
Victoya Venise pojechała na delegację z pracy i niespodziewanie urodziła dziecko w toalecie restauracji. Ze względu na niewielki brzuch, lekarze prowadzący jej ciążę ustalili termin porodu na 20 maja.
Podczas wycieczki do Atlanty, kobieta poczuła ból brzucha w restauracji. Podejrzewała, że złapała wirus pokarmowy, podobnie jak jej 4-letnia córka. Poszła do toalety i szybko zdała sobie sprawę, że to nie wirus, a dziecko.
Noworodek wpadł prosto do toalety. Zszokowana Venise, szybko go wyjęła i owinęła ręcznikiem papierowym, następnie zadzwoniła z wieściami do matki. “Dzwoń na 911” – krzyczała jej matula. Po wizycie w szpitalu, okazało się, że zarówno kobieta, jak i dziecko są zdrowi.
Victoya Venise uznała, że to ekstremalnie niebezpieczne wydarzenie wykształciło więź między nią a noworodkiem. Pomimo wcześniejszych planów oddania malucha do adopcji, zdecydowała się go zatrzymać.