Korzystacie jeszcze z takiego reliktu przeszłości jakim jest Poczta Polska? Pewnie tak, a przynajmniej w tak okazjonalny sposób jak ja, czyli raz od wielkiego dzwonu. Wybrałem się do tej dziupli szatana wysłać zwykły list polecony. Niby nic wielkiego, ale już od wejścia przywitała mnie grupa piętnastu osób czekających w kolejce do jednego okienka. Z racji tego, że planowałem zakupy żywnościowe, w końcu wielkimi krokami zbliża się niedziela niehandlowa i trzeba zrobić zapasy jak na III wojnę światową, miałem ze sobą wytłoczki na jajka. Grzecznie ustawiłem się w kolejce i rozpocząłem proces oczekiwania. Po pięciu minutach zorientowałem się, że kolejka nie drgnęła nawet o milimetr. Współbratymcy niedoli mej zaczęli pomalutku tracić cierpliwość, wypuszczając ze swoich ust pomruki dezaprobaty na zaistniałą sytuację. Postanowiłem, że ja się nie dam tej grupowej niechęci i rozpocząłem proces liczenia do dziesięciu. Kiedy okazało się, że liczenie zajęło mi około trzech sekund i ani na chwilę nie ukoiło moich powoli szarganych nerwów, postanowiłem odblokować telefon i nadrobić socialmedialne zaległości.
W kolejnych minutach oczekiwania, nasza sytuacja zaczęła być bardziej patowa niż piętnaście minut wcześniej. Mój organizm zaczął reagować na zaistniałą sytuację migotaniem przedsionków. „Nie daj się wyprowadzić z równowagi, to będzie jeszcze piękny dzień”. Postanowiłem zając się czymś innym. Poobserwuje otaczającą mnie rzeczywistość. Dokonałem „rzutu” okiem po regałach na poczcie, a tam książki o żołnierzach wyklętych, biografia jednego ze złodziei księżyca, lampki choinkowe, zabawki dla dzieci, baloniki, wata cukrowa, zestaw do odpustu w weekend, różaniec z Medjugorie, czasopisma o gotowaniu, pieczeniu, pismo święte, przedruki pisma „o obrotach ciał niebieskich”, poradnik „jak być deweloperem i prezesem w jednym”, ręczniki kąpielowe dla „super mamy i taty”, generalnie mydło i powidło. W końcu, kiedy nadeszła moja kolej, wykończony tym czekaniem i stratą mojego cennego czasu, podszedłem do okienka i powiedziałem – Polecony poproszę i dziesięć wiejskich jajek.