Sztruksy, ciemny sweter i biała koszula. W tym stroju Marcel Duchamp przyjmuje gości. W salonie, w którym znajduje się niebieski fotel – ukochany mebel artysty – gra z nimi w szachy. Pytany o dzieła, jakie stworzył, ze śmiechem odpowiada, że przestał je liczyć. Kim był artysta, który sam o sobie mówił, że stworzył sztukę współczesną? Prowokatorem? Geniuszem XX wieku?
Przetarty szlak
O swoim dzieciństwie nie może powiedzieć nic złego. Urodził się 28 lipca 1887 roku w normandzkiej miejscowości Blamville. Dorasta w szczęśliwej i dość zamożnej rodzinie – obok rezydencji w wiejskim stylu znajduje się nawet park. To tam Duchamp wraz z piątką rodzeństwa spędza najwięcej czasu. Sporo rysuje, lepiej czuje się w wymyślonym przez siebie świecie niż nieco nudnawej rzeczywistości. Gdy w 1904 roku oznajmia rodzicom, że wyjedzie do Paryża do artystycznej szkoły, ci nie zgłaszają sprzeciwu. Powód jest prosty. Dwaj młodsi od Marcela bracia Gaston i Raymond, już malują, odnoszą na tym polu pierwsze sukcesy. Poza tym mogą pokazać Marcelowi Paryż.
Ważne spotkanie
Nie wszystko idzie po myśli Duchampa. Biega na kursy do Academie Julian, jednak Ecole des Beaux – Arts pozostaje poza jego zasięgiem. Zaczyna kpić z zawodu artysty, powtarzając, że może zostać nim każdy. Dlatego zamiast wielkoformatowych obrazów wystawianych w wielkich galeriach sztuki, Marcel staje się karykaturzystą i satyrykiem. To dla niego łatwy kawałek chleba, tym bardziej, że szybko zostaje dostrzeżony. Już w 1907 roku wiele prac można zobaczyć w prestiżowym Salonie Artystów Satyryków. Ale prawdziwym debiutem artysty jest wystawa w Salonie Jesiennym, zorganizowana dzięki protekcji kolekcjonera i przyjaciela Duchampa, Jacquesa Villona. Wtedy poznaje Guillaume Apollinaire’a. Marcel jeszcze nie wie, że to spotkanie zmieni go na zawsze.
Prowokator
Na razie szuka własnego stylu. Fascynują go różne style, nurty, m.in. kubizm i fowizm, jednak porzuca je na rzecz fotografii. Coraz bardziej Marcela intryguje ruch, dynamizm. Tak powstaje „Akt schodzący po schodach”, jedno z największych arcydzieł malarza. Paryski Salon Niezależnych odrzuca dzieło, nazywając je obrazoburczym, dopiero w Armony Show praca robi prawdziwą furorę. A Duchamp z miejsca zostaje, nie bez przyczyny, obwołany prowokatorem. Łamie wszystkie dotychczasowe zasady w sztuce, tworzy własny nie do podrobienia styl i jest z niego dumny.
Na stałe wiąże się ze Stanami, gdzie tworzenie wyzwolonych nowoczesnych dzieł, nikomu nie przeszkadza. Duchamp szybko oswaja się z nowojorskim środowiskiem artystycznym, co jeszcze bardziej buduje jego ego. Poznaje kolekcjonerów i marszandów, a wielbicielami jego twórczości stają się, m.in. Louise i Walter Arenberg i Kathrine Dreier czy Francis Picabia. Z tymi ostatnimi Duchamp zakłada w końcu Towarzystwo Anonimowe, promujące sztukę nowoczesną. To dla Marcela dobry okres. W 1913 roku tworzy pierwsze ready – mades.
Duchamp: „Już w roku 1913 wpadłem na szczęśliwy pomysł umocowania koła od roweru na zydlu kuchennym, żeby patrzeć, jak się obraca. (…) Mniej więcej w tym samym czasie wpadło mi do głowy słowo ready-made na określenie tego rodzaju manifestacji. Jedno chciałbym szczególnie podkreślić, to mianowicie, że wybór tych ready – mades nigdy nie był podyktowany uczuciem estetycznej rozkoszy. Wynikał on z obojętności wobec postaci wizualnej przedmiotu i całkowitego braku podstaw oceny, czy jest on w dobrym czy złym tonie. Była to więc istotnie kompletna anestezja. Ważną cechą charakterystyczną była lapidarność tytułów (…). Tytuły te miały zadanie skierować myśli widza na inne, bardziej werbalne tory (…)”.
Dodaje: „(…) Wkrótce powstało realne niebezpieczeństwo mechanicznego powielania tej formy wyrazu, dlatego postanowiłem ograniczyć produkcję ready – mades do kilku sztuk rocznie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że sztuka jest dla widza, większym nawet stopniu niż dla artysty, środkiem nałogotwórczym (jak opium), i chciałem moje ready – mades uchronić przed podobnym zbezczeszczeniem”.
Ikona
Wtedy powstaje jedno z jego najsłynniejszych dzieł. Zanim „Fontana” zostanie pokazana szerszej publiczności, w Salonie Niezależnych dochodzi do skandalu. Dzieło zostaje zgłoszone anonimowo, co godzi w regulamin konkursu. Niektórzy nazywają Marcela prowokatorem, inni ikoną. W końcu stworzył nowy styl argumentują. I jedni i drudzy są zaskoczeni, gdy w 1919 roku, Duchamp pokazuje „L.H.O.O.Q.”.
„Mona Lisa” z domalowanymi wąsami na zawsze stanie się symbolem nowoczesnej sztuki. Udział w wystawach Duchampa najczęściej wiąże się ze skandalem. Przebiera się za kobietę i każe nazywać Rrose Sélavy. Imię to kalambur od francuskiego zwrotu „Eros, c’est la vie”. W kobiecej peruce chętnie pozuje do zdjęć Manowi Rayowi.
W 1923 roku Marcel Duchamp wykonuje, do dziś nieukończoną, „Pannę młodą rozebraną przez swych kawalerów”. To jego ostatnie tak wielkie dzieło.
Chwilę później znowu zadziwia świat. Rezygnuje ze sztuki, na konto… szachów. Zdobywa tytuł jednego z najlepszych w Europie szachistów. Wolny czas poświęca pisaniu. Tworzy wiersze, które wydaje pod pseudonimem, współpracuje z surrealistami. Nigdy jednak nie powróci do ready – mades. Duchamp wie, że tylko w ten sposób zostaje się ikoną. A on bardzo tego pragnie.
Piewca nowego stylu
Przez jednych bywał nazywany skandalistą. Wielbiciele twórczości Duchampa mówili o jego niczym nieskrępowanej wyobraźni. On sam mówił o sobie, że stał się piewcą nowego stylu, geniuszem XX wieku. Kim więc był Marcel Duchamp? Artystą, dla którego nie istniały bariery w sztuce.