Znajduje się w czołówce najbardziej przyjaznych, energetycznych i tętniących życiem miast na świecie. Przyjaznych do mieszkania, życia i zwiedzania. Jest idealnym miejscem na urlop z przyjaciółkami – jeśli do Barcelony wybierzecie się z koleżankami, to magiczne miasto skutecznie pozwoli Wam odciąć się od szarej rzeczywistości i nadrobić wszelkie całoroczne zaległości. Co w planach? Plotki, zakupy i zabawy do białego rana. Oto nasz pierwszy przewodnik dla dziewczyn, którym marzą się babskie wakacje. Gotowe na TRIP FOR HER?
W stolicy Katalonii znajdą się atrakcje dla miłośniczek historii, pasjonatek sztuki (szczególnie modernistycznej), amatorek nocnych zabaw, i kochających słońce plażowiczek. Gdy zwiedzanie, opalanie i imprezowanie nam się znudzi, możemy wybrać się w góry – do pobliskiej Andory. Oprócz pięknej górskiej scenerii, Księstwo Andory jest rajem dla zakupoholiczek, bowiem znajduje się w strefie bezcłowej. W super cenach można dostać perfumy, dobry alkohol, kawę, herbatę, sprzęt elektroniczny i fotograficzny. Amatorki sztuki modernistycznej powinny odwiedzić Figueres w którym znajduje się największe muzeum surrealizmu na świecie – Muzeum Salvadora Dalego. Całkiem prawdopodobne, że to będzie to jedno z pierwszych miejsc, które zobaczymy, bowiem w pobliskiej Gironie znajduje się lotnisko, obsługujące tanie linie lotnicze do Barcelony. Oczywiście jest też port lotniczy w Barcelonie, ale z reguły loty tam są droższe.
Co zwiedzać, gdzie się udać i co robić?
Barcelona jest niezwykle otwarta na turystów i można zwiedzić ją wzdłuż i wszerz, bez wejść do obiektów. Ulice, fasady kamienic są tak piękne, że już samo oglądanie ich z zewnątrz stanowi wielką atrakcję. Gdzie się udać będąc w Barcelonie?
Barri Gòtic – odkrywamy średniowieczne tajemnice
Enigmatyczna, chwilami mroczna; jej mury skrywają fascynującą historię wieków średnich. Jest najstarszą zamieszkałą częścią miasta i chociaż nazwa wskazuje na gotyk, to znajdziemy tam również pozostałości rzymskie. Sercem i jednocześnie najważniejszym zabytkiem Barri Gòtic jest katedra św. Eulalii. Świątynia, którą zaczęto budować w XIII w. a ukończono w XV, chociaż kilka elementów powstało jeszcze w XIX w. Zwiedzając katedrę warto zwrócić uwagę na ogród i krużganek klasztorny oraz kryptę św. Eulalii. W krużganku może nas zaskoczyć widok 13 pasących się gęsi. Ich obecność w kościele wiąże się z legendą o św. Eulalii, która była męczennicą, straconą w czasach rzymskich, mając jedynie 13 lat.
Obok katedry warto zatrzymać się na Plaça Nova de Barcelona, przy którym zachowały się pozostałości antycznej bramy miasta z dwiema wieżami oraz fragment rzymskiego akweduktu. Plac jest jednym z miejsc, w którym tańczy się sardanę – narodowy taniec kataloński. Jest to tradycja, którą Katalończycy pieczołowicie pielęgnują i niezależnie od wieku tańczą w całej Katalonii. Tańczy się zwykle w soboty i niedziele oraz z okazji lokalnych świąt, na głównych placach miast, przed katedrami, ratuszami czy kościołami.
Punktem obowiązkowym dla pasjonatek sztuki antycznej jest Museu d’Història de Barcelona. Do muzeum historii miasta wchodzi się przez XIV-wieczną rezydencję, która choć reprezentacyjna, nie zapowiada tego, co zobaczymy w środku – największe na świecie ruiny rzymskiego miasta.
Innym ciekawym zabytkiem dzielnicy gotyckiej jest kościół Santa Maria del Mar. Świątynia rozsławiona przez Ildefonso Falconesa, za sprawą głośniej powieści pt. „Katedra w Barcelonie”. Oprócz przewrotnego tytułu (gdyż Santa Maria de Mar nie jest katedrą) jest to fantastyczna powieść historyczna, która wspaniale oddaje ducha gotyckiej Barcelony. Świątynia Matki Bożej Morza jest obok katedry wspaniałym przykładem katalońskiego gotyku.
