Malować, aby dzielić się pięknem – oto, co stoi za niezwykłym malarstwem Dominiki Kędzierskiej. Z artystką rozmawiamy o korzeniach jej sztuki, poszukiwaniu kobiecej wrażliwości i otwarciu zmysłów na wspaniałość otaczającego nas świata.
Antonina Rostowska: Twoja sztuka nie tylko podkreśla kobiece piękno, ale także łączy je z harmonią natury. Dlaczego ukazywanie tych powiązań jest dla Ciebie tak ważne?
Dominika Kędzierska: Połączenie kobiecego wizerunku i natury pojawiło się w mojej twórczości całkiem intuicyjnie. Zaczynając przygodę ze sztuką, nie wiedziałam w jakim kierunku poprowadzi mnie malarstwo. Wiedziałam natomiast, że w moich pracach muszą pojawiać się kobiety. Naturalnie, wynikało to z faktu, że sama nią jestem. Piękno natury od zawsze było czymś, co wprawiało mnie w zachwyt i dostarczało wielu inspiracji. Powiązanie tych dwóch elementów nastąpiło w sposób organiczny. Wydźwięk wykreowanych przedstawień idealnie ze mną współgrał, ponieważ mówił o wrażliwości na piękno, przyrodę i współzależności tych dwóch światów. Chciałabym, żeby moja sztuka wywierała pozytywny wpływ na odbiorcę – wyciszała go i relaksowała.
AR: Stworzyłaś cykle ukazujące poszczególne miesiące w roku. Czy malarstwo bywa dla Ciebie rodzajem wizualnego pamiętnika?
DK: Tak, kilka prac otrzymało tytuły związane z okresem swojego powstania. Należę do osób wrażliwych na zmiany pogody, a środowisko znacząco wpływa na to, co tworzę. Przykładem mogą być oszronione trawy czy gałęzie drzew pokryte śniegiem, które w zimie umieszczałam na obrazach. Chciałam, żeby atmosfera poszczególnych miesięcy została zawarta w moich pracach. Zgadzam się, że obserwacja natury poprzez malarstwo, bywa dla mnie swego rodzaju pamiętnikiem.
AR: Sztuka, którą tworzysz jest bliska fotorealizmowi, a osiągnięcie tak perfekcyjnego efektu na obrazie wymaga wiele pracy i cierpliwości. Czy możesz opowiedzieć więcej o swoim procesie twórczym?
DK: Staram się, aby nawet najmniejsze szczegóły na obrazie były dopracowane. Nakładanie na siebie dwóch warstw – kobiety i natury – wymaga, aby każdą z nich traktować z jak największą dbałością. Dzięki temu mogą współistnieć na płótnie i w równym stopniu być czytelne dla odbiorcy. Fotorealizm dostrzegalny w moich pracach jest wynikiem uważności. Każdy detal jest dla mnie tak samo ważny.
AR: Czy uważasz, że obraz jest w stanie dać nam namiastkę tego, co czujemy, kiedy przebywamy na łonie natury?
DK: Tak, ale to z pewnością zależy od obrazu. Sztuka (podobnie jak natura) jest dziełem stworzonym przez artystę. Obie te formy mogą wpływać bezpośrednio na stan emocjonalny. Kontakt z malarstwem może nam przynieść ukojenie i ulgę. Chciałabym, żeby moje obrazy wyciszały i relaksowały odbiorcę.
AR: Kiedy uświadomiłaś sobie, że chcesz być malarką?
DK: Moja przygoda ze sztuką rozpoczęła się w gimnazjum, chociaż przybierała wtedy formę portretów rysowanych ołówkiem. Liceum plastyczne pozwoliło mi rozwinąć umiejętności i zbudować podstawy. Już wtedy wiedziałam, że pasję do malarstwa będę kontynuować po ukończeniu szkoły.
AR: Ostatni cykl “Reflection” jest związany z symbolem wody, którą nauczyłaś się przedstawiać w perfekcyjny sposób. Czy Twoja relacja z tym żywiołem pogłębia się przez pracę twórczą?
DK: Kontakt z przyrodą od zawsze był dla mnie istotny. Teraz natura odgrywa w moich obrazach kluczową rolę, przez co obcowanie z nią staje się jeszcze ważniejsze. Spędzając wiele godzin na malowaniu wody, odkrywam na nowo jej piękno i unikalność. Na każdym obrazie wygląda nieco inaczej. Potrafi być wzburzona i gładka. Tworzy sieci złożone z tysięcy malutkich fal i kręgów. Przybiera inny kształt.
AR: Wiele osób odkrywa w sobie talent artystyczny, jednak nie każdy doskonali warsztat i wychodzi do świata ze swoją sztuką. Jak znalazłaś siłę do tego, aby regularnie malować?
DK: Malarstwo było dla mnie priorytetem już w czasach licealnych. Wiedziałam, że jest dziedziną, w której chcę być najlepsza. Po ukończeniu szkoły plastycznej dużo czasu poświęciłam na samodzielną naukę. Miałam przekonanie, że sam talent nie wystarczy, aby się wyróżnić. Ważne jest zaangażowanie i ciężka praca. Najbardziej motywował mnie cel – wyrobić swój własny styl i docierać ze swoją twórczością do szerokiej grupy osób.
AR: Czy kobiety, które przedstawiasz na obrazach są wyrazem Twojej własnej kobiecości?
DK: Tak. Kobiecość jest filtrem, przez który odbieram rzeczywistość. Malowanie tego, co jest wpisane w mój kod genetyczny, jest dla mnie niewymuszone i naturalne. Dzięki temu poprzez sztukę mogę wyrazić zarówno swój głos, jak innych kobiet
AR: Dlaczego warto pielęgnować w sobie wrażliwość?
DK: Wrażliwość pozwala nam lepiej odczytywać emocje innych osób. Pobudza empatię. Pomaga dostrzegać piękno tam, gdzie inni go nie widzą. Dzięki niej możemy zauważać więcej detali i niuansów. Odnajdywać przyjemność w małych rzeczach – jak śpiew ptaków czy wschód słońca. Jeśli pozwolimy swoim zmysłom na większą otwartość, świat może być dla nas bardzo inspirującym miejscem.