Wolność ma jedno imię

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Czym jest wolność? Każdy ma jej własną definicję. Jednak niezależnie od tego, czy mówimy o skoku ze spadochronem, czy wspinaczce na Mont Blanc, każdy musi jej w życiu zasmakować. Porsche przygotowało swoją definicję. Bo jazda bez dachu to coś znacznie więcej. To doświadczenie, którego się nie zapomina.

Jeszcze do niedawna samochód z odkrytym dachem na polskich drogach był widokiem równie egzotycznym, co biały jednorożec. Tłumaczyło się to pogodą, która w naszym kraju nie sprzyja tego rodzaju przejażdżkom. Na szczęście nie udało się jej powstrzymać mentalnej zmiany, jaka zaszła u nas ostatnimi czasy. Dziś na widok samochodu ze złożonym dachem już mało kto wyciąga telefon aby zrobić zdjęcie, chociaż niektóre modele wciąż potrafią zaklinać rzeczywistość.

Mówisz „jeździłam Porsche” i słyszysz ciche westchnienie swoich słuchaczy. Nie jest to jednak oznaka znudzenia, a zazdrości. Jeżeli twój rozmówca jej nie okazuje, to znak, że masz do czynienia z robotem kuchennym albo Eskimosem. A czy może być coś lepszego od przejażdżki Porsche? Tak, Porsche ze złożonym dachem. Słowem wprowadzenia: nigdy, ale to przenigdy nie stawiajcie słowa „kabriolet” w jednym zdaniu obok „Porsche”. Testowany model 718 Boxster to prawdziwy roadster ze skóry i blachy, a to oznacza, że ma składany dach, tylko dwa miejsca oraz napęd przenoszony na tylną oś. Jednym słowem, jest to zabawka dla dużych chłopców, chociaż i niejedna dziewczyna chętnie się przyłączy. Widok tych ostatnich za kierownicą nadal przykuwa uwagę przechodniów równie skutecznie, co David Beckham na przejściu dla pieszych. A jak taka przygoda wygląda w szczegółach? Kiedy już zatopisz się w czarnym wnętrzu, a sportowe fotele z czułością obejmą twoje ciało, delikatnie kładziesz palec na jednym z przycisków i stajesz się częścią magicznego pokazu. Dach usuwa się cicho i bezszelestnie. W momencie, kiedy promienie słońca rozlewają się po twojej twarzy, wiesz już, że chcesz doświadczać tego każdego dnia, a nie tylko od święta. Siła rażenia tej chwili jest wielka. Do tego stopnia, że przypadkowa przejażdżka już nigdy nie zaspokoi apetytu na jazdę z wiatrem we włosach.

Bo zechcesz, aby na stałe zagościła w twoim codziennym dniu niczym mycie zębów. I to jest ten moment, kiedy udajesz się do salonu. Reszta toczy się bardzo szybko. Podpis, kilka dokumentów i twoje życie już nigdy nie będzie takie, jak dotychczas. Dlaczego wybór pada na Porsche? Bo tylko ten silnik jest w stanie wydawać odgłos, który masz ochotę puszczać swojemu dziecku do snu. Bulgot, o wiele lepiej słyszalny podczas jazdy ze złożonym dachem, hipnotyzuje. Po zajęciu miejsca w każdym innym samochodzie po prostu głuchniesz na pracę silnika. Ten w Porsche uwodzi, ale nie będzie się narzucał. Jeżeli zatem będziemy pedał gazu traktować subtelnie, dźwięk układu wydechowego usunie się w cień, aby do głosu doszedł tętniący życiem Sopot.

Praktyczność to punkt programu, o którym po prostu się nie dyskutuje. Wybierając ten samochód nie zabierzemy ze sobą psa oraz dwójki dzieci. Ale też nie każdy taki pakiet posiada. Z przodu, pod maską, Porsche 718 Boxter skrywa bagażnik pojemny niczym koń trojański. Z tyłu zaś czai się kolejny, równie pojemny, bo brezentowy dach, który po złożeniu praktycznie nie zabiera miejsca. Co za ulga, że wyjazd na urlop nie musi oznaczać rozstania z tym samochodem. Dwie osoby na weekendowy wypad zabiorą ze sobą wszystko, co potrzebne i jeszcze więcej. A że są dwa fotele? Nie myśl o tym. Kupujesz samochód dla swojej przyjemności. Jeżeli zechcesz się nią podzielić z bliską ci osobą, miejsce obok w zupełności wystarczy. Bo 718 Boxster został powołany do życia tylko w jednym celu: jako definicja wolności. Zajmując miejsce za kierownicą nie zastanawiasz się, gdzie chcesz dojechać, bo jedyne, co cię interesuje, to aby droga nie miała końca, a słońce nigdy nie przestało świecić. Tocząc się leniwie przez nadmorskie kurorty nie myślisz, co będzie jutro, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. Delektujesz się chwilą, bo to właśnie z nich składa się nasze życie. George Bernard Shaw powiedział kiedyś, że jedyny sposób, żeby uwolnić się od pokusy, to jej ulec. Spróbuj. Salon Porsche w Sopocie czeka właśnie na Ciebie.

Reklama

Staram się być koleżanką dla mojego synka | Masza Wągrocka

Prosto z serca Fabryki Norblina transmitujemy dla Was program #burzawkinie, który prowadzi Kinga Burzyńska. Tym razem naszą gościnią jest Masza Wągrocka, znana z hitowego serialu „Matki Pingwinów” dostępnego na Netflix. Dowiemy się jak przygotowywała się do roli w serialu. Czy w codzienności Maszy znajdziemy coś równie zaskakującego jak w fabule serialu?

Rodzice chcieli żebym był prawnikiem, nie fryzjerem | Tomasz Schmidt

Rafael Grieger ponownie zawitał na naszą platformę z kolejnym odcinkiem programu #TheCultureOfTotalBeauty.Tym razem jego gościem jest Tomasz Schmidt – właściciel renomowanego salonu fryzjerskiego w Poznaniu. Porozmawiamy o pierwszych krokach w branży, posiadaniu własnego salonu i zespołu. Czy była to łatwa droga?

Dzięki Puppy Jodze pieski znajdują nowe domy | Wioleta Jusiak

W najnowszym odcinku naszego programu mieliśmy przyjemność gościć Weronikę Jusiak – założycielkę studia jogi „4 łapy na macie”, który łączy miłość do zwierząt i pasję do jogi. Rozmawialiśmy o tym, jak joga może pozytywnie wpłynąć na relację między człowiekiem a jego pupilem oraz o niesamowitej filozofii stojącej za projektem.