Zabawa okiem Bridget Riley

Katarzyna Paczóska
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Optyki nie studiowała nigdy, jednak dobrze wiedziała, w jaki sposób bawić się z okiem widza. W swojej pracowni nie używała dokładnych obliczeń matematycznych, a intuicji. I wyszło jej to na dobre. Bridget Riley tworzyła obrazy, które tylko z pozornie się poruszały. To wzrok w połączeniu z jej op-artowskimi pracami wprowadzał element ruchu.

Swoją zabawę ze sztuką rozpoczęła od impresjonizmu, a następnie przez puentyzm i pejzaż, inspirując się pracami Georges’a Pierre’a Seurata. Swój charakterystyczny styl wypracowała na początku lat 60. XX wieku, zbliżając się wtedy do trzeciej dekady swojego życia. Kolorowe farby porzuciła na rzecz czarno-białych i na nich skupiała się przez 7 lat.

W 1962 roku w londyńskiej Gallery One ma swoją pierwszą indywidualną wystawę, a 4 lata później zostaje wybrana na weneckie Biennale, co okazało się strzałem w dziesiątkę – Riley jako pierwsza kobieta w historii oraz pierwszy malarz z Wielkiej Brytanii otrzymała nagrodę główną. 

To Nurt dał jej przepustkę do świata wielkich artystów i umieścił w czołówce przedstawicieli op-artu. Na płycie kompozytowej niezwykłą precyzją namalowała farbą polimerową falujące czarne linie. Każdą z nich umieściła w dokładnie takim samym odstępie, co sprawiło, że stojąc dalej od obrazu, ma się wrażenie, jak gdyby linie się zlewały w szarości i wibrowały. Wraz z podejściem odbiorcy sztuki, linie idą razem z nim, tworząc wrażenie sztuki w nieustannym ruchu.

W 1964 roku, Nurt trafił na okładkę nowojorskiej wystawy The Responsive Eye w Museum of Modern Art., co sprawiło, że artystka zyskała światową sławę. Rozpoczęła wtedy również zabawę z szarościami, jednak dopiero trzy lata później, po wielu eksploracjach zdecydowała się na wprowadzenie większej palety barw. Lubiła zestawiać ze sobą ciepłe i zimne barwy, umacniając efekt wibracji.

Artystka lubiła eksplorować naturę i jej ruch. W 1980 roku powstał obraz inspirowany ruchem fal. To a Summer’s Day 2. Tym razem, powstało horyzontalne dzieło, a falujące kolorowe linie. Riley szukała też inspiracji podczas podróży. Po odwiedzeniu Egiptu, wprowadziła do swojej palety bardziej intensywne kolory. Uwielbiała ciepłe zakątki świata, w których przyglądała się dokładnie pracującym tam artystom. W 1993 roku po podróży do Indii powstała Nataraja. Tytuł można przetłumaczyć jako „Pan Tańca” i nawiązuje hinduskiego boga Shivy. 

Bridget Riley nadal zgłębia wiedzę na temat iluzji optycznych i ich oddziaływania na umysł ludzki, a jej obrazy uzyskują jedne z najwyższych cen na rynku artystek

Reklama