Emile Gauguin – malarz o duszy inżyniera

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Małgorzata Giermaz

Kolorowe plamy razem z figurami geometrycznymi tworzą ciekawą, niejednoznaczną kompozycję, i nie przypominają dzieł sławnego ojca. Emile Gauguin jako jedyny z rodzeństwa walczył o pamięć, znosił szykany, a jednak nigdy nie dorównał Paulowi Gauguinowi.

Niespokojny duch

Paul Gauguin rzadko używał marmuru. Brzydził się dobrej jakości kamieniem, wolał pracował w tańszej, niewymagającej glinie i drewnie. Źle obrobione os, usta i podbródek zawsze można poprawić, czego nie da się powiedzieć o innych materiałach. Nie potrafił odmówić Emilowi, chłopcu o jasnych, lekko kręconych włosach i pucułowatych policzkach, a gdy na pamiętnej, wygwizdanej wystawie impresjonistów, na przełomie kwietnia i maja 1874 roku, pokazał popiersie syna, krytycy napisali o pracy iż „wzbudziła zainteresowanie publiczności”. Oszczędni w słowach dziennikarze zachwycili się miękkim modelunkiem, ale kiedy trzydzieści lat później Gauguin pokazał jaskrawe obrazy, ci sami krytycy wyśmiali go.

Emile Gauguin takiego powodu do zmartwień nie miał. Wychowany w Danii był typem awanturnika. Uwielbiał podróże, ale większość życia spędził z dala od Europy. Wybrał Kolumbię, a potem Stany Zjednoczone. I jak ojciec zaczął malować. Znajomi nazywali go inżynierem mającym duszę artysty, a on sam wzdrygał się słysząc te słowa. Z Paulem nic, poza więzami krwi, go nie łączyło, a kiedy porzucił ustabilizowane życie i pracę na giełdzie, Emile nie potrafił zrozumieć decyzji, jaką podjął. Z daleka od rodziny Paul mógł co prawda tworzyć, ale wyrzekł się syna, nie wspominając o reszcie dzieci. Pewnie dlatego Emile, nie chcąc narażać żony i potomstwa wybrał bezpieczniejszy i stabilniejszy zawód. Choć i to, jak się okazało wcale nie przyniosło mu spokoju.

Kurs na stolarza

Kolumbia zachwyciła go od pierwszej chwili. Emile od razu znalazł pracę, a mogąc pochwalić się dyplomem inżyniera miał jej pod dostatkiem. Napraw wymagały nie tylko drogi, ale i frakcje kolejowe, nie wspominając o budowie nowych kościołów i wykonywanych na zamówienie meblach. Po kursach stolarskich Emile stał się poszukiwanym artystą-rzemieślnikiem jednocześnie dbającym o renomę i dobre imię ojca. Dla urodzonego w 1899 roku w Danii Emile’a Gauguina życie dzieliło się na życie przed i po Paulu, a najbliższą osobą stała się matka. Mette-Sophie Gad długo była wściekła na Paula, ale nigdy nie zapomniałaby o piątce dzieci. Dokładała starań, by rodzeństwo dobrze się uczyło, ale nie zgadzała na naukę rysunku i nie umiała przebaczyć mężowi.

Tak więc kiedy Emile oznajmił, że będzie inżynierem, Mette odetchnęła z ulgą, za to z umiarkowanym zachwytem oglądała wyrzeźbione stoły, stołki, krzesła i szafy, najwyraźniej wciąż pamiętając o Paulu. W przeciwieństwie do niej, Emile nigdy nie żywił długo urazy. Nie rozpamiętywał tajemniczego zniknięcia ojca, wolał, by mówiono o nim w superlatywach. O te było trudno. Paul  miał już opinię bon vivanta, gdziekolwiek się nie pojawił wzbudzał negatywne uczucia, ale Emile nie przywiązywał wagi do opinii krytykantów. Wiedział, że obrazy ojca z czasem staną się równie znane co on. Nie mylił się.

