Uporządkować punkt po punkcie dowód chemicznych procesów ludzi i zwierząt. Badanie moczu. Punkt dla wątroby, nerek, pęcherza moczowego. Po analizie, lekarz jako strażnik zdrowia nakazuje uporządkowanie domostwa ciała. Narzuca odmienny porządek, równoważy nienasycone apetyty czy spożywanie niebezpiecznych płynów i ordynuje odpowiednie leki. Niczym przewodnik uczy dbania o zdrowe ciało, a w przypadku jego choroby towarzyszy w procesie ozdrowienia.
Medycy badali mocz od połowy XIX wieku. Choć nie tylko oni. Mocz był wykorzystywany także przez masonów oraz alchemików jako źródło wiedzy dla wtajemniczonych i panaceum na wszystkie choroby. Doktor Urbino, znany z powieści ,,Miłość w czasach zarazy” Márqueza, miał obsesję na jego punkcie, do tego stopnia, że nawet wtedy, kiedy nie było sezonu na szparagi, specjalnie sprowadzano je dla niego, by mógł się potem rozkoszować wonnymi oparami własnego moczu. Białe szparagi bowiem już od setek lat uznawano za cudowny lek wspomagający pracę nerek i wzmagający miłosne zapały.
Czeski zielarz, Jan Mikolášek, zbił fortunę na ocenie stanu zdrowia ludzi na podstawie analizy ich moczu. Pełen charyzmy i arogancji, łatwo zdobywał zaufanie wielu wybitnych osobistości. Wśród jego ,,pacjentów’’ byli angielski król Jerzy VI i prezydent Czechosłowacji, Antonin Zapotocki. Na pewno zaintrygowana jego osobą jest również Agnieszka Holland, która uczyniła go bohaterem swojego najnowszego filmu ,,Szarlatan”. Lekarze i uzdrawiacze.
Tym, co nas różni, jest wiedza. Nie opuszczam miasta już trzeci miesiąc. I mam poczucie bezpowrotnie utraconego czasu. Przepadło kilka służbowych i prywatnych podróży. Chociaż znam świat, to wciąż mi go mało. Niezmiennie widzę siebie przywiązaną do wielu miejsc, a nie tylko do konkretnego mieszkania i chcę to jak najszybciej przywrócić. Ostatnio dużo myślę o rozmowach z profesorami podczas mojej naukowej rezydentury w Oklahomie. O tym jak wykorzystywano naukę w służbie rozmaitych doktryn, despotyzmów i korporacji. Walka o wiedzę i wpływy niezmiennie trwa.
Prawda i fałsz. Lekarze i naukowcy, magicy i znachorzy. Nadmiar i brak. Jak ustalić granicę między rzeczami podobnymi, lecz nie takimi samymi? Czy można kogoś za to winić? Może i życie, że taką mamy – drogę, wyboistą, lecz pewną. Ale to byłoby zbyt duże uproszczenie. Ponieważ życie nie jest ani w pełni czarne, ani białe. Ci, co czytali wspomnianą ,,Miłość w czasach zarazy” wiedzą: żeby stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju miłości, trzeba było udawać zarazę. Aby reakcja zaszła prawidłowo, czasem należy porzucić pożółkłe księgi, stworzyć nowe warunki na przebieg procesu, wykreować nową rzeczywistość, dodać inny enzym, poszukać asystenta czy nowego mistrza, napisać od nowa metodykę badań. Sama alchemia życia.
kolaż Kuba Okruta
***
Wykładowca akademicki: Uczelnia Łazarskiego, Warszawski Uniwersytet Medyczny. Autor licznych publikacji naukowych. Właściciel Przychodni Weterynaryjnej Przy Bażantarni. W pracy klinicznej zajmuje się diagnostyką oraz leczeniem chorób endokrynologicznych, hematologicznych psów i kotów. Członek polskich, europejskich i amerykańskich towarzystw naukowych. W domu trzyma w pogotowiu walizkę gotową na podróż. Tę planowaną i niespodziewaną. Członkiem polskich, europejskich i amerykańskich towarzystw naukowych. W domu trzyma w pogotowiu walizkę gotową na podróż. Tę planowaną i niespodziewaną.