Nie lubi pracować pod presją czasu. Uważa, że każdy nawet najprostszy projekt wymaga skupienia, cierpliwości i odwagi. Z uwagą ogląda pyszniące się faktury mebli i dodatków, wspaniale łączy ze sobą dawne i nowoczesne wzornictwo. Właśnie na tym polu Edward Wormley osiągnął doskonałość.
Edward, chłopak z biednego domu
Antyk pociąga go nie mniej niż modernizm. Dla urodzonego ostatniego dnia grudnia 1907 roku w stanie Illinois chłopaka sztuka stanowi okno na świat. Już w liceum stawia pierwsze kroki w dziedzinie projektowania wnętrz.
Na kursie w Art Institute of Chicago, o którym mawia się, że otwiera wiele drzwi, brakuje kobiet. Wormley szybko przekonuje się, że zawód jaki wybrał, jest typowo męskim zajęciem. Obliczenia dotyczące stawiania ścian działowych, ustawianie mebli i innych akcesoriów spędzają mu sen z powiek. Ponieważ nie stać go na dalszą edukację, Edward zatrudnia się w Marshall Fields. Firma znana z reprodukowania antycznych mebli oczekuje od niego pełnej dyspozycyjności.
Współpraca układa się tak sobie, wymyślane przez Wormleya fotele, krzesła i stoły nigdy nie wejdą do produkcji. Zaraz potem w jego życiu następuje zwrot o kilkanaście stopni.
Miks stylów
Właściciele Dunbar Company of Indiana są zakochani w nietuzinkowych dodatkach w stylu Arts and Crafts. Angielski ruch mający na celu promocję ręcznie tworzonych mebli posiada wielu zwolenników. Pojedyncze egzemplarze ergonomicznych i praktycznych krzeseł są co jakiś czas ulepszane.
Kiedy Wormley zaczyna pracę dla jednego z najbardziej liczących się w Stanach Zjednoczonych zakładów jeszcze nie wie, że zwiąże się z nim na dłużej. Na co dzień zajmuje się ulepszaniem mebli i dodatków. Na równi z eleganckimi, kunsztownie wykończonymi kanapami ceni nowoczesne meble. W wolnych chwilach stara się łączyć nietypowe tapicerki z prostymi, pozbawionymi ostrych kątów fotelami.
Nowe, lepsze pomysły Wormleya
W 1945 roku świat próbuje podnieść się z kryzysu gospodarczego. Powstają nowe firmy, które zachęcają do kupna niedrogich akcesoriów. Edward Wormley dostrzega swoją szansę. Wyjazd do Nowego Jorku, gdzie otwiera biuro wiele zmienia w życiu mężczyzny. Nie rezygnuje z intratnej posady, ale marzy, aby zostać dostrzeżonym.
Umowa, jaką podpisuje pozwala mu na współpracę z innymi markami. Wśród nich nie może zabraknąć Drexel Funiture Company, dla której artysta wymyśla kultową i doskonale sprzedającą się linię „Precedent Collection”. Pozbawione krzywizn szezlągi, fotele i biurka ozdobione witrażami w stylu Tiffany’ego nawiązują do znanego i uwielbianego od lat designu.
Meble proponowane przez Wormleya nie są rewolucyjne, ale przykuwają uwagę. Dla Edwarda nie ma większej pochwały niż miny zachwyconych klientów. Im jest ich więcej tym mężczyzna twierdzi, że osiągnął prawdziwy sukces. Nie zależy mu na wywiadach i pojawianiu się na pierwszych stronach gazet.
MoMA
Pomysł zaprezentowania wykonywanych przez siebie przedmiotów nie jest niczym nowym. Na takie rozwiązania wpadali już Joel Arthur Rosenthal, założyciel sklepu jubilerskiego JAR, czy Louis Comfort Tiffany. Kiedy jednak Wormley otrzymuje od Museum of Modern Art zaproszenie na wernisaż, za nic w świecie nie może przepuścić takiej okazji.
Po długim zastanowieniu wybiera kilkadziesiąt modeli mebli, wśród których nie może zabraknąć stołu „Long John” i szezlągu „Listen to me”. Łatwe do zapamiętania nazwy mają zachęcić klientów do kupowania mebli Edwarda Wormleya. Cykl Wystaw Dobrego Projektu sprawia, że sporo osób zaczyna interesować się nietypowym wzornictwem.
Składniki stylu
Pytany o ulubioną tkaninę Edward Wormley bez wahania odpowiada: każdy materiał przetykany złotymi nićmi. To prawda, obija nimi sofy i krzesła. Dobór odpowiedniego wzoru i faktury surowca to jednak ostatni etap pracy. Mężczyzna musi się jeszcze zastanowić nad wyglądem mebla, wykonać kilkanaście pomocniczych szkiców. Najwięcej czasu projektant spędza w swojej pracowni.
Zawalone tysiącami albumów ukazujących meble, tkaniny, ubrania i zaaranżowane wnętrza biurko jest najważniejszym przedmiotem w pokoju. Kiedy 3 listopada 1995 roku pracownicy Dunbar Company of Indiana dowiadują się o śmierci projektanta, wszyscy na moment markotnieją.
Edwrad Wormley w pewien sposób zrewolucjonizował sposób, w jaki patrzy się dziś na nowoczesne meble. W końcu nie od dziś mawia się, że proste i szlachetne wzornictwo podoba się niemal każdemu.