Zapomniany malarz

Koniec I wojny zastał Emile’a w Europie. Po krótkim, trwającym ledwie dwa-trzy dni namyśle Gauguin wyleciał do Ameryki Północnej, kraju przywiązującym wagę do bezpieczeństwa. Przez jakiś czas pracował w Filadelfii, często zmieniał miejsce pobytu. Jedynym łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością okazał się Paul. Nie miał po nim wielu pamiątek. Jedyny rysunek, niewyraźny portret matki, to wszystko co posiadał, mimo to nie zawahał się pozwać United Artists. „Księżyc i sześć pensów”, mało znana praca był filmem z rodzaju tych oglądanych wyłącznie przez kolekcjonerów, niemniej jednak Emile postawił sprawę jasno: jeśli jedna praca trafi na plan zdjęciowy, Gauguin nie zrezygnuje z walki w sądzie. Na szczęście dla niego i twórców filmowych do procesu nigdy nie doszło, za to jeden z wnuków Emile’a napisał bestsellerową biografię dziadka. 31 stycznia 1955 roku Emile Gauguin, zapomniany przez wszystkich inżynier, niepłodny malarz i niewytrawny kolekcjoner, zmarł. Choroba płuc nie pozwoliła mu doczekać wielkiej, choć pośmiertnej sławy ojca. Sławy, na jaką tak długo czekał.

Reklama

Praca ze mną to test wytrzymałości | Dominika Żak

Ewa Wądołowska jest już dobrze znana na naszej platformie, a dziś rusza z nowym programem #PsychologNaDiecie! Czekają na Was inspirujące rozmowy z topowymi ekspertami z różnych branż – pełne motywacji, wsparcia i energii do działania. W pierwszym odcinku gościmy Dominikę Żak – specjalistkę od budowania marki i sprzedaży online, która od 19 lat działa w e-commerce. To założycielka DeeZee i ekspertka w tworzeniu skutecznych strategii na Instagramie. Nie możecie tego przegapić!

Wyrzucili mnie ze szkoły aktorskiej! | Bogusława Schubert

O teatrze, o sztuce pięknego życia i intrygujących historiach porozmawiamy dzisiaj z Bogusławą Schubert – aktorką filmową, serialową i radiową! Porozmawiamy dzisiaj o monodramacie „Voyage, voyage. Cytrynowa podróż”. Spotkanie prowadzi Julia Trojanowska.

Irytuje mnie nieodpowiedzialna twórczość | Jaga Hupało

Mistrzyni fryzur – Jaga Hupało odwiedziła nas w programie #TheCultureOfBeauty. Rafaelowi Griegerowi opowie o swoim fachu, dzięki któremu zmienia rzeczywistość swoich klientów i spełnia ich marzenia. O jej unikalnym talencie do tworzenia fryzur możecie wysłuchać u nas #anywhereTV.

Śmierć przypomina Ci o Twoim życiu | Bartłomiej Kotschedoff

#PoMojemu to debiutancki program Patryka Szwichtenberga, w którym szczerze rozmawia z ludźmi, których historie inspirują do zmiany. Jego pierwszym gościem jest Bartek Kotschedoff – polski aktor filmowy, telewizyjny oraz scenarzysta. Znany między innymi z takich produkcji jak : Atak Paniki, Odwilż, Gra z Cieniem, Stulecie Winnych. Jakie idee przekaże nam nasz gość?

Miss Podlasia walczą z hejtem! | Maria Czerepko i Sylwia Berus

Dziś w naszym studio są Sylwia Berus i Maria Czerepko – uczestniczki konkursu Miss Polonia Województwa Podlaskiego. Dziewczyny odwiedziły nasze studio, aby opowiedzieć nam o kampanii społecznej, którą promują – „HEJT OFF – WŁĄCZ EMPATIĘ”. Jak poradzić sobie ze zjawiskiem hejtu? Jak cienka jest granica wyrażania własnego zdania?

Jestem milionerką! | Nicole Sochacki-Wójcicka | Mama Ginekolog

Ula Grabowska zaprosiła dzisiaj do nas Nicole Sochacki-Wójcicką, którą na pewno znacie jako Mamę Ginekolog. Dzisiaj porozmawiamy o tym jak to jest być influencerem, ale w branży medycznej. Dlaczego zechciała szerzyć swoją wiedzę i jakie projekty zdecydowała się zrealizować? Czy jako influencerka przyjmuje współprace od innych firm, czy stawia na swoją specjalizację, a Internet jest tylko dodatkiem?