Spacerując po dzielnicy, dojdziemy na kolejny bardzo ważny plac – Plaza Sant Jaume, przy którym usytuowane są dwa najważniejsze budynki: Casa de la Ciutat, czyli historyczny ratusz miejski z neoklasyczną fasadą, jednak to wnętrza zapierają dech w piersiach. Naprzeciwko ratusza stoi Palau de la Generalitat de Catalunya – pałac w stylu renesansowym, w którym obecnie mieści się siedziba władz Katalonii.
Plaza Real – przerwa na lunch i ploteczki
Kierując się w stronę La Rambli, nie da się przeoczyć reprezentacyjnego Placu Real – czyli placu Królewskiego. Zważywszy na ilość restauracji oraz bogate życie nocne, jest to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w Barcelonie. Jest to dobre miejsce na przystanek między zwiedzaniem Dzielnicy Gotyckiej a zatłoczoną La Ramblą. Znajduje się tu spory wybór restauracji, w których całkiem dobrze zjemy w umiarkowanych cenach i napijemy się sangrii lub wina. Znajdują się tutaj również znane barcelońskie kluby Sidecar, Jamboree (klub jazzowy z muzyką na żywo) i Karma (dla fanek rocka).
We wschodnim narożniku placu znajduje się stary sklep zielarski, który powstał w pierwszej połowie XIX wieku i w niemal niezmienionej formie funkcjonuje do dzisiaj. Wnętrze wypełnione jest starymi przedmiotami, naczyniami aptekarskimi, słojami, flakonami itd. Do apteki powinny zajrzeć miłośniczki kina, bowiem w jej wnętrzach kręcono „Pachnidło. Historia mordercy” 2006.
Wybór któregoś z lokali daje nam możliwość obserwacji. Mamy widok na liczne zabytki architektury, rzeźby oraz fontanny Tres Gracias (Trzech Gracji) zaprojektowane przez Antoniego Rovira i Triasa, obok której stoją latarnie projektu Antonia Gaudiego.
La Rambla – płyniemy z tłumem
Jedna z najbardziej znanych (i zatłoczonych) ulic na świecie. Zaczyna się od Placu Katalońskiego i schodzi do morza – kończy się przy pomniku Krzysztofa Kolumba, który góruje nad miastem i nad morzem. Albo odwrotnie – od morza do placu. Przyjmijmy drugą wersję, bo trasa wiedzie delikatnie pod górkę, to spalimy się trochę kalorii po lunchu. Kolumb przybył do portu Barcelony po odkryciu Ameryki i tu przywitany został przez królów Katolickich. Przywiózł ze sobą sześciu Indian, którzy natychmiast zostali ochrzczeni w katedrze św. Eulalii, oraz syfilis. Historycy uważają, że debiut syfilisu w Europie miał miejsce właśnie w Barcelonie. Nie wiadomo, czy przywlókł go sam Kolumb, czy jego marynarze. Warto dodać, że pomnik Kolumba jest jednocześnie punktem widokowym, z którego rozpościera się widok na port oraz na deptak.
La Rambla jest zatłoczona o każdej porze dnia i nocy. Dzieli się na 5 odcinków a długość całego deptaka to 1,2 km. Znajduje się tu mnóstwo sklepów z pamiątkami, kiosków z gazetami, straganów z kwiatami, mimów, artystów ulicznych i restauracji. Nie poleca się jednak korzystania z lokali przy samej Rambli, gdyż ceny bywają zawrotne a jakość jedzenia, nie zawsze odzwierciedla jego wartość. Podczas spaceru, należy bardzo uważać na kieszonkowców. Minusem Barcelony jest to, że uliczne złodziejaszki są tu wyjątkowo aktywni i przeszkoleni w swoim fachu.
