Ratujmy wilki!

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Obiecałem powrócić do tematu wilków. Dzisiaj, chcąc pomóc tym zwierzętom, piszę o nich w nieco innej formie.

Coraz częściej w mediach pojawiają się informacje o wilkach które jakoby zaczęły zagrażać człowiekowi. Wiadomości te są niejednokrotnie przerażające, ukazujące dramatyczna walkę o życie człowieka z tym drapieżnikiem. Każde pojawienie się wilka w obrębie miejscowości  trafia do Internetu i negatywnie „nakręca” ludzi. Rozwój techniki i łatwość przekazu informacji w postaci obrazu i słowa również się do tego przyczyniły. Niestety, zarówno ten obraz jak i słowo, nie zawsze jest adekwatne do rzeczywistej sytuacji i rzadko informacje o zagrożeniu ze strony wilków są prawdziwe. Zaczęła się nagonka na te zwierzęta, której celem jest przywrócenie wilków na listę zwierząt, na które można polować. Nienawiść do nich była zawsze. Trudno jest znaleźć bajkę o dobrym wilku. I tak, z pokolenia na pokolenie, wpaja się  dzieciom od najmłodszych lat, że wilk jest zły. W XXI wieku, nadal straszy się dzieci wilkami.

Jaka jest zatem prawda o tym zwierzęciu? Czy to przyjaciel, czy wróg? By obiektywnie spojrzeć na ten trudny, od lat kontrowersyjny temat, warto byłoby przyjrzeć się tym drapieżnikom z bliska. By tego dokonać trzeba choć trochę poczuć się jak to zwierzę, „ wejść” w wilczą skórę i spróbować pomyśleć jak wilk.

Od dziecka żyłem zaprzyjaźniony z naturą. Obserwacje dziko żyjących zwierząt dostarczały i nadal dostarczają mi niezwykłych emocji. Mam to szczęście, że od wielu lat mieszkam na pograniczu dwóch pięknych i dzikich krain. To Bagna Biebrzańskie i Puszcza Augustowska. W całości tereny te stanowią doskonałe wilcze siedliska i ich mateczniki.

Wielkość rewiru zamieszkiwanego przez watahę może być bardzo różna. Zależy oczywiście od dostępności pożywienia. Tutejsze wilcze rodziny zajmują terytorium o powierzchni często większej niż 5-7 tys. ha (przy dobrym łowisku terytorium to może oczywiście być mniejsze). Obszar ten jest ściśle strzeżony przed innymi rodzinami wilków. Granice ich królestwa oznakowywane są wydzielinami zapachowymi znajdującymi się w moczu i odchodach. Im bliżej wilczego gniazda, tym oznakowania widać częściej i są one wyraźniejsze. Dochodzą też ślady pazurów pozostawianych na wilczych przesmykach. Fakty te zdecydowanie świadczą o tym, że wilk nie rozmnaża się w nieskończoność, a swoją populację świadomie kontroluje. Przemawia za tym terytorialność tych zwierząt oraz to, że rozmnażać mogą się jedynie uprzywilejowane osobniki pary rodzicielskiej. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że wilczyce potrafią regulować liczbę potomstwa i w trudnych latach mogą w ogóle nie przystępować do rozrodu.

Przeżywalność młodych jest bardzo mała i waha się w granicach 30 – 50% wyprowadzonego miotu. Wilki borykają się też z różnymi chorobami (np. świerzbowiec), które w naturalny sposób redukują ich pogłowie. Wszystkie te czynniki sprawiają, że choć od lat nie poluje się na te drapieżniki, ich liczebność w normalnie funkcjonujących dzikich biotopach utrzymuje się na stałym poziomie.

