Co jest lepsze od podróży na Maderę? Wyczynowa podróż na Maderę. Taką właśnie odbyli uczestnicy Madeira Island Ultra Trail, jednego z najbardziej wymagających zawodów biegowych w Portugalii.
Madera już sama w sobie jest zjawiskową destynacją. Umiejscowiona daleko w głębi Oceanu Atlantyckiego, 900 kilometrów od kontynentalnej Portugalii i 600 od wybrzeży Maroka, wyspa jest celem podróży wielu ludzi szukających odpoczynku wśród pięknego krajobrazu. Ale tylko garstka z nich może poszczycić się przebiegnięciem całej wyspy wzdłuż.
W tym roku MIUT (Madeira Island Ultra Trail) po raz pierwszy został włączony w cykl Ultra-Trail World Tour, łączący najbardziej wymagające zawody biegowe w terenie, rozsiane po całym świecie. Zawodnicy przybyli na portugalską wyspę mogli wybierać spośród czterech dystansów. Najdłuższy, liczący 115 kilometrów, przebiegał przez całą długość Madery, od Porto Moniz do Machico. Pozostałe trasy miały kolejno: 84, 43 i 16 kilometrów. Do najdłuższej z nich przystąpić mogły osoby, które pokonały choć jeden maraton. Trasa była niezwykle wymagająca. Przebiegała przez gęste lasy wawrzynowe, zwane Laurissilva, częściowo także obok lewad, pochodzących z XVI wieku kanałów irygacyjnych, które po dziś dzień transportują wodę deszczową z północy na południe. Bieg wymagał też umiejętności trekkingowych – zawodnicy wspinali się na dwa największe szczyty Madery, Ruivo i Areeiro, zaś cała trasa miała przewyższenie liczące ok. 7000 metrów. Wschody słońca widziane znad tej wysokości na pewno rekompensowały biegaczom trudy trasy. Niepowtarzalna przyroda, spotykane tylko w tym rejonie gatunki ptaków i krajobraz jak z innej planety były niezaprzeczalnymi nagrodami dla wszystkich, którzy pokonali MIUT.
MIUT to także duże wyzwanie organizacyjne. Bieg rozpoczyna się o północy, a na przebiegnięcie całej wyspy przewidziane są maksymalnie 32 godziny. Dlatego wszyscy ekstremalni biegacze musieli mieć w swoich plecakach jedzenie, wodę, naładowany telefon, dwie latarki, gwizdek i czerwoną lampkę migającą. Te ostatnie służyły zawodnikom do wzywania pomocy w nagłych wypadkach. Biegacze mieli również do dyspozycji wsparcie w tak zwanych check points.
Na starcie znalazło się kilkudziesięciu zawodników z całego świata. Najlepszy okazał się Amerykanin Zach Miller, który całą trasę pokonał w 13 godzin, 52 minuty i 17 sekund. Wśródi kobiet mistrzynią została Francuzka Caroline Chaverot (czas 14:34:30), zajmując 8. miejsce w klasyfikacji generalnej. Zawodnicy z Polski ukończyli trasę z dobrymi wynikami. Najwyżej uplasowała się Agnieszka Korpal, z wynikiem 22:31:22, co dało jej 131. miejsce w klasyfikacji generalnej i 11. miejsce wśród kobiet.
– Bieg był bardzo trudny, z kilku powodów. Po pierwsze dystans – 115 km to jednak kawał drogi. Po drugie – bardzo duża ilość długich, stromych, mozolnych podejść, po trzecie – liczba schodów, jaką trzeba było pokonać na szlakach, zarówno w górę, jak i w dół. Dla kogoś, kto nie jest do tego przyzwyczajony, może to być spore utrudnienie. Za to wyspa i widoki – obłędne! Akurat zaczynał się dzień, kiedy dobiegłam do punktu widokowego Encumeada, chmury zeszły w dolinę, a nam odsłonił się przepiękny widok. Później było już właściwie tylko piękniej: bieg przez najwyższe szczyty wyspy, trasa wzdłuż klifów z widokiem na ocean! Niesamowite przeżycia, które nieco rekompensowały trudy biegu. Sama wyspa w tym okresie jest przyjazna, temperatury nie są jeszcze tak wysokie, jak w środku sezonu, ludzie są bardzo pomocni i życzliwi. To było spore wyzwanie. Bardzo się cieszę, że udało się ukończyć MIUT na dobrym, 11. miejscu – opowiadała Agnieszka Korpal.
Innym Polakiem z wysokim wynikiem był Zbigniew Rajtar, który z czasem 24:02:30 zajął pierwsze miejsce w kategorii mężczyzn w wieku 55-59 lat. Pomimo tych satysfakcjonujących wyników zawodnikiem z Polski, który jak dotąd uplasował się najwyżej, pozostaje Kamil Leśniak, który w 2015 roku zajął szóste miejsce w klasyfikacji generalnej, osiągnąwszy czas 15:23:49.
Madeira Island Ultra Trail to zawody otwarte dla wszystkich chętnych przeżycia ekstremalnej przygody w przepięknym zakątku Oceanu. Może w następnym roku stanie się Waszym udziałem?
fot.: mat. prasowe