Przy Rambli znajdują się kilka ciekawych budynków, na które warto zwrócić uwagę: Gran Teatre del Liceu – gmach opery, który przeżył dwa pożary, Palau Güell – uważany za jedną z najwybitniejszych realizacji Gaudiego. Punktem rozpoznawczym Rambli jest Plaça Boqueria, znajdujący się mniej więcej w połowie alei, na którym położona jest charakterystyczna mozaika projektu katalońskiego artysty Joana Miró oraz górujący nad aleją smok umieszczony nad dawnym sklepem z parasolami. Idąc kilka kroków dalej w kierunku Placu Katalońskiego, dostrzeżemy po lewej stronie kryte targowisko. Z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku oszałamia feeria barw, zapachów i dźwięków. Gwar panuje tam od świtu do popołudnia. Można kupić tam wędliny, ryby, sery, słodycze, warzywa, owoce, przyprawy z całego świata. Koniecznie należy spróbować musu z różnych owoców, które kupimy w granicach do 2 euro (chyba, że po pandemii podrożały, ale jeszcze w ubiegłym roku, można było je kupić za 1,5-2 €). Co ciekawe, nie jest miejsce, w którym spotkamy samych turystów. Na targowisku zakupy robią barcelończycy, restauratorzy, tu też codziennie rano zjawia się każda szanująca się gospodyni domowa. Po wydostaniu się na Ramblę, kontynuujemy nasz spacer w kierunku Placu Katalońskiego.
Plaça de Catalunya – czas na zakupy
Centralny punkt orientacyjny w mieście i główny węzeł komunikacyjny. Tutaj krzyżują się linie metra, i kolejki podmiejskiej. Tutaj mają przystanki autobusy, które przywożą turystów z lotniska z El Prat w Barcelonie. Przy placu wznosi się szereg okazałych budynków: banki, siedziby wielkich korporacji, hotele. Znajdują się też liczne rzeźby i fontanna. Obiektem, który dominuje nad placem jest dom towarowy El Corte Inglés, w którym łatwo przepaść na długie godziny. Jest to oczywiście idealne miejsce na zakupy, ale dodatkową atrakcją jest znajdująca się na ostatnim piętrze kawiarnia, z której rozciąga się piękny widok na okolicę. Po przeciwnej stronie placu znajduje się kolejny kompleks handlowy – El Triangle.
Passeig de Gràcia – powiew luksusu w bajecznych okolicznościach architektonicznych
Opuszczając Plac Kataloński, kierujemy się w stronę Passeig de Gràcia i wchodzimy do dzielnicy Eixample. Pasaż jest jedną z najbardziej luksusowych i eleganckich ulic w Barcelonie. Tutaj usytuowane się ekskluzywne butiki, drogie restauracje i niezwykłe bogactwo architektoniczne. To, czego nie można pominąć to słynna Illa de la Discòrdia – wyspa niezgody bądź kwartał niezgody. Jest to zespół secesyjnych budynków, z których każdy jest zupełnie inny i zaprojektowany przez innego architekta. Są to: Casa Lleó Morera, Casa Amatller oraz najbardziej znany i najbardziej charakterystyczny Casa Batlló, który został zaprojektowany przez Antonia Gaudiego. A właściwie przeprojektowany, bo budynek istniał już wcześniej, a to Gaudi nadał mu niezwykłą organiczną formę. Znany architekt inspirował się naturą, co jest mocno widoczne na fasadzie Casa Batlló. Elewacja wyłożona jest kruszoną mozaiką w kolorach nawiązujących do morza. Patykowate kolumny przypominają kości piszczelowe, balustrady kojarzą się z fragmentami czaszek bądź według innych wersji – z maskami weneckimi. Najbardziej oryginalny jest dach, który przypomina łuskę ryby, bądź gada. Niektórzy twierdzą, że jest to nawiązanie do legendy o św. Jerzym i smoku, którego grzbiet zaprezentowany jest na dachu kamienicy. Równie intrygujące są wnętrza kamienicy rodziny Batlló (częstym zjawiskiem, jest nadawanie kamienicom nazw pochodzących od nazwisk ich właścicieli). Jeżeli mamy więcej czasu na zwiedzanie, należy koniecznie zajrzeć do jadalni, pokoju z kominkiem, głównego salonu, na strych i na patio. Zwiedzanie pomieszczeń gwarantuje niezwykłe przeżycia. Możemy odnieść wrażenie, że znalazłyśmy się we wnętrzu szkieletu jakiegoś olbrzymiego stworzenia, w lesie, w górach lub w podwodnej przestrzeni.
