Gerard Ciołek. Pan z Nieborowa

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Uwielbia ludową sztukę. Zdobytą wiedzą chwali się znajomym, bardziej od niej intryguje go architektura. Parki, rezydencje i wiekowe wille mające najlepsze lata za sobą to miejsca, w jakich Gerard Ciołek świetnie się odnajduje. Kim był jeden z najbardziej znanych polskich architektów krajobrazu?

Obiecujący młody człowiek

W życiu kieruje się jedną zasadą: co masz zrobić dziś, zrób dziś. Wolne dni w jego zawodzie istnieją głównie na papierze, Ciołek przyznaje, że nie wie co z nimi zrobić. Zanim na poważnie zajął się starymi, zrujnowanymi budynkami fascynuje go malarstwo. Zapamiętale tworzy górskie pejzaże, pokazuje je na wystawie. Dla urodzonego 24 września 1909 roku w Wyżnicy chłopaka sztuka jest odległym i fascynującym światem, innym od tego, w którym do tej pory przebywa. Ma 9 lat gdy wyjeżdża z Bukowiny.

Dawne Austro – Węgry i niemieckie imię mogą przysporzyć Ciołkowi kłopotów, których za wszelką cenę pragnie uniknąć. Wyjazd do obcego miasta nikogo nie zaskakuje, w trakcie I wojny na ten śmiały krok decyduje się wiele osób. Przez kilka lat Gerard mieszka w Lublinie. Podobają mu się stare kamienice, pełen zabytków rynek i fakt, że z okien pracowni liceum plastycznego może bez końca oglądać dachy starych budynków pociągających go mniej niż malarstwo. W końcu pod wpływem impulsu rezygnuje z ASP na rzecz równie prestiżowej Politechniki Warszawskiej. Wtedy poznaje Oskara Sosnowskiego.

W tył zwrot!

Wykładowca często opowiada o dziedzictwie kulturowym. Siejąca spustoszenie wojna sprawia, że wiele pałaców, zamków i muzeów zostaje zdewastowana, pozostałe budowle wymagają gruntownych renowacji. Gerard nie zauważa kiedy nowo zdobyta wiedza fascynuje go na równi z architekturą. W 1937 roku dostaje honorowy dyplom w Paryżu, dokąd jedzie przedstawić swoją wizję odbudowy ruin ze znajdującymi się obok nich założeniami zieleni, podobają się wszystkim. Wykłada urbanistykę, myśli o zrobieniu doktoratu.

Nie wszystko idzie zgodnie z planem. Na ulicach Warszawy słychać plotki o nadciągającej katastrofie. Pakt Ribentrop – Mołotow podpisany pod koniec sierpnia 1939 roku i wybuch wojny niweczy nadzieje Ciołka na spokojne życie. Po namyśle wstępuje do AK, gdzie dochrapuje się tytułu podporucznika. Po obronie Wilna wraca do stolicy. Rok 1944 obfituje w kilka ważnych dla niego wydarzeń. Po pierwsze broni doktorat, po drugie uczy na tajnych kompletach, a po trzecie – i najważniejsze – uczestniczy w Powstaniu. Wymyśla wyjścia ewakuacyjne z kanałów, dba, by stare, cenne mapy i dokumenty z Referatu Kartograficznego nie uległy zniszczeniu. Udaje się połowicznie: niektóre starodruki zostają wywiezione, inne spalone, jeszcze inne skradzione. Gerard odpowiada za Bibliotekę Krasińskich, a gdy powstanie zostaje stłumione, wraz z innymi trafia do niewoli i dzięki 1. Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej wraca do kraju. Ciołek nie może pozwolić sobie na opłakiwanie przyjaciół, musi wracać do pracy. Czeka na niego mnóstwo zajęć.

Miasto w ogniu

Widok stolicy napawa go przerażeniem. Zniszczone frakcje kolejowe, ziejące pustką szkielety bloków, galerii i innych budynków nie napawają optymizmem, jednak Ciołek jako jeden z pierwszych zakasuje rękawy. Przekonuje, że budowle należy odbudować w jednym stylu, nikt go nie słucha. Oprócz gościnnych wykładów w Krakowie i Warszawie, bywa w Arkadii, Rogalinie i Nieborowie, gdzie rekonstruuje założenia zieleni. Sadzenie kwiatów i drzew to nie jedyne zadanie, jakiego musi się podjąć.

Renowacja zabytkowych budynków pochłania sporo wysiłku i nie mniej pieniędzy. Aby bryły wyglądały jak nowe należy wybrać doskonałej jakości materiały. Ciołek starannie ogląda kamienie, dba, by wyglądały jakby pochodziły z epoki. Ma przed sobą ciężkie zadanie: na rynku brakuje surowców, nie wspominając o cegłach, marmurze i piaskowcu. Wykonanie jednej realizacji zajmuje wiele czasu, ale Gerard się tym nie przejmuje. Na brak wolnych dni nie narzeka, w latach 50. odpowiada też za wygląd Schroniska Górskiego w Tatrach.

Odpowiedzialny, staranny i bardzo dokładny. Właśnie te cechy sprawiają, że o współpracę z nim starają się największe europejskie firmy. Liczące setki tysięcy archiwum złożone z prac naukowych, oryginalnych dokumentów i wspomnień to największy dorobek, jaki pozostawia po sobie Gerard Ciołek. Kiedy w 1966 roku niespodziewanie umiera nikt w najbliższym otoczeniu nie ma wątpliwości, że to co zrobił raz na zawsze zrewolucjonizuje dziedzictwo kulturowe. Czas pokaże, że ci ludzie mieli rację.

Reklama

Muzeum Sztuki Nowoczesnej to coś więcej niż budynek | Marta Bartkowska

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zostało otwarte! Marta Bartkowska – wice dyrektor ds. komunikacji muzeum jest dzisiaj naszą gościnią. W programie #zaObrazem dowiemy się jak wygląda program muzeum, jakie ekspozycje czekają na odwiedzających i co dzieje się obecnie w budynku po jego oficjalnym otwarciu.