Mam 3 najlepszych kumpli. Trzymamy się od liceum, mimo że każdy jest z innej parafii. Chłopaki z uporem maniaka próbują mnie zarazić wypoczynkiem poprzez kontakt z naturą. I tak oto, na miesiąc przed moim ślubem, wymyślili mi „kawalerski” spływ kajakowy. Tylko my, rzeka alkoholu i wody pod nami, namioty, kiełbaski z grilla i tani chleb z biedry.
Niby czad, ale mój wewnętrzny głos, przypominający skulonego Haley Joel Osment’a w „szóstym zmyśle” mówiącego „I see dead people”, podpowiadał mi, że to nie jest dobry pomysł. Miał rację. Zaraz po przybyciu nawaliłem się niemiłosiernie, żeby jakoś przetrwać ten survival i po kilku piwach na kajaku postanowiłem zostać królem świata i dokonać aktu zrzutu zawartości nerek do rzeki. Niestety, moje absencje na lekcjach fizyki szybko sprowadziły mnie do parteru albo raczej na dno rzeki razem z całym ekwipunkiem z kajaka. Bilans? Trzy dni w przemoczonych rzeczach, ze sztucznym uśmiechem „chłopaki jest świetnie, musimy to powtórzyć”.
Następnym razem zabrali mnie na jacht. Niby fajnie, ale brak toalety, łóżka i wszystkich wielkomiejskich udogodnień, po raz kolejny spowodował, że mój wewnętrzny „ja” szturchał mnie swoim wyciągniętym w nauczycielskim geście palcem w czoło mówiąc „a nie mówiłem?” Już jako dziecko pamiętam, że średnio przepadałem za historiami w stylu „ZHP”, mieszkanie w szałasie, jedzenie szczurów z grilla i piciem herbaty z ziółek z leśnej polany. Któregoś razu mama mnie wysłała na jednodniową (dzięki Bogu) szkołę przetrwania z moją przyszłą żoną (tak, znamy się już ponad 25 lat), z przeprawą przez rzekę, suszeniem ubrań nad ogniskiem, jedzeniem upieczonego kurczaka. Jedyne co pamiętam? To smród wędzonki moich moro ubrań.
A zatem, czy jestem dziwny, że tego nie lubię? Czy predyspozycje do takiego wypoczynku przekazuje się w genach? Jeśli tak, to byłbym usprawiedliwiony (mój Ojciec ma podobny stosunek do tego co ja.) Póki co, nie zawracam sobie tym głowy, gdyż teraz wypoczywam na swoich wakacjach all inclusive z dostępem do wi-fi i prywatną łazienką z pralko-szuszarką.