Coraz częściej o mediach społecznościowych myślę w kategoriach zła koniecznego. Niby owszem można być offline, nie korzystać z fejsa, nie wysyłać tweetów czy nie szprycować swoich zdjęć filtrami z insta, niby można tego wszystkiego nie robić, ale dlaczego mielibyśmy nie korzystać z możliwości, jakie dają nam owe rozwiązania?
Dziś najczęściej komunikujemy się właśnie przez media społecznościowe, czujemy, że mają one jakąś nadprzyrodzoną moc, sprawiają, że wszystko, co dzieje się w naszym zwykłym, szarym życiu staje się wyjątkowe, bo przecież pokazaliśmy to światu całemu, a później jesteśmy zawiedzeni, że ilość lajków, serduszek, czy udostępnień nie potwierdza poczucia owej wyjątkowości.
Media społecznościowe sprawiają, że czujemy się bliżej ludzi, mimo tego, że od ludzi w rzeczywistości prawdziwej, realnej dość często nas odsuwają.
Media społecznościowe sprawiają, że wydajemy się innym ludziom lepsi, mimo tego, że sami mamy pełną świadomość, że to tylko kreacja, odpowiedni sposób przedstawienia siebie (inni ludzie wydają nam się lepsi, przez co popadamy w nieciekawy nastrój, bo już sobie nie dopowiadamy, że to też pewna kreacja.)
Media społecznościowe sprawiają, że widzimy wszystko w pięknych kolorach, mimo tego, że wiemy, że to jedynie filtr i wiemy, że życie tak po prostu nie wygląda.
Jednak zamiast generalizować na minus rzeknę tak, że media społecznościowe, jeśli tyko będą używane z głową, świadomie i nie będziemy traktować ich jako wyznacznika jedynego prawidłowego stylu życia, jeśli potraktujemy je jako:
– możliwość kontaktu ze znajomymi, a nie pustego lansu;
– możliwość dzielenia się swoimi pasjami, a nie jedynie sposobu na stanie się bardziej znanym niż nieznanym;
– możliwość zainspirowania się, a nie sposobu na dokopanie komuś w komentarzu;
i nie będziemy scrollować w nieskończoność wszelkich możliwych tablic, feedów, czegokolwiek, wtedy media społecznościowe przestaną być złem koniecznym i staną się tym, czym pewnie były w zamierzeniu, fajnym dodatkiem do jeszcze fajniejszej rzeczywistości.
I tego dobrego podejścia sobie i czytającym życzę.