Kuba: Cześć, z tej strony Kuba, miło was poznać.
Maria: Cześć, Maria.
Ignacy: I Ignacy.
K: Mówili mi, że jesteście niesamowitymi aktorami młodego pokolenia, którzy zmienią ten świat, a nawet oblicze ziemi, tej ziemi.
I: Płaskiej ziemi, żeby wszyscy zrozumieli, Marysia, główna aktorka, wierzy w płaską ziemię.
K: Marysia jest płaskoziemcą, ja jestem trójkątoziemcą, a Ty, jak rozumiem, wierzysz w zupełnie coś innego?
I: Latającego potwora spaghetti.
K: To dobry wstęp, żeby porozmawiać o serialu. Otwórz oczy, serial Netflix już pod koniec sierpnia premiera. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to Przerwana lekcja muzyki. Twoja postać, Marysiu, równieżż wizualnie, jest pomiędzy Winoną Ryder a Angeliną Jolie. Masz taką twarz Angeliny i fryzurę Winony. Czułaś, że taka jest inspiracja w tym wszystkim?
M: Pomyślałam o tym rzeczywiście, że to jest jakieś nawiązanie, na pewno ze względu na to, że Julka doświadcza pewnych stanów emocjonalnych, które wedle prawideł psychologicznych może nie należą do normlanych, ale nie myślałam, żeby w jakiś sposób do tego nawiązywać. Rzeczywiście cenię sobie bardzo ten film, ale nie myślałam o tym tak bezpośrednio.
K: Mi to rzuciło się mocno w oczy dlatego, że to jest zamknięty ośrodek, szpital psychiatryczny, ta dynamika serialu bardzo podobna. Ignacy, może miałeś podobne odczucie?
I: Na pewno ten zamknięty ośrodek powoduje, że te referencje same do Ciebie się zbliżają. Muszę jednak powiedzieć, że Otwórz oczy ma w sobie coś bardzo oryginalnego, tzn. kolory i świat przedstawiony są dla mnie zupełnie inne niż dotychczas. Bardzo mi się to podoba. Tak naprawdę to cały czas jesteśmy na granicy rzeczywistości i fikcji. Owszem, czułem oczywiście, że gdzieś jest ten gatunek, ale ma to w sobie coś wyjątkowego. Maria jest bardzo zdolna, więc nie porównywałbym jej do nikogo.
K: Masz już dwie produkcje Netflixa za sobą, byłeś Niedźwiedziem zdaje się, teraz bad boyem, jak rozumiem, idziesz w tym kierunku?
I: Na początku drogi każdego młodego adepta sztuki aktorskiej, istnieje coś takiego jak brak możliwości przebierania w rolach. Chodzi mi o to, że nie do końca jeszcze mam tyle propozycji, by wybierać te role, więc tak naