
Uwielbia ciszę i spokój na równi z minimalistycznymi, prostymi projektami i przyrodą. To właśnie ona stanowi dla niego źródło niekończących się inspiracji. Jego jednorodzinne domy, świątynie i inne budowle są nietypowe, wyróżniają się na tle innych. Kim jest Tadeo Ando?
Babcia
W tworzonej przez niego architekturze znajdują się wyłącznie najpotrzebniejsze sprzęty. Mają ułatwiać kontemplację sztuki, jaką dla mężczyzny stanowi naturalne środowisko. Bez niego jego prace nie istnieją. Tak było zawsze. Ando urodził się 13 września 1941 roku w biednej rodzinie w Osace. Bombardowanie Pearl Harbor i wypowiedzenie wojny Stanom Zjednoczonym zmienia życie Japończyków. Brakuje żywności, wiele osób nie ma gdzie się podziać. Być może niepewny czas sprawia, że rodzice Tadeo podejmują trudną decyzję: rodzina zostaje rozdzielona, Tadeo trafia do babci. W jej prostym, pozbawionym wygód domku, naguyi, czuje się bezpiecznie. Ma talent do matematyki, nauk ścisłych i zdolności analityczne. Nagle doznaje olśnienia.
Pasja
Pewnego dnia do rodzinnego domu Ando przychodzą stolarze. Wydają się być całkowicie pochłonięci swoją pracą, nie zwracają uwagi na małego chłopca. Gdy zdejmują dachówki do wnętrza wpada światło. Tadeo już wie, że zostanie architektem. Na przeszkodzie do realizacji ambitnego planu stają pieniądze. A raczej ich brak. Aby zarobić na swoją „fanaberię” Ando zaczyna boksować. Ma 19 lat gdy za zarobione pieniądze oszczędza, kupuje za nie album z ikonicznymi budowlami Le Corbusiera.

Książkę zna na pamięć, podobnie jak inne lektury, o jakich słyszy od przypadkowo poznanych studentów. Potem są podróże do Kioto i Nary, znanego japońskiego miasta z VIII wieku. Zwiedza ogrody zen, zamki i świątynie. Kiedy jakiś czas później jedzie do Grecji, niemal od razu po wyjściu z lotniska jedzie zobaczyć Panteon. Po powrocie do Japonii już nie jest tak wesoło.
Firma
Ando chełpi się, że do wszystkiego w życiu doszedł sam. Nie potrzebuje studiów, wystarczają mu książki i podróże. Staże w kilku firmach nie trwają długo. Ando nie potrafi się skupić gdy ktoś nad nim stoi, nie wykonuje zadań, nie potrafi dogadać się z innymi. Zna tylko jedno rozwiązanie: stworzenie własnej firmy. W latach 70. powstaje Tadeo Ando Architect & Associates, jednak mężczyzna nie może liczyć na intratne kontrakty. Potrzebuje zamówienia, dzięki któremu się wybije.
Sumigoshi House
Ando nie wygląda na załamanego, ciężkie dzieciństwo nauczyło go walczyć o swoje. Kilkanaście spacerów później tworzy Sumigoshi House. Dwa bloki betonu i ścieżka między nimi wyznaczają nowy trend w architekturze blisko spokrewnionej z przyrodą. Gdy pada deszcz Tadeo radzi właścicielowi budynku, by rozłożył parasol. „Domy, które buduję, według panujących standardów mogą wydawać się trudne do życia. Ale pomimo to wielu z moich klientów ciągle mieszka w pomieszczeniach, które zaprojektowałem dla nich lata temu (…)”.

Faktycznie, po tym projekcie architekt nie może narzekać na brak pracy, jego kalendarz jest wypełniony kilka miesięcy do przodu.
Dzięki napływającym zamówieniom, Ando wreszcie może wcielić plan w życie; realizuje tylko to, na czym naprawdę mu zależy. Mawia: „Pragnę tworzyć architekturę, która jest białym płótnem bez żadnych zbędnych elementów. Liczę na naturę. Światło i wiatr nasycą płótno atmosferą i witalnością., które wybrzmią w ludzkich duszach”.
Mistyczne doznanie
Właśnie tak o pracach artysty mówią ci, którym udaje się je zobaczyć. Stanowią bardziej dzieło sztuki niż prawdziwe, funkcjonalne domy mieszkalne. Podobnie jest ze „Świątynią wody”. Oprócz betonowych ścian i żwirowej ścieżki znajduje się posąg Buddy. Również ten projekt nie obywa się bez przeszkód; Tadeo nie zgadza się na wycinkę rosnących po obu stronach działki krzaków i drzew. Jego prace wprawiają widzów w błogi nastrój, o czym najlepiej świadczy gmach Chichu Art Museum.

Galeria, w jakiej umieszczono m.in. „Lilie wodne” Moneta podkreśla doskonałość, precyzję artystów. Naturalne światło wpadające przez duże okna zapewnia obrazom wspaniałą oprawę. Ando: „Ciągle nie wiem, jakie elementy tworzą dobrą architekturę. Staram się do każdego projektu podejść jak najbardziej innowacyjnie. Tyle, że innowacja oznacza nowy sposób myślenia”.
Minimalista
Na każdym zdjęciu wygląda tak samo: ciemny, dobrze skrojony garnitur i biała koszula. W biurze stawia się na długo przed wszystkimi, w pracy nie idzie na żadne kompromisy. Przesuniecie ścianki działowej o milimetr? Umieszczenie gdzie indziej jednego z posągów Buddy? Tadeo Ando kręci głową.

Pracownikom mogą nie podobać się metody jego pracy, ale wszyscy są zgodni: tylko dzięki nadludzkiej determinacji i konsekwencji architekt osiągnął tak wiele. Liczne nagrody na czele z przyznaną mu pod koniec lat 70. nagrodą japońskiego Instytutu Architektury i Nagrodą Pritzkera, architektonicznego Oscara, sprawiają, że staje się guru dla minimalistów, wielbicieli sztuki wtopionej w naturalne środowisko.
Wyznawca dobrej architektur.
Tadeo Ando traktuje swoje projekty jako dopełnienie natury. Prawdziwym arcydziełem są dla niego kwiaty, skały i drzewa. Uwielbia gdy architektura przyświeca ekologii, jest oryginalna i wyróżnia się na tle innych budynków. To dla niego sprawdzony przepis na sukces. O Tadeo Ando już od dawna mawia się, że jest wyznawcą dobrej architektury. Takiej, która wygląda nieprzeciętnie i jest godna zapamiętania.