Letnia susza skutecznie opóźniła wszelakiego typu wędrówki leśne w poszukiwaniu borowików, podgrzybków i kurek. Grzyby najczęściej używałem do sosów lub jako skromny dodatek do dań. Oczywiście są mocno aromatyczne, ale rzadko stanowiły główny składnik – chyba, że mowa o świątecznych uszkach. Dziś przygotujemy je w połączeniu z ciastem Gyoza, chodź to raczej wariacja i coś w rodzaju polskiej wersji japońskiego przysmaku. Pozwoli nam to stworzyć smak kończącego się lata. Natomiast wersja z mięsem wieprzowym zadowoli nie jednego fana pierogów.
Polecam zacząć od przygotowania ciasta na pierogi. To ważne, bo powinno się chłodzić przynajmniej godzinę w lodówce. Łączymy mąkę tortową z mąką chlebową, dodajemy sól i dolewamy gorącej wody. Całość najpierw mieszamy łopatką lub po prostu łyżką, później wyrabiamy rękami. Przed włożeniem do lodówki dzielę ciasto na dwa części i robię z niego wałeczki o średnicy około 2 cm, po czym zawijam w folię spożywczą. Jeżeli nie mam mąki chlebowej, wszystko można zrobić z mąki uniwersalnej. Ciasto może mieć trochę lepką konsystencję, dlatego należy je podczas późniejszego wałkowania solidnie podsypać mąką. Podczas chłodzenia ciasta, zabieramy się za szykowanie mięsnego farszu. Kurki oczyszczamy, wrzucamy na masło i smażymy przez dłuższą chwilę. Szatkujemy drobno szczypiorek, a mięso w misce łączymy z grzybami i szczypiorkiem. Dodajemy paprykę, troszkę imbiru i tak oto mamy pierwszy farsz do pierogów. Drugi zaczniemy od oczyszczenia i obgotowania grzybów przez około 5 minut. Do mojego farszu użyłem borowika ceglastoporego i koźlaków, ale tu oczywiście mamy dowolność w wyborze ulubionych grzybów. Na patelnię wrzucamy zieloną cebulkę, dwa posiekane ząbki czosnku i obgotowane grzyby. Wszystko smażymy, solimy oraz dodajemy ok. pół łyżeczki sambalu, aby farsz zrobił się przyjemnie ostry. Teraz pozostaje nam wyjąć ciasto z lodówki, pokroić na mniejsze kawałki, wałkować i nadziewać zimnymi farszami. Po przygotowaniu pierwszej partii pierożków, wrzucamy je na rozgrzaną patelnię z masłem.
Smażymy, aż dół pierogów zrobi się rumiany, po czym dolejemy pół szklanki wody i przykrywamy patelnię. Gotujemy tak jeszcze około 12 minut. Trzeba pamiętać, aby pierożki leżały na patelni, nie dotykając siebie. Wszytko podajemy oczywiście z sosem sojowym. Azjatycko-polski miks na koniec lata? Czemu nie!