Kolejnym fascynującym budynkiem znajdującym się wzdłuż pasażu jest Casa Milà – kolejne wielkie dzieło Gaudiego i ostatni projekt świecki, który zrealizował zanim poświęcił się budowie Sagrady Familii. Jest to dzieło niezwykle cenne pod względem architektonicznym, bowiem artysta wykorzystał podczas realizacji całą swoją wiedzę i doświadczenie. Zerwał ze wszelkimi ustalonymi zasadami konstrukcji i puścił wodze fantazji. Kamienica powstała na zlecenie małżeństwa o nazwisku Milà, którzy dali Gaudiemu całkowicie wolną rękę. Budynek, podobnie jak inne dzieła tego niezwykłego architekta ma ścisły związek z naturą. Twierdzi się, że nie ma w nim ani jednego konta prostego!!! Kamienica zwana jest La Padrera, co oznacza kamieniołom. Patrząc na nią, nie trudno się domyśleć, skąd taka nazwa – jedna wielka kamienna bryła, której elewacja przypomina wzburzone fale morskie, natomiast balustrady balkonów wyglądają jak wodorosty.
Sagrada Famila – odkrywamy tajemnice Gaudiego
Symbol Barcelony i jedna z najsłynniejszych świątyni na świecie. Wielkie dzieło Gaudiego, któremu poświęcił znaczną część swojego życia i wszystkie oszczędności (których miał całkiem sporo). Artysta przejął projekt w roku 1884 roku. Jego realizacja pochłonęła go bez reszty – Gaudi zamieszkał na polu budowy – tu żył, pracował, jadł, spał, rozmyślał i tu został pochowany. Świątynia ukazuje dzieje biblijne, ale opowiada również historię szalonego architekta. Na Fasadzie Narodzenia, której znaczną część zdążył zaprojektować Gaudi, odczytamy m.in. takie sceny jak: narodzenie Jezusa, ucieczka do Egiptu, rzeź niewiniątek, zwiastowanie i wiele innych. Ikonografia tego miejsca jest niezwykle bogata i naszpikowana symbolami. Po drugiej stronie znajduje się Fasada Męki Pańskiej. Zgodnie z zamysłem Gaudiego, ma ona zupełnie inny charakter. Zaprojektowana jest w surowym stylu, który ma oddawać cierpienie, jakie towarzyszyło Chrystusowi podczas męki. Oglądanie tej części należy rozpocząć od lewego dolnego rogu i czytać sceny jakbyśmy patrzyły na literę S, wzdłuż której ukazane zostały sceny Drogi Krzyżowej. Ostatnia nosi nazwę Fasady Chwały Bożej i jest ona wciąż w budowie. Data ukończenia świątyni była wielokrotnie zmieniana. Budowę utrudniał fakt, że po śmierci Gaudiego, podczas hiszpańskiej wojny domowej zginęły wszystkie plany i projekty, a ich odtworzenie było bardzo pracochłonne. Obecnie plany przewidują, że budowla zostanie ukończona w 2026 roku, w setną rocznicę śmierci Gaudiego. Przesądni uważają, że gdy kościół zostanie ukończony, nastąpi koniec świata. Warto wspomnieć, że Gaudi zmarł potrącony przez tramwaj. Jego nazwisko było znane i szanowane, był uznanym artystą, ale w chwili wypadku nie został rozpoznany. Pod koniec swojego życia architekt tak się oddał pracy, że całkowicie się zaniedbał. Zapominał o jedzeniu, piciu, o tym, że trzeba się umyć i przebrać. Był bez grosza przy duszy, bo wszystkie swoje pieniądze wydał na budowę Sagrady. Ponieważ myślano, że jest żebrakiem, odwieziono go do podrzędnego szpitala na obrzeżach Barcelony. Tam też zmarł.
