Okazuje się, że koronawirus może doprowadzić do śmierci na różne sposoby. Na szczęście tej rodzinie, pomimo infekcji, udało się przeżyć.
Państwo Rivera w wyniku zarażenia COVID-em stracili węch. W nocy, kiedy ich czujność była uśpiona jeszcze bardziej, w domu wybuchł pożar. „Poczułam palony plastik. To wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę uciec z pokoju. smród był bardzo intensywny, że ledwo co przebiegłam przez korytarz, a wiedziałam, że muszę jeszcze obudzić moją rodzinę” – relacjonuje Bianca Rivera.
17-latce udało się zebrać wszystkich do wyjścia, jednak wtedy zdała sobie sprawę, że zapomniała o pewnej części swojej rodziny. W budynku nadal były cztery psy. „Musiałam wynieść pojedynczo każdego psa i upewnić się, że nikogo na pewno nie ma już w środku” – mówi dziewczyna.
Nadal jednak nie wiadomo, dlaczego detektor dymu nie wyczuł ognia, być może również był zainfekowany.