Tajwańskie władze oświadczyły, że zaprzestaną nakładania kar na mężczyznę, który złamał kwarantannę, ponieważ odkryli, że został porwany.
Chen przybył z Hongkongu i przebywał na kwarantannie w domu przyjaciela, w centrum Natou. 1. listopada, do mieszkania włamali się komornicy i zabrali mężczyznę, myląc go z właścicielem mieszkania. Zmusili go do spłaty długów, a później uwolnili. W międzyczasie, władze zdążyły nałożyć na ofiarę grzywnę w wysokości 3500 dolarów za naruszenie domowej izolacji.
Tajwan był jednym z rejonów o największym rygorze sanitarnym (przypominamy przypadek mężczyzny, który wyszedł z pokoju hotelowego na 8 s. i został ukarany 100 tys. grzywny). Na szczęście w tym przypadku, sąd przychylił się ku wersji Chena, a porywacze są obecnie przesłuchiwani.
Źródło https://cnn.it/3cAmXXB