Barcelona zmienną jest – poznajemy jej oblicza na Wzgórzu Montjuïc
Sportowo, kulturalnie, muzycznie i mrocznie
Górujące nad portem wzgórze ma 213 m. i tam znajdują się liczne tereny rekreacyjne Barcelony, muzea i galerie. W roku 1929 na Montjuïc miała miejsce Wystawa Światowa, na którą powstało wiele interesujących obiektów i atrakcji. Najbardziej okazały jest Pałac Narodowy, w którym mieści się obecnie Muzeum Narodowe Sztuki Katalońskiej. Miłośniczki sztuki znajdą tam jedne z najpiękniejszych w Europie zbiory romańskich fresków, które odkryte zostały w trudno dostępnych Pirenejach. Z tarasu przed pałacem rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków na Barcelonę. Zobaczymy m.in. piękny Plac Hiszpański, na którym znajduje się imponująca fontanna w stylu neobarokowym oraz Las Arenas dawna arena corridy w stylu neomauretańkim, obecnie zaadaptowana na centrum handlowo-usługowe. Schodząc ze wzgórza warto zajrzeć do Hiszpańskiego Miasteczka – między dwiema basztami znajduje się miejsce, w którym skryte jest całe bogactwo architektoniczne Hiszpanii w miniaturze. U podnóża wzgórza Montjuïc, znajduje się wielka fontanna. W ciągu dnia wydaje się niepozorna, natomiast koniecznie trzeba wybrać się tu wieczorem. Atrakcja zwana jest Font Màgica i jak sama nazwa wskazuje efekt jest spektakularny. W określone dni (zwykle było to od czwartku do niedzieli, w godzinach wieczornych – zależnych od zachodu słońca) fontanna daje fascynujący pokaz tańca i kolorów. Woda zmienia kształty i kolory w takt muzyki. Widok jest bajeczny i koniecznie trzeba ten pokaz zobaczyć.
Na Montjuïc odbywały się również Igrzyska Olimpijskie w 1992 roku. Z tej okazji, dokonano renowacji istniejących tam obiektów oraz wybudowano nowe. Najważniejsze to Stadion Olimpijski oraz Pałac św. Jerzego, znajdujące się za Pałacem Narodowym. Warto przypomnieć, że igrzyska otwierał wielki przebój Freddiego Mercurego i słynnej katalońskiej śpiewaczki operowej Montserrat Caballé pt. „Barcelona”. Piosenka powstała przed imprezą, a praca nad całym albumem przebiegała w ciekawy sposób. Grupa Queen nagrywała płytę w studio, natomiast Caballé dosyłała swoje partie z różnych stron świata, bowiem była wówczas w trasie koncertowej. Niestety Freddie zmarł przed otwarciem igrzysk. Wtedy to Caballé swoje partie zaśpiewała sama, a te Freddiego zostały puszczone z taśmy. Było to bardzo wymowne i niezwykle wzruszające przeżycie, szczególnie dla samej artystki, która była bardzo zżyta z liderem „Królowej”
Montjuïc ma także swoją mroczną stronę. Znajdowały się tam różnego rodzaju fortyfikacje, do których należy Castell de Montjuïc (Zamek Montjuic), który przypomina o dramatycznym czasie w dziejach Katalonii. Znajdowało się tam surowe więzienie, w którym osadzano i torturowano głównie więźniów politycznych. Dokonano tu licznych egzekucji. I mimo, że dziś mieści się tam Muzeum Militarne, to dla Katalończyków jest to symbol znienawidzonej władzy centralnej. Ciekawą atrakcją jest podróż do zamku. Panie, które nie mają lęku wysokości powinny skorzystać Teleferic de Montjuic – kolejka linowa, która prowadzi do fortyfikacji.
Nie daj się zaskoczyć
Znając język hiszpański niekoniecznie dogadamy się w Katalonii ☺ Wprawdzie Katalończycy znają kastylijski, ale język kataloński jest jednym z kilku języków urzędowych w Hiszpanii a Katalończycy kładą bardzo duży nacisk na akcentowanie swojej narodowości. Turystów ratuje to, że mieszkańcy tego regionu są niezwykle serdeczni i przyjaźni. Mało tego, że porozmawiają z nami po hiszpańsku, to miejscach turystycznych można porozumieć się również po angielsku, niemiecku, rosyjsku, a nierzadko i po polsku.
Może się zdarzyć, że chcąc załatwić jakąś sprawę w ciągu dnia, pocałujemy klamkę. Tak, słynna sjesta obowiązuje również w Katalonii, która uchodzi za najbardziej pracowity region w Hiszpanii, ale jednak… Wprawdzie miejsca, w których przewija się wielu turystów pozostają niekiedy otwarte, ale nie wszędzie i nie zawsze! Co nam pozostaje w czasie sjesty? Idziemy z przyjaciółkami na cavę.
