Jesienny blues, czyli jak nie przeistoczyć się w niedźwiedzia w stanie hibernacji

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Temperatura spada, dni stają się coraz krótsze, budzisz się rano i jest jeszcze ciemno… Wychodzisz z pracy, a na zewnątrz jest już szaro i ponuro. Masz nadzieję, że dzień minie tak szybko, jak to tylko możliwe, abyś mógł wrócić bezpośrednio do domu, spać i czekać na powrót wiosny. Masz poczucie, że stałeś się jak niedźwiedź w stanie hibernacji: nie chcesz nic robić, jesteś bardzo zmęczony, rozdrażniony i może bardziej głodny niż zwykle.

Dlaczego tak się dzieje?

Zmiana sezonu, w szczególności zmiana z letniego na jesienno-zimowy, może być trudna, zwłaszcza w krajach położonych daleko od równika, gdzie ilość światła znacznie różni się w poszczególnych porach roku. Światło ma znaczący wpływ na nasze rytmy okołodobowe i na produkcję niektórych hormonów. Najbardziej dotknięte brakiem słońca są: melatonina, odpowiedzialna za wzorce snu i serotonina, hormon związanym z nastrojem. Dlatego wydaje się normalne odczuwanie lekkiego wpływu braku światła na nasz nastrój, tzw. jesienny blues. Zazwyczaj ten efekt nie ma znaczącego wpływu na nasze codzienne życie i nie uniemożliwia nam wydajnego wypełniania codziennych czynności. O ile jesteśmy w stanie radzić sobie z codziennymi obowiązkami, nie ma powodów do niepokoju. Zdarzają się jednak osoby, u których wymienione wyżej objawy są tak nasilone, że mogą spełniać kryteria depresji.

Kiedy uznać, że to obniżenie nastroju to coś poważniejszego?

Każdy człowiek ma prawo do przeżywania od czasu do czasu smutku. Bardzo często używamy określenia „depresja”, chcąc powiedzieć, że mamy chandrę, „dołek”. „Jestem w takiej depresji, cóż za paskudna pogoda…”

Takie narzekanie nie ma nic wspólnego z depresją kliniczną. Kiedy należy się zaniepokoić? Wtedy, gdy taka chandra trwa długo, czyli co najmniej dwa tygodnie, i jeśli w istotny sposób zaburza nasze funkcjonowanie. Zazwyczaj bowiem, gdy mamy chandrę, to cóż, po prostu ją mamy, ale mimo to zbieramy się, idziemy do pracy, spotykamy ze znajomymi, sprzątamy w domu, pierzemy itd. Natomiast człowiek w depresji przestaje funkcjonować. Może zalec w łóżku, może być tak apatyczny lub tak niespokojny, że nie będzie się w stanie skupić na najprostszych czynnościach.

Co robić?

Jeśli masz podejrzenia, że problem depresji dotyczy również ciebie – nie zwlekaj z poszukiwaniem profesjonalnej pomocy psychologicznej. Zwróć także uwagę na bliskie Ci osoby, czy nie borykają się z depresją. Jeśli doświadczasz lekkiego jesiennego bluesa, ważne, abyś zwrócił szczególną uwagę na dbanie o siebie. Nowe cele, kontakt z ludźmi, dobra dieta, aktywność fizyczna oraz regularność – oto najczęstsza recepta na poprawę naszego nastroju.

Ja uwielbiam wspaniałe kolory liści na drzewach – zmieniające się z zielonego, na złoty, czerwony. Ach i te mgliste tajemnicze poranki. Jednak zawsze muszę się przyzwyczaić do tej pory roku.

 

Oto kilka moich wskazówek, jak pokonać te jesienne bluesy:

Żyj chwilą! To brzmi łatwiej niż w rzeczywistości. Zwróćmy uwagę na to, co robimy. Nie rozpraszajmy się przez rzeczy, które musimy zrobić jutro. Niech te myśli skupiają się na tym, co jest tu i teraz, dziś. Będziesz o wiele szczęśliwszy. To jest dla mnie najważniejszy punkt nauki.

