Leszek Żukowski ma 10 milionów

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Stream Leszek Żukowski by COMA | Listen online for free on SoundCloud

Niestety nie chodzi o hajs. Chodzi o wyświetlenia na youtube piosenki pt. “Leszek Żukowski”, zespołu Coma. Tak tak, to nie przypadek. Moje skromna osoba była inspiracją. “Leszek Żukowski” to pierwszy utwór na pierwszej płycie Comy – Pierwsze Wyjście z Mroku i ich największy hit. W plebiscycie Gazety Wyborczej na najlepsze piosenki po 2000 r. ta piosenka zajęła drugie miejsce. W miesięczniku Teraz Rock powstał artykuł na jej temat, pojawiła się też w książce o najważniejszych piosenkach w historii polskiej muzyki. Ile razy ktoś mi mówił, że dla niego, dla niej, ta piosenka jest super ważna, że włącza ją w trudnych dla siebie momentach, że poprawia nastrój, daje siłę i nadzieję, to nawet nie zliczę. Plus sytuacje, że na koncertach Comy kilka tysięcy ludzi skanduje: „Leszek Żukowski”- o tym też słyszałem setki razy. Sam nigdy nie byłem na koncercie Comy, a na youtube nigdy “Leszka Żukowskiego” chyba nie odpaliłem. Słyszałem tę piosenkę od początku do końca tylko raz, kiedy powstała. A jak powstała?

Byłem o to pytany w życiu więcej razy niż Lewy ma wszystkich bramek na koncie, więc w końcu raz na zawsze opowiem jak to było i zamykam temat.

A więc: dawno dawno temu, w mieście Łodzi, na egzaminach na wydział aktorski słynnej filmówki  poznało się dwóch młodych, sympatycznych chłopców: Piotrek i Leszek. Bardzo chcieli zostać aktorami, co po latach obu się udało, bardzo też chcieli być bardzo sławni – co po latach jednemu się udało, a drugiemu poniekąd, bo na razie tylko jego nazwisko ma fejm. Ten pierwszy chłopiec nazywał się Piotrek Rogucki i miał zespół rockowy jakich tysiące – grali sobie w garażu i marzyli o byciu drugim Lady Pank, albo drugą Budką Suflera albo żeby chociaż wystąpić na Dniach Szwaczki, bo pewnie w Łodzi jest takie święto, tak strzelam. Ten drugi chłopiec, nazywał się Leszek Żukowski i miał skromniejsze marzenia, chciał być po prostu drugim Bradem Pittem, albo Ryanem Goslingiem, albo Robertem De Niro, albo chociaż żeby zostać tytułem znanej piosenki. Żartuję oczywiście, bo tytułem i tak został. Long story short: pewnego dnia, Leszek żartobliwie zapytał: – hej, Piotrek, to jak już masz ten zespół, to może napisz piosenkę o mnie. – Okej – żartobliwie odpowiedział Roguc i chłopaki rozjechali się, każdy w swoją stronę. Minęło kilka miesięcy, aż tu nagle…

Leszek studiował wtedy na Wydziale Dziennikarstwa UW i ktoś mu pogratulował kariery muzycznej: – Widziałem w tv, na liście przebojów piosenkę pt. Coma, Twojego autorstwa, bo było napisane: Coma, Leszek Żukowski. I tak to się zaczęło…

I teraz najważniejsze: ta piosenka tak naprawdę nie jest o mnie. Jest o emocjach, które ma każdy z nas: ja, ty, twoja siostra, twoja dziewczyna, twój kumpel…każdy. Tytuł był efektem żartobliwej rozmowy z Rogucem i już. Cała historia. Roguc przecież nie miał pojęcia, że ta piosenka stanie się aż takim hitem. Ja też się tego nie spodziewałem. Fajnie, że tak się stało, ale nie jest to rzecz którą się najbardziej jaram w życiu. Mam nadzieję, że moja sława jako aktora kiedyś dorówna sławie „Leszka Żukowskiego”, ale na razie jest 1 :0 dla piosenki. W tajemnicy Wam powiem, że to nie wszystko jeżeli chodzi o wątki muzyczne w moim życiu: otóż “Jolka Jolka” Budki Suflera jest o mojej cioci, “Dżaga” Dody o mojej byłej dziewczynie, a “Nie płacz Ewka” Perfectu o mojej siostrze. Żartuję oczywiście, ale sam najbardziej chyba identyfikuję się z numerem Sokoła pt. „Każdą porażkę przekuwam w sukces”, czego i Wam życzę.

Leszek Żukowski

Reklama

Muzeum Sztuki Nowoczesnej to coś więcej niż budynek | Marta Bartkowska

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zostało otwarte! Marta Bartkowska – wice dyrektor ds. komunikacji muzeum jest dzisiaj naszą gościnią. W programie #zaObrazem dowiemy się jak wygląda program muzeum, jakie ekspozycje czekają na odwiedzających i co dzieje się obecnie w budynku po jego oficjalnym otwarciu.