać w Galerii Studio w centrum Warszawy. Sześć rzeźb zapełniło pomieszczenie. Wokół nich zawieszono przezroczysty jasnoróżowo-pomarańczowy materiał. To wszystko nadawało doświadczeniu niesamowicie intymnego wymiaru, ponieważ poszczególne prace można było dojrzeć w pełni po odpowiednim zbliżeniu i wkroczeniu pomiędzy fałdy firany.
Barbara Falender nie ograniczyła się do “swoich” pośladków – artystka stworzyła kombinacje ciał w trakcie aktów seksualnych. Na marmurowych poduszkach odciśnięte były jądra, penisy wchodzące wprost do cipek lub cipki odciśnięte w pełnej krasie, wyglądem przypominające kwiat. Stworzenie rzeźb w rozmiarze, dzięki którym idealnie mieściły się w rękach, sprawił że widz mógł rozbudzić swoją wyobraźnię i niemal poczuć fizyczność tychże ciał. Przyglądając się temu zjawisku z innej strony – Barbara Falender “oddała” ludzi w jednym z najbardziej intymnych momentów w ręce odbiorców.
Był to niesamowicie odważny krok – manifest kobiecości i sprowadzenie seksu do zwyczajnej i przede wszystkim nie grzesznej czynności. Aktu, który można byłoby wpisać w piramidę potrzeb Masłowa, tudzież w nową piramidę – piramidę Falender.