Wraz z popularyzacją roślinnej diety, wzrósł popyt na jak najdokładniejsze zamienniki jedzenia, którego trudno było sobie odmówić za czasów mięsożerstwa. Tym sposobem powstał np. łosoś z marchewki lub szarpana wołowina z jackfruita (aka chlebowca różnolistnego). Nie obyło się również bez alternatywy bekonu, czyli tzw. chrupiących mięsnych czipsów.
Bekon stał się ikoną. Powstały poduszki w kształcie bekonu, koszulki w małe bekony, a nawet maseczka o zapachu mięsa. W Stanach Zjednoczonych stał się na tyle popularny, że nie tylko zaczął być spożywany w klasycznej śniadaniowej formie tuż obok jajek, lecz także wraz z pankejkami, syropem klonowym i lodami (!). Powstało również wiele żywności przetworzonej o jego smaku (patrz. gumy do życia, napoje gazowane, odświeżacz powietrza).
Weganie stali więc przed trudnym wyborem moralnym – albo cieszyć się ukochanym smakiem, albo ratować planetę i zwierzęta. Zamienników bekonu powstało zadziwiająco dużo. Oto kilka sposobów na przyrządzenie wegańskiego przysmaku.
Tempeh jest sfermentowaną soją, która wygląda jak minipieczeń. Ta alternatywa wydaje się najbardziej racjonalna. Aby przygotować smakołyk, trzeba sporządzić marynatę z passaty pomidorowej, sosu sojowego, syropu klonowego, dymu wędzarniczego, papryki słodkiej, ostrej
i wędzonej, pieprzu cayenne, soli oraz płatków drożdżowych. Następnie upiec wysmarowaną w miksturze z każdej strony soję.
Wyrasta nam pierwszy kwiatek. Dokładnie tak – kolejny przepis bazuje na płatkach kokosowych. Aby nadać im charakterystycznego smaku należy zanurzyć płatki w mieszance sosu sojowego, oliwy, syropu klonowego z dodatkiem papryki ostrej i wędzonej oraz soli i pieprzu. Następnie upiec.
Jak widać można z niego przygotować nie tylko sajgonki. Jak zamienić papier ryżowy w bekon? Przygotujcie się, bo to trochę bardziej skomplikowana operacja. Na początek trzeba pociąć papier na płaty o szerokości ok. 3 cm. Następnie zamoczyć w przygotowanej wcześniej mieszance sosu sojowego, oleju, wody, dymu wędzarniczego z dodatkiem soli, pieprzu oraz płatków drożdżowych. W kolejnym kroku należy złożyć dwa paski (aby przetrwały w trakcie smażenia) i zamoczyć w marynacie. Na koniec można je albo usmażyć w głębokim tłuszczu, albo upiec, w zależności od tego, na którym poziomie „fit” się właśnie znajdujemy.
Do tego przepisu nie wystarczą zwykłe pieczarki. Koniecznie portobello. Na początku należy je pokroić w paski, a następnie zamoczyć w mieszance oleju, sosu sojowego, dżemu śliwkowego z dodatkiem soli, pieprzu, cukru i ostrej papryki i usmażyć.
- Bekon ze skórki od banana
Wyrósł nam największy z możliwych kwiatków, bowiem nie używamy tutaj samego banana, a część, którą zwykle wyrzucamy – jest to zatem prawdziwy smaczek kuchni zero waste. Najważniejszym
z kroków jest dokładne umycie i wyparzenie skórki. Następnie trzeba pokroić ją na kilka pasków
i pozbyć się łyżeczką białej, wewnętrznej części, tak, aby została sama skóra (rzeźnicy będą wiedzieli). W kolejnym kroku należy ją wrzucić do głębokiego tłuszczu, aby stała się chrupiąca. Teraz czas na sos –przyda się olej, sos sojowy (ponownie), syrop klonowy, czosnek w proszku, dym wędzarniczy, słodka papryka i brązowy cukier. Należy zanurzyć chrupiące bananowe skórki dokładnie w marynacie i wyłożyć na blaszce do pieczenia. Piec w 180 stopniach przez 5 minut, następnie odwróć na drugą stronę, posmarować resztą sosu i włożyć na kolejne 2 minuty. Po wyjęciu watro je ostudzić. Voilà!