nas pięknym, zdrowym uzębieniem. Gorzej, jeżeli nie mamy czym się pochwalić i zamiast uśmiechu wychodzi dziwny, tłumiony grymas na twarzy. Jakie są możliwości na zmianę takiego stanu rzeczy? I czy sztuczne zęby muszą wyglądać na sztuczne?
Lek. stom lic. techn. dent. K. Kruszyński:
Tak, zgadzam się z panem. Z uśmiechem łatwiej idzie się przez życie, a i innym łatwiej z nami. Na szczęście mam bardzo dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy chcieliby się cieszyć pełnym, niczym nie skrępowanym uśmiechem, a przez brzydkie zęby lub ich brak niestety nie mogą.
Obecnie lekarze dentyści dysponują technologiami i materiałami, dzięki którym po leczeniu protetycznym często sami muszą zerknąć do dokumentacji pacjenta, aby upewnić się, co jest sztuczne, a co naturalne. Bywa, że i pacjenci z czasem zapominają o tym, że mają jakieś uzupełnienie protetyczne, tak jakby zawsze z nim żyli. Jest to możliwe dzięki właściwościom stosowanych materiałów protetycznych i tendencjom w rozwoju mojej branży.
Jakie to tendencje?
Przede wszystkim dąży się do możliwie idealnego naśladowania struktur tkanek występujących w naszym organizmie. Materiały używane w stomatologii muszą nie tylko w sposób naturalny i nie do odróżnienia naśladować naturę. Są one także biokompatybilne, odporne na czynniki chemiczne i niezwykle wytrzymałe mechanicznie, ponieważ pracują w warunkach ekstremalnych, narażone na działania kwasów organicznych i olbrzymie, powtarzające się przeciążenia przy czynności żucia w jamie ustnej.
Czy to znaczy, że jeżeli chciałbym zrobić sobie jaśniejsze zęby, poprawić ich kształt i je wyprostować, czy nawet wstawić brakujący ząb, to wystarczy przyjść np. do Pańskiego gabinetu i wyjdę z niego z pięknymi zębami i nie będzie śladu, że są to zęby „robione” nienaturalne? Dlatego, bo posiada Pan w gabinecie materiały i technologie, o których Pan wspomniał?
Tak, jest to możliwe. Mamy do wyboru szeroką gamę wspaniałych rozwiązań protetycznych: licówki, korony pełnoceramiczne, implanty, itd. Jednak to jeszcze nie wszystko. Aby uzyskać pożądany efekt, gabinet dentystyczny powinien być interdyscyplinarny.
Co to znaczy?
Mam na myśli to, że do uzyskania możliwie najlepszych efektów w leczeniu wymagana jest współpraca stomatologów specjalizujących się w określonych dziedzinach. Bo endodonta „przeleczy” zęby, ortodonta je wyprostuje i uszereguje, chirurg wszczepi implant i oczyści pole protezowe, a lekarz protetyk zadba o część protetyczną. A już idealną sytuacją jest, gdy przy gabinecie jest zaawansowane technologicznie laboratorium techniki dentystycznej, dzięki czemu można na bieżąco, pod dyktando pacjenta i lekarza dokonywać wszelkich korekt i wydatnie skrócić czas leczenia.
Muszę powiedzieć, że brzmi to tak dobrze, że aż nieprawdopodobnie.
Powiem więcej. Obecnie naszym pacjentom nie wystarcza już mieć tylko ładne i funkcjonalne zęby. Coraz częściej wykonujemy licówki czy korony pełnoceramiczne, realizując marzenie danej osoby o „idealnym” uśmiechu. Wcześniej oczekiwano jasnych zębów w kolorze występującym w naturze. Teraz coraz częściej zaskakuje mnie prośba o kolor „super jasny” bo ten czy inny aktor, aktorka, celebryta z takimi zębami tak świetnie wygląda, że i inni chcą tak wyglądać. I gdy wcześniej miałem bardzo poważne wątpliwości, czy realizować te oczekiwania, bo przecież wydaje się, że lekarz powinienem odwieść pacjenta od takich pomysłów, to okazuje się, że bardzo często pacjenci mają słuszną koncepcję na swój wygląd, a jej realizacja przez dobrego specjalistę czyni ich szczęśliwymi. Czasy się zmieniają i musimy nadążać za tymi zmianami. Jednak idąc na kompromis, w tego typu sytuacji lekarz musi być bardzo czujny, bo jest tu bardzo wąska granica między pięknem a tandetą.
Chyba się wybiorę do Pana w charakterze pacjenta.
Zapraszam.