Wsiadam więc do pociągu relacji Kraków-Sopot. Czuję, że moje życie jest podróżą, właściwie to życie z PKP to jedna wielka wyprawa – nigdy nie wiadomo, jak i gdzie się trafi. Naprzeciwko mnie siedzi młode małżeństwo, upał niemiłosierny. Na kolejnej stacji dosiada się do mojego przedziału facet z gitarą, śpiewa jedną piosenkę, jego głos jest całkiem przyjemny, ale… nie ma nic za darmo. Wyciąga rękę, wspomóżcie artystę. Atmosfera w wagonie robi się jeszcze ciekawsza, gdy na korytarzu rozlega się dźwięk otwieranego piwa. Ktoś w tle zaczyna rozmawiać o grillu. Podobno ponad 75 proc. Polaków grilluje i lubi tę formę spotkania ze znajomymi. Wciąż siedząc w pociągu, myślami przenoszę się do ogródka i stwierdzam, że w tym roku nie zacząłem jeszcze sezonu. Panowie na korytarzu dalej opowiadają o kaszance, karkówce i kiełbasie. Moje kubki smakowe zaczęły mocno pracować, choć skwar w wagonie niemiłosierny, to kawałek mięsa po prostu bym zjadł. Zmieniłem trochę swój sposób odżywiania od momentu, gdy urodziła mi się córka, wiem, że zawsze trzeba przygotować też coś odpowiedniego dla niej… Wiadomo, że dania lekkie to dla grillowanych specjałów swoisty kontrast, ale dziś chciałbym Wam przedstawić kilka pomysłów na warzywne dodatki do mięsa.
Pierwszym z listy, ale chyba moim ulubionym, jest kukurydza. Obieramy ją z liści pozostawiając te, które bezpośrednio stykają się z ziarnami kukurydzy. Pozbywamy się wszystkich włókien. Liście odchylamy, wsypujemy pod nie sól i pieprz, po czym grillujemy około 20 minut, w połowie odsłaniając liście. Całość po upieczeniu smarujemy masłem, posypujemy startym grubo parmezanem oraz kolendrą.
Drugi w kolejności jest kalafior. Całość zaczniemy od przygotowania w domu sosu teriyaki. Do jego przygotowania potrzebujemy sosu sojowego, octu ryżowego, miodu, czosnku, imbiru i sezamu. Łączymy wszystkie składniki. Kalafiora kroimy w grube plastry, pędzlem nakładamy sos i grillujemy po około 10 minut z każdej strony, aż się zarumieni. Całość przed podaniem posypujemy solidną garścią zielonej pietruszki.
Do tego chciałbym wam zaproponować owoce. Jako że uwielbiam wszystko, co jest podawane na słodko, połączenie brzoskwini z octem balsamicznym, boczkiem oraz bazylią uważam za połączenie wręcz idealne. Brzoskwinie kroimy na ćwiartki pozbywając się pestki. Owijamy ćwiartkę plastrem boczku, a w środek wkładamy jeden liść bazylii. Całość grillujemy aż boczek dobrze się zarumieni.
I tak oto powstał zestaw nieoczywistych, a pysznych dodatków do grilla. Skusicie się w sezonie na jeden z nich?