Tamara Łempicka. Spełniona artystka? Bezpruderyjna skandalistka? A może kobieta z krwi i kości, zbudowana z namiętności, tęsknot, obaw i chwil szczęścia? Pełna sprzeczności. I zawsze w drodze, bo jak mówiła “życie jest jak podróż“. Żeby lepiej poznać artystkę, warto wyruszyć w kierunku Lublina, gdzie w Muzeum Narodowym można zobaczyć wystawę “Tamara Łempicka – kobieta w podróży”.
Uwielbiam podróżować! Najczęściej można mnie spotkać w pociągach, którymi mogłabym zjeździć cały świat! To już taki mały rytuał – moja walizka jest przeważnie wypchana po brzegi, nawet jeżeli wyjeżdżam tylko na kilka dni, a w bagażu podręcznym zawsze mam jakiś magazyn lub właśnie czytaną książkę. Chociaż zazwyczaj okazuje się to zupełnie niepotrzebne, bo w pociągu włącza mi się totalny reset. Rozsiadam się wygodnie w fotelu, słyszę gwizdek konduktora zapowiadający odjazd i zaczyna się wpatrywanie w okno, mijany krajobraz, towarzysze podróży, trochę „myśli nieuczesanych”… wyłączam się dla świata.
Zastanawiałam się nawet jakiś czas temu, czy to być może już jakieś uzależnienie, bo kiedy przez długi czas nigdzie się nie ruszam, zawsze znajdę drogę i czas żeby choć przez chwilę pobyć na dworcu, posłuchać nadjeżdżających pociągów, spieszących się podróżnych i tego charakterystycznego dźwięku ciągniętej za sobą walizki, który obiecuje nowe, jeszcze niepoznane, pełne nadziei na przygodę. Być może przygodę życia? Któż to wie? W końcu Tamara Łempicka mówiła, że „życie jest jak podróż”. Nic dziwnego, skoro całe jej życie było wieczną podróżą. I nie tylko tą dosłowną, mierzoną kilometrami, ale także podróżą metaforyczną, przez sztukę i skandale.
Łempicka swoją legendę budowała, a raczej opowiadała, w sposób bezwzględny, nie bacząc na panujące konwenanse. Doskonale zdawała sobie sprawę, że skandal rządzi światem, w tym także (a może przede wszystkim) światem artystycznym. Przez lata udało jej się stworzyć wizerunek artystki bezkompromisowej, niepokornej, zafascynowanej ludzkim ciałem i uciechami życia. Artystki, której sztuka miała zadziwiać i zachwycać, a przede wszystkim zapisać się w historii.
Twórczość Łempickiej to nie tylko połączenie niezaprzeczalnego talentu i pracowitości. W jej sztuce, jak w soczewce, skupiają się bowiem pragnienia szczęścia, romanse, porzucenie, tułaczka, czy wojenne niepokoje. Każdy z jej obrazów opowiada inną historię. Wszystkie, to z kolei opowieść o życiu jednej z największych artystek XX wieku.
Taką opowieść snuje ostatnio Muzeum Narodowe w Lublinie, gdzie do 14 sierpnia 2022 roku można podziwiać wystawę „Tamara Łempicka – kobieta w podróży”. Oczywiście wśród wybitnych prac artystki i tłumów zwiedzających, byłam i ja.
Choć muszę się przyznać, że dla mnie to nie tylko wystawa, to raczej podróż w czasie do minionych lat 20. i 30. XX wieku. Fascynująca i pełna tajemnic. Podróż utrzymana oczywiście w niezwykłym art deco, czyli stylu, który podporządkował sobie epokę. Na zwiedzającego czeka bohema artystyczna przedwojennego Paryża, rauty, śluby, romanse, rozwody, zamorskie podróże, chwile szczęścia i wojenna niepewność. A w tym wszystkim Ona – Tamara. Artystka wybitna, niebojąca się wyzwań, skandalizująca. Kobieta niepokorna, świadoma, konsekwentnie budująca swoją drogę. Zawsze w podróży.