Czy po 60-tce jeszcze można?

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Był rok 1955. Citroen DS ujrzał światło dzienne, a świat ogarnęła prawdziwa histeria. Fizycznie to był samochód, ale technicznie i stylistycznie – wrota do innej czasoprzestrzeni. Minęły długie lata. Francuski producent zdecydował się wskrzesić markę DS, która w tym roku obchodzi 60-te urodziny. Zapraszam wszystkich na urodzinową ucztę!

W latach 50-tych przednie reflektory doświetlające zakręty czy hydropneumatyczne zawieszenie dostępne w Citroenie DS były jak lot człowieka na księżyc – nikt nawet nie śmiał o tym pomyśleć. To, co w XXI wieku producenci zaczynają wcielać w życie, 60 lat temu wykraczało poza wszelką wyobraźnię. Jednym słowem Citroen dokonał niemożliwego. Ze względu na wzornictwo oraz liczbę innowacyjnych rozwiązań Francuzi zwykli nazywać go deesse, czyli bogini. Wystarczy zobaczyć zdjęcia tego samochodu, aby nie mieć co do tego żadnych wątpliwości. W dniu swojej premiery wszyscy zgromadzeni na salonie samochodowym w Paryżu wstrzymali oddech. Ale tylko po to, by po chwili zdecydować się na jego zakup. Takich zamówień pierwszego dnia Citroen otrzymał 12 tysięcy. Od tamtej pory notowania Citroena DS rosły niczym na sterydach. Optymizm jednak szybko prysł – liczne usterki wymusiły na modelu zejście ze światowej sceny. Zdaje się jednak, że francuski producent nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Mamy 2015 rok, a ja trzymam w dłoni kluczyk do jubilata, którym jest Citroen DS4 z Edycji Limitowanej 1955.

Trzech muszkieterów

Na początku warto zaznaczyć, że DS4 to nie tylko kolejny model ze stajni francuskiego producenta. To marka sama w sobie, która walczy o sympatię zamożniejszych klientów, chcących wyróżnić się z tłumu. Oferta składa się z trzech muszkieterów: DS3, DS4, DS5. Nasz bohater gabarytowo stoi pośrodku, ale już na pierwszy rzut oka jest znacznie wyższy niż jego większy brat DS5. Można powiedzieć, że wspiął się na palce, co z pewnością nie pozostanie bez znaczenia w pojedynku z niejednym „leżącym policjantem”. Ale przede wszystkim to jubileuszowa wersja. To właśnie dla niej został zarezerwowany granatowy kolor lakieru (garnitury w tym kolorze uchodzą za najbardziej eleganckie), a znaczek na masce oraz felgach mieni się kolorem złota. Zła wiadomość jest taka, że biżuteria w postaci tych złotych dodatków jest zarezerwowana wyłącznie dla urodzinowej wersji.

Nie mów do mnie „stary”

W mniemaniu wielu kierowców od wyglądu zewnętrznego bardziej istotne jest to, co znajduje się w środku. Przecież właśnie w kabinie pasażerskiej (a nie na masce) spędzamy najwięcej czasu. Ważnym jest zatem, aby wnętrze robiło dobre wrażenie. I zdaje się, że autorzy projektu Citroena DS4 nie zapomnieli o tym ani na chwilę. Kabina pasażerska niemalże w całości została skąpana w klasycznej czerni. Dla przełamania mrocznego efektu do wnętrza wkradły się również elementy w szarym kolorze. Całość układa się w przyjemną dla oka kompozycję. Aby jednak gustownej elegancji stało się zadość, deska rozdzielcza została ozdobiona ornamentem, który widoczny jest również na lusterkach bocznych. Siedzenia są duże, mięsiste i bardzo komfortowe. Ich wypełnienie, niczym skład Coca Coli, powinien być najpilniej strzeżoną recepturą marki. Z tyłu nie mniej komfortowe warunki podróżowania będą mieć pozostali pasażerowie na pokładzie.

Pokuszę się o stwierdzenie, że kierownica jest nieco za duża. Mogłaby również trochę przybrać w obwodzie i leżeć w dłoniach równie przyjemnie, co ta obecna w najnowszych modelach marki Peugeot. Pomijając jednak ten drobiazg całość wykończenia sprawia bardzo dobre wrażenie.

Jazda – szczytowa forma

Mimo upływu lat rola tego samochodu nie uległa zmianie. Nie osiągi zatem pozostają tu najważniejsze, a komfort, z jakim możemy podróżować. I tego z pewnością nikomu tu nie zabraknie. Samochód prowadzi się z taką lekkością, jakby unosił się na czubkach opon tuż nad powierzchnia asfaltu. Jest również bardzo zwrotny, a na ciasnych parkingach porusza się niczym primabalerina. Ogromnym plusem tego samochodu jest jego zawieszenie. Samochód nie traci kontaktu z asfaltem nawet przy łukach ciasnych niczym kostium płetwonurka. Równie dobrze radzi sobie na wszelkich wybojach i nierównościach. Jest po prostu miastoodporny. Listę zalet zamyka dźwignia 6-biegowej, manualnej skrzyni biegów. Jej skoki są przyjemnie krótkie, a przełożenia wskakują szybo i bardzo precyzyjnie.

Składając życzenia swoim bliskim z okazji urodzin życzymy im zazwyczaj zdrowia, szczęścia oraz wszystkiego, co w życiu najlepsze. Czego można życzyć producentowi samochodów? Ja życzę samych sukcesów oraz kolejnych muszkieterów spod znaku DS w ofercie.

Ten artykuł możecie również przeczytać na stronie paniewiozapanow.pl

Reklama