Stara miłość nie rdzewieje

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Filip, lat 32, wysoki, charyzmatyczny blondyn. Elokwentny, wykształcony, własna działalność.

Przystojny, męski, wysportowany.

„Trudny klient”, bo moja kobiecość została oszołomiona już od samego ujrzenia go w drzwiach. Gdyby nie był synem mojej klientki, nie wiem czy odważyłabym się z nim pracować, ale wiedziałam, że nic nie jest takie, jak się pozornie wydaje.

 

Kobiety, ekstremalne sporty, seks i agresja…czyli to, co Filip kochał najbardziej stało się źródłem jego udręki. Przebudzenie nadeszło, kiedy jedna z „jego” Kobiet została ledwo odratowana po nieudanej próbie samobójczej. To nim wstrząsnęło na tyle, że zatrzymał się i poczuł, że potrzebuje coś z sobą zrobić.

Jego Mama pracowała ze mną parę miesięcy wcześniej. Widział jej zmiany i postanowił spróbować najpierw u mnie.

Został.

Na 3 sesje.

***

Sam nie wie, kiedy się zatracił i przestał czuć sens życia. Od zawsze był przekonany, że jest w czepku urodzony. Wszystko szło mu jak z płatka…nauka, sporty, biznes, co rusz rozkręcał nowy. Kobiety.

Filip chciał się zakochać, ale nie mógł. Był wytrawnym łowcą, świadomym tego jak uwieść Kobietę, miał to już w nawyku. Taka miał postawę względem Kobiet, ale od lat każda historia miała taki sam finał.

Fascynacja, łowy, seks, super, seks, super, seks, fajnie, seks, znudzenie, seks, wkurw, seks…koniec.

Potem przerzucał się na sport…wyścigi motocyklowe, wspinaczka górska, bungee, skoki spadochronowe, byle adrenalina szła mocno w górę.

Potem na chwilę wszystko traciło sens, a następnie historia rozpoczynała się na nowo.

 

I ta Dziewczyna.

Zostawiła list, w którym obwiniła jego za swoją, na szczęście „próbę” samobójczą. List dostał od jej Mamy, która w ostatnim momencie zjawiła się w jej mieszkaniu i wezwała pogotowie.

Nie odczuwał specjalnie poczucia winy, ale jedno wyrażenie wdrukowało mu się w umysł. „Filip zniszczyłeś mi życie” to ostatnie zdanie z listu chodziło za nim dzień i noc. Nie mógł się od niego uwolnić, choć go nie czuł emocjonalnie. Sytuacja była o tyle skomplikowana, że Matka tej Dziewczyny przyjaźniła się z jego Mamą. A Mama bardzo się tym przejęła. To była jedyna Kobieta, której za nic w świecie nie chciał zawieść czy dokładać zmartwień.

 

Wiedziałam, że nie ma go w ciele. Wiedziałam, że przeżył traumę emocjonalną, a jego świadomość została odłączona mocno od ciała, dlatego wciąż chce się z nim połączyć na nowo. To stąd wziął się agresywny seks, sporty na granicy życia i śmierci, bezsens emocjonalny…

Nadszedł czas przebudzenia dla tego uwodzicielskiego „zombie”.

***

Matka była dla niego całym światem. Ojca stracił, kiedy był jeszcze w jej brzuchu. Zginął w wypadku motocyklowym. Motor to była największa pasja jego Ojca.

Pierwszym wyłomem w zamrożonej emocjonalności Filipa był moment uświadomienia sobie, że kiedy wsiada na motocykl, wtedy jest bliżej Ojca.

Tłumiona przez 32 lata trauma straty wylała się z Filipa potężnym strumieniem łez.

Płakał u mnie pierwszy raz od 18 lat. Ostatni raz zdarzyło mu się to, gdy miał 14 lat i zostawiła go Julia, dziewczyna, która była dla niego całym światem, a którą wymazał z pamięci.

 

Ojciec to była wielka miłość jego Mamy, przez wiele lat nie mogła podnieść się z żalu po tej stracie.

W dużej mierze wychowywali go Dziadkowie, Rodzice Mamy. Dziadek mocno wpłynął na jego karierę i zaszczepił mu żyłkę do biznesu. Mocno przeżył jego śmierć. Dziadek dostał wylewu i zmarł kiedy Filip był na studiach. Cierpiał wtedy bardzo, ale jedyne czym był w stanie rozładować emocje to ekstremalny wyjazd w góry. Babcia była kochana, ale po śmierci Dziadka wpadła w apatię i straciła zainteresowanie światem.

 

Mama od wielu lat żyła z Wiktorem, przyjacielem jeszcze z czasów Ojca, ale nie wyszła za niego za mąż, mimo, ze Wiktor cały czas dążył do zalegalizowania ich związku.

