Uwielbia mięsiste, delikatne w dotyku tkaniny. Tylko z takich materiałów wykonuje proste, budzące najszczerszy podziw i pożądanie stroje. O kostiumy Jeana Patou zabiegają bogaci i sławni, równie dużym uznaniem cieszą się wymyślane przez niego perfumy.
Z modą za pan brat
Terkot maszyny do szycia towarzyszy mu od najmłodszych lat. W pracowni, w której garbuje się skóry i wytwarza futra dla dam z wyższych sfer, przydają się każde ręce do pracy. Jean Patou przychodzi na świat 27 września 1887 roku w Caen, i niemal od zawsze pomaga rodzicom. Wolne chwile należą do rzadkości, w ich trakcie chłopak zgłębia tajniki mody. Nie interesują go ciężkie, przysadziste kostiumy, halki i gorsety. O materiałach wie wszystko, dlatego gdy kilkadziesiąt lat później otwiera niewielki sklep z tkaninami, nikt z najbliższej rodziny nie wydaje się być zaskoczony.
Chłopak jest pochłonięty pracą, nie interesuje go polityka. Nie ma pojęcia co dzieje się na świecie, dlatego tym większym szokiem okazuje się telegram mówiący o mobilizacji do wojska. Patou musi zamknąć nieźle prosperujący butik, nauczyć się strzelać, a przede wszystkim pożegnać z rodziną. Kiedy w 1919 roku wraca do Francji od razu rzuca się w wir pracy.
Rewolucja
W „Maison Parry” wiele się dzieje. Klienci wyglądają na zaskoczonych, gdy Jean zamyka się na zapleczu, ale takiemu mężczyźnie, doskonale znającym się na swym fachu, wybacza się wszystko. Na efekty nie trzeba długo czekać. Pozbawione klap marynarki, dłuższe spódnice o klasycznych krojach i ubrania bez rękawów to rzeczy, które można nabyć w sklepie projektanta na co dzień.
Dużym zainteresowaniem cieszą się stworzone z tych samych materiałów co damskie sukienki krawaty. Znawcy mody rozpływają się też nad kardiganami. Dłuższe swetry przydają się na spacery, są wygodne i bardzo komfortowe. To nie jedyna zmiana, jaką proponuje światu designer.
„Ojciec” codziennej mody
Projektant niespecjalnie interesuje się sportem, ale kiedy pewnego dnia widzi na korcie tenisowym kobietę w nietwarzowym, ciężkim kostiumie, nie waha się długo. Z kilku kawałków materiału szyje kostium bez rękawów. Pozbawiona halki sukienka wygląda nieszablonowo, bardzo kobieco i nie krępuje ruchów. Wkrótce po wyjątkowo rewolucyjne ubrania ustawiają się tłumy chętnych na czele z Suzanne Leglen.
Stroje kąpielowe z dzianiny to kolejny hit, który cieszy się niesłabnącą popularnością. Aby nadążyć za rosnącą liczbą zamówień, Patou zatrudnia zdolnych krawców. Praktyki odbywają u niego m.in. Karl Lagerfeld, Christian Lacroix i Jean Paul Gaultier. Chociaż Jean nie szyje ubrań nadzoruje każdy etap pracy. Dba, by wychodzące spod jego igły kostiumy były jak najlepszej jakości.
Wspomnienie upalnego lata
Ci, którzy nie przepadają za modnymi, funkcjonalnymi spódnicami, marynarkami i sukienkami, mogą przebierać w kilku zapachach perfum. Uznaniem cieszą się m.in. flakoniki „Joy”. Unoszące się w powietrzu ciężkie nuty głowy róży i jaśminu już w dniu premiery stają się bestsellerem. Ręcznie hartowane szkło to nie jedyna zaleta perfum Patou . Mężczyzna do każdej paczki dodaje jedwabny szalik. Jean jest też pierwszym twórcą perfum, który wymyśla osobne zapachy dla blondynek, osobne dla brunetek i osobne dla kobiet o rudym kolorze włosów. Projektant nie kryje entuzjazmu, tym bardziej, że w jego pracowni coraz częściej zalegają wykonywane niegdyś na zamówienie kostiumy.
Ciężkie, chude lata?
W latach 30. na świecie mówi się o kryzysie. Bogaci Francuzi przestają nabywać luksusowe dobra, wiele firm z godziny na godzinę ogłasza bankructwo. Los oszczędza Patou . Chętnych na oryginalne perfumy sygnowane nazwiskiem wpływowego projektanta nie brakuje, a wnętrze eleganckiego salonu nadal tętni życiem. Mężczyzna własnoręcznie obsługuje klientów, nie musi zamartwiać się o los firmy. Fortuna jaką do tej pory zarobił pozwoliłaby mu wieść luksusowe życie, on nie ma zamiaru nigdy z niego korzystać. Martwi się o pokrywające się coraz grubszą warstwą kurzu ubrania, ale stara się nie narzekać. Kiedy z ciężkim sercem dotyka tkanin, już wie, że aby przetrwać, musi dostosować się do stale zmieniającego się rynku. A ten jest nieubłagany. Ciekawe, dotąd niespotykane nigdzie indziej ubrania, można dostać w tańszych i miej ekskluzywnych butikach.
Patou rezygnuje z wymyślania nowych kolekcji, zmienia nieco profil marki. Zamiast ubrań proponuje klientkom perfumy, które szybko stają się drugim – zaraz po Chanel no.5 – zapachem. Olbrzymi sukces cieszy Jeana połowicznie. Coraz większe kłopoty zdrowotne nie pozwalają mu podejmować nowych zawodowych wyzwań. Nadal jednak przychodzi do biura, a kiedy 8 marca 1936 roku mężczyzna nie staje w progu sklepu, pracownicy wyglądają na zaniepokojonych. Informacja o śmierci jednego z najlepszych francuskich perfumiarzy jest szokiem dla wielu osób. Pomysły Jeana Patou nie muszą się podobać, jednak jedno jest pewne: stworzył od zera wielkie imperium, i sprawił, że perfumy stały się niemal takim samym obiektem pożądania co luksusowe, szyte na miarę ubrania.