Zważywszy na bardzo skryty tryb życia tych ssaków, dokładne policzenie ich populacji jest bardzo trudne. Trzeba zrozumieć, że to wilki, a nie ludzie decydują o tym, które miejsca mogą zasiedlać, a które są przez nie omijane.  Stąd tak rozbieżne informacje na ten temat.  Znacznie zawyżone są dane o ich liczebności. W przypadku Puszczy Augustowskiej, dochodziły do mnie wiadomości nawet o 300 wilkach. W rzeczywistości, teren ten zamieszkuje maksymalnie 60–70 tych zwierząt. Razem z graniczącymi bagnami Biebrzy, ich liczebność oscyluje wokół 100 sztuk. Wielu informatorów nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że obserwowane osobniki, bądź ich tropy widziane w jednym miejscu i wilki obserwowane 10 czy 20 km dalej, mogą i często należą do tej samej rodziny. Cóż, każdy gospodarz terenu chce mieć u siebie własne wilki. Prawda jest jednak taka, że zwierzęta te są bardzo aktywne i w ciągu doby przemierzają nawet po kilkadziesiąt kilometrów.

Dostaję też często zapytania: czy w takim razie, dzięki ochronie tego gatunku, mamy więcej wilków w naszym kraju? Oczywiście, że tak. Jednakże nie oznacza to tego, że wilki zagęszczają się na jednym terenie. Zajmują, zasiedlają nowe obszary, które do tej pory nie były zajęte. Stąd informacje o pojawianiu się tych zwierząt w miejscach, w których ich wcześniej nie było widać. Z punktu widzenia przyrodniczego – to bardzo dobra wiadomość, bowiem wilk jest drapieżnikiem niezbędnym do normalnego funkcjonowania dzikiej przyrody.

Bywa też tak, że wilkom przypisuje się winy za nieswoje czyny. Coraz częściej widuje się zdziczałe psy dużych rozmiarów, które mogą wyglądem przypominać wilki. Psy takie nie boją się ludzi. Dużo łatwiej podchodzą pod zabudowania gospodarskie i mogą stwarzać rzeczywiste zagrożenie – również dla ludzi. Te same psy wędrują także samopas po lasach i bagnach, w zorganizowanych grupach zagryzają zwierzynę leśną, nawet wielkości łosi czy jeleni. A wina  za to, przypisywana jest zawsze wilkom!

fot. Andrzej Muter

Czy wilk stanowi zagrożenie dla człowieka? To pytanie jest równie częste. Odpowiedź jest jedna – nie! Jesteśmy jego śmiertelnymi wrogami. My dla niego, a nie on dla nas. Przez całe wieki, nienawiść człowieka do tego gatunku sprawiła, że wilki unikają ludzi. Nie jesteśmy też w żadnym wypadku ich kulinarnym przysmakiem. Nasze mięso nafaszerowane chemią jest dla nich, mówiąc wprost, śmierdzące. Jeśli gdzieś na świecie doszło do ataków wilków na ludzi (odnotowano zaledwie kilka takich incydentów), to jedynie w celu obrony przed natrętem bądź by go odstraszyć, a nie po to, aby zjeść. Najlepszym przykładem tego, że nie powinniście obawiać się tych drapieżników może być moja osoba. Od ponad 40 lat codziennie przemierzam wilcze terytoria. Odnajduję wilcze nory, także te z małymi szczeniakami, znajduję się niejednokrotnie w środku wilczych rodzin. Bywałem też wiele razy uczestnikiem wilczych łowów w ponad 20-stopniowym mrozie z dala od cywilizacji i nigdy ze strony tych zwierząt nie było chęci odpędzenia nieproszonego gościa. Bez względu na to, czy wilki były najedzone, czy wygłodzone, zawsze schodziły mi z drogi.

Podsumowując ten temat, powiem bardzo trafionym cytatem „NIE TAKI WILK STRASZNY, JAK GO MALUJĄ”. Wiedzę o wilkach warto jest czerpać z dobrych źródeł i nie ulegać nierzetelnym i nieprawdziwym informacjom – często nierealnym i przerysowanym.. Wilki nie potrafią mówić, a tym samym nie dadzą rady same obronić się przed nagonką, jaka ostatnio ich prześladuje.

Pomóżmy wilkom!

Reklama