Filip akceptował go, ale nigdy nie nawiązali bardzo bliskiej relacji.

Patrzył na Wiktora trochę jak na plaster, który koił nerwy Mamy i tyle mu wystarczało. Mama się uśmiechała i bywała radosna, to było dla niego najważniejsze. Na co dzień zajęty był swoimi sprawami, więc nie wnikał.

Każdy miał swoje życie.

 

***

 

Julia.

 

Chodzili razem do klasy. Julia doszła w piątej. Pamiętał jak weszła pierwszy raz do klasy, a jemu serce zrobiło wywrotkę.

Była śliczna i bardzo opanowana. Rozmarzenie w oku Filipa, gdy ją wspominał pokazało mi, że jesteśmy we właściwym miejscu.

Szybko zostali parą i to taką na świeczniku. Byli piękni, zakochani i popularni, a Filip wiedział, że zostanie jego żoną. Tak sobie obiecywali.

To była trudna sesja, bo wszystkie stare uczucia wyskoczyły z niego jak sprężyna. Miłość i gniew, nadzieja i rozpacz, bezsilność i chęć odwetu…ciało uwalniało warstwy po warstwie.

Julia z dnia na dzień z nim zerwała, w kawiarni, gdzie zwykle się spotykali. Bez większych emocji, oświadczyła mu, że kocha innego chłopaka. Beznamiętnie powiedziała mu, że jej przykro, wstała i poszła. On został sparaliżowany. Był w szoku, dopiero po jakimś kwadransie wyszedł. Wrócił do domu i płakał w swoim pokoju. Nie mógł nad tym zapanować. Na szczęście nikogo wtedy nie było.

Julia przeniosła się dzień po zerwaniu do innej szkoły, tam gdzie chodził jej nowy chłopak. Ze złości i bezsilności zdemolował wtedy swój pokój, ale Matka wpadła w histerię, więc się ogarnął. Wiktora wtedy nie było, był w dłuższej delegacji. Ogarnął się w jednej chwili. Wymazał Julię z pamięci.

Aż do sesji u mnie.

 

***

Ból.

Julia zniszczyła mu życie. Tak uważał. Najbardziej bolało go zaskoczenie tą sytuacją i zdrada. Nie spodziewał się, myślał że są szczęśliwi, że zawsze będą razem. Dotarło do niego, że w każdej kolejnej Kobiecie szukał śladu tamtych uczuć, a kiedy tylko One się angażowały, w nim odpalał się wyparty ból.

Podświadomie z jednej strony mścił się na nich obojętnością, a z drugiej bał się, ze kiedy się zaangażuje to zostanie porzucony.

Ból porzucenia i strach przed nim, przykrywał agresją, którą wypuszczał z siebie w „białych rękawiczkach”, a która stymulowała go do funkcjonowania. Oddzielała od ogromnego smutku…który poczuł bardzo wcześnie.

 

Najbardziej bolało porzucenie przez pierwszą Kobietę w jego życiu.

Już na starcie „stracił” Matkę, która w bólu po stracie jego Ojca stała się dla niego na długi czas niedostępna emocjonalnie. W pierwszych latach jego życia opiekę nad nim pełniła głównie Babcia, zaraz po porodzie Mama leczyła się z depresji. Kontakt z nią miał sporadyczny.

W pełni odzyskał Mamę w wieku ok 5 lat, wtedy zamieszkali w jej mieszkaniu razem.

Rok później wprowadził się Wiktor. Nigdy nie traktował go jak Ojca, był blisko Dziadka. To mu wystarczało, zresztą Wiktor ciągle pochłonięty był pracą.

 

Wewnętrznie  Filip stał przy Matce jako jej Partner, dlatego było mu trudno wejść w głębszą relację z jakąkolwiek Kobietą.

Dopiero ustawienie go na miejsce Dziecka, Syna sprawiło, że poczuł ulgę.

Napięcie i ból emocjonalny, którego nie był w stanie rozładować orgazmami, ani adrenaliną puściło z tkanek jego ciała.

To był koniec naszej pracy.

 

***

 

Niedawno była na sesji jego Mama. Zapytałam ją o Filipa. Powiedziała, że jest zakochany.

W Julii…starej miłości z podstawówki. Odnaleźli się na facebooku. Dziewczyna ma obecnie kilkuletniego syna, jest po rozwodzie. Podobno nigdy nie przestała go kochać, co wydaje się prawdą, kiedy patrzy na nich.

Filip powiedział Mamie, ze chce się z nią ożenić. Przygotowuje zaręczyny niespodziankę.

Ona zaś zaręczyła się z Wiktorem, postanowili wziąć ślub w tym samym dniu.

 

Mówi, że odzyskała Syna i wreszcie czuje, że żyją.

Reklama