A może by tak rzucić wszystko

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Kiedyś, jak się na coś wkurzałem, moja rodzona matka ukuła uspokajające sformułowanie „Synek, szkoda prądu”. Obecnie moja pierwsza i jedyna żona mówi mi „po co tracić czas na coś, na co nie masz wpływu”. Obie kobiety mojego życia mają stuprocentową rację. Zapomniały jednak, że jestem mieszanką genów i troszkę wybuchowości w swoim charakterze wyssałem z ojcowskim mlekiem.

I tak oto, każdego dnia lękam się o swój stan psychiczny, bo nie wiem, z którego ośrodka masowego przekazu dostanę informacyjnym obuchem po mordzie. Karuzela absurdalnych rzeczy, jakimi nas częstują politycy, osiągnęła już prędkość ponaddźwiękową. Ta wielka pardubicka w prześciganiu się w pomysłach komu dać, żeby w ramach podzięki uzyskać głos poparcia. Dodatkowo, ni stąd ni zowąd, ekspertami od wszystkiego stają się księża, których jedyną misją powinno być zaganianie swoich zbłąkanych owieczek do zagrody. Te echa dudniące w uszach o 500 plus, mieszkanie plus, emerytura plus, 500 plus na krowę, 500 plus na każdego chomika, LGBT minus, a potem jeszcze program „jak wydymać nauczycieli bez mydła plus”… Dżizas, kurwa, ja pierdole…

I z takim nabuzowaniem chodzę, a raczej snuję się niczym zombie, ciągnąc za sobą ręce, które mi opadły aż do gleby gleb i nagle wybawienie. „Pojedźmy na działkę rodziców w Bory Tucholskie”- powiedziała moja małżowina* z iskierką w oku. Początkowo nie podzieliłem entuzjazmu, pozostając w swoim egzystencjalnym zasromaniu. Wyjechaliśmy jednak z obopólną radością, która urosła ponad miarę po dotarciu na miejsce. Dom położony w samym środku lasu. Dookoła rezerwaty ptactwa wszelakiej maści. Cisza. Słońce w zenicie. My – na werandzie, popijając ulubioną herbatę earl grey, wsłuchani w totalną ciszę. Chłoniemy ją niczym gąbka. Boże, jak jest cudownie. W tej jednej chwili uzmysłowiłem sobie, że to na co się wkurzam jest niczym przy tej wspaniałej leśnej ciszy. „A może by tak rzucić wszystko i wyjechać…” nabiera cudownego, balsamicznego wręcz znaczenia. Polecam każdemu znaleźć taką oazę dla siebie.

Reklama

Rodzice chcieli żebym był prawnikiem, nie fryzjerem | Tomasz Schmidt

Rafael Grieger ponownie zawitał na naszą platformę z kolejnym odcinkiem programu #TheCultureOfTotalBeauty.Tym razem jego gościem jest Tomasz Schmidt – właściciel renomowanego salonu fryzjerskiego w Poznaniu. Porozmawiamy o pierwszych krokach w branży, posiadaniu własnego salonu i zespołu. Czy była to łatwa droga?

Dzięki Puppy Jodze pieski znajdują nowe domy | Wioleta Jusiak

W najnowszym odcinku naszego programu mieliśmy przyjemność gościć Weronikę Jusiak – założycielkę studia jogi „4 łapy na macie”, który łączy miłość do zwierząt i pasję do jogi. Rozmawialiśmy o tym, jak joga może pozytywnie wpłynąć na relację między człowiekiem a jego pupilem oraz o niesamowitej filozofii stojącej za projektem.