Zamawiając Cavę (czytane jak nasza kawa), możemy się zdziwić, gdy kelner zamiast czarnego napoju przyniesie białe wino musujące Cava – katalońska odpowiedź na francuskiego szampana. A gdy bąbelki nam uderzą do głowy, możemy spróbować załatwić naszą sprawę. O ile ma ona jeszcze dla nas jakieś znaczenie.
Przy odrobinie szczęścia trafimy na huczną fiestę, czyli turbo imprezę, podczas której odbywają się liczne pochody, parady, koncerty, pokazy fajerwerków. Hiszpania to kraj fiest. Oprócz tych, które odbywają się z okazji ogólnych świąt tj. np. Wielkanoc, Trzech Króli itd., tam każdy region, każde miasto, miasteczko, wioska, wioseczka ma swojego patrona, na którego cześć urządza się huczne fiesty. Jeden dzień święta, a impreza trwa cały tydzień. Do najważniejszych należą 24 września La Mercè – patronki Barcelony, 11 września La Diada – dzień utraty niepodległości – tak dobrze czytacie UTRATY NIEPODLEGŁOŚCI – w ten sposób Katalończycy przypominają o swojej utraconej niezależności. Świetne imprezy odbywają się w miejscowościach nadmorskich takich jak: Blanes czy legendarne Lloret de Mar.
Co należy zrobić będąc w Barcelonie?
Jak wyżej: sprawdzić kalendarz katalońskich świąt i przejechać w tym czasie. Jak jeszcze nie w tym roku, to w następnym.
Spróbować katalońskiej cavy – pysznego białego wina musującego i oczywiście rozsławionej sangrii. Sangria jest napojem winopodobnym i można je kupić w każdym sklepie za 1-1,5 euro/ litr. Ale koniecznie należy udać się do lokalu, gdzie sangrię podaje się wzmacnianą innym alkoholem (brandy, rumem itp.) w dzbankach ze świeżymi owocami i lodem. Orzeźwia, chłodzi, smakuje. W nadmorskim pejzażu smakuje wyśmienicie, a tematy przy niej omawiane, nigdy się nie kończą.
Zjeść paelle! Jest to wprawdzie danie walenckie, ale znane w całej Hiszpanii. Istnieje wiele odmian paelli i trudno się na którąś zdecydować. Niech każda weźmie jeden rodzaj. Co tam? W wakacje kalorii nie liczymy!
Udać się na tapas. Czyli najprościej rzecz ujmując – na wędrówkę od baru do baru. W jednym wypić piwo i zjeść tortille, w drugim wypić po lampce wina i zjeść patatas bravas, w trzecim napić się sangrii i przekąsić oliwki, w piwdxctym znofu pifko i owdkce morzayy, w dziewisjd dym fino i sadjxbq.. Zgodnie z etykietą, za każdą rundę płaci inna osoba.
Przejechać się kolejką linową (tylko może nie tak od razu po tym tapeo). Jeżeli nie mamy ochoty zwiedzać mrocznych zakamarków Barcelony, mamy jeszcze do wyboru Teleférico del Puerto – portową kolejkę linową. Widok na port, na morze i na La Ramblę zapiera dech w piersiach, a sam przejazd dostarcza niezapomnianych wrażeń. Selfie z kumpelami w przestworzach wyjdzie świetne.
Odpocząć na plaży. Nadmorska dzielnica Barcelony, to La Barceloneta. Tam znajdują się plaże, liczne bary, kawiarnie i tawerny serwujące typowe dania hiszpańskiej kuchni – owoce morza, paellę czy gazpacho. Oprócz tego warto zajrzeć tam na lokalny targ Mercat de la Barceloneta, przespacerować promenadą Passeig Maritim lub odwiedzić osiemnastowieczny kościół Iglesia de Sant Miguel del Port. Ciekawostką jest fakt, że barcelońska plaża, jest jednym z miejsc, w którym Shakira nagrywała jeden ze swoich znanych teledysków pt. „Locca”. Oprócz plaży, wyłapiemy tam sporo innych miejsc znanych w Barcelonie. Artystka działała bardzo spontanicznie, a za kąpiel w fontannie i jazdę na motocyklu bez kasku, została ukarana mandatem.
Zatem jeżeli mamy nadmiar gotówki, którą możemy przeznaczyć na grzywnę, mamy wiele możliwości na udaną zabawę.