Planuj! Jest na co czekać. Przygotuj ciekawe plany na najbliższe miesiące. Zaplanuj przerwę na odpoczynek, zorganizuj spotkanie na drinka, lunch lub kolację z przyjaciółmi / rodziną, zaplanuj wyjście do teatru lub na dobry koncert, pomyśl o wakacjach na następne lato. Organizowanie jest częścią przyjemności i to jest niesamowite, co dzień zabawy może zrobić dla umysłu i duszy.

Bądź z ludźmi! Spotykanie się i śmiech z przyjaciółmi to pewny sposób na sprawienie, że poczujesz się szczęśliwszy. Okazało się, że wspólne śmiechy i spotkania towarzyskie pomagają wzmocnić układ odpornościowy i poziom energii. Energia czerpana od innych może być dobrą alternatywną dla tej słonecznej.

Ruszaj się! Bez względu na to, czy zapiszesz się na lekcję tańca, jogi, czy wyjdziesz na spacer do parku, dbaj o to, aby być aktywnym. Regularne ćwiczenia to energia.

Słuchaj swojej ulubionej muzyki. Stwórz listę zawierającą utwory, które sprawiają, że jesteś szczęśliwy i słuchaj zawsze, gdy czujesz się trochę źle, lub gdy potrzebujesz dodatkowego wzmocnienia.

Ustaw cel! Zacznij od osiągnięcia czegoś małego, takiego jak na przykład przeczytanie tej książki, która czeka na półce od wieków. Potem możesz wyznaczyć większy cel, na przykład nauczyć się nowego języka, dołączyć do klubu fotograficznego lub zająć się czymś nowym, co naprawdę lubisz.

Bądź miły i pomagaj innym. Bycie życzliwym jest istotnym sposobem nadawania sensu naszemu życiu, jak również życiu innych. Badania wykazały, że tym, co przynosi więcej szczęścia niż cokolwiek innego, jest … pomaganie innym. Wykonaj kilka prostych rzeczy dla innych w nadchodzących miesiącach i sprawdź, jak się czujesz.

Uśmiechaj się! Natychmiast poczujesz się lepiej, kiedy się uśmiechniesz. Uśmiech może poprawić nastrój i uwolnić stres. Kiedy śmiejesz się lub się uśmiechasz, uruchamiasz część mózgu, która sprawia, że czujesz się bardziej szczęśliwy.

Jedz zdrowo. Od zawsze mówiono, że, jedzenie to jeden z głównych sposobów, aby poczuć się szczęśliwszym. Zjedz świeże owoce i warzywa, aby uzyskać dużo witamin. Dobre odżywianie jest zdecydowanie świetnym sposobem na uniknięcie przeziębienia i innych nieprzyjemnych wirusów, które krążą o tej porze roku.

To małe i proste rzeczy w życiu, którymi powinniśmy cieszyć się najbardziej. Najdrobniejsza pozytywna myśl może naprawdę rozjaśnić Twój dzień. Doceniając dobre rzeczy, łatwiej jest zapomnieć o złych. Jesień przynosi ze sobą tak wiele uroczych zmian, wykorzystajmy to, jak najlepiej tylko się da!

Reklama

Rodzice chcieli żebym był prawnikiem, nie fryzjerem | Tomasz Schmidt

Rafael Grieger ponownie zawitał na naszą platformę z kolejnym odcinkiem programu #TheCultureOfTotalBeauty.Tym razem jego gościem jest Tomasz Schmidt – właściciel renomowanego salonu fryzjerskiego w Poznaniu. Porozmawiamy o pierwszych krokach w branży, posiadaniu własnego salonu i zespołu. Czy była to łatwa droga?

Dzięki Puppy Jodze pieski znajdują nowe domy | Wioleta Jusiak

W najnowszym odcinku naszego programu mieliśmy przyjemność gościć Weronikę Jusiak – założycielkę studia jogi „4 łapy na macie”, który łączy miłość do zwierząt i pasję do jogi. Rozmawialiśmy o tym, jak joga może pozytywnie wpłynąć na relację między człowiekiem a jego pupilem oraz o niesamowitej filozofii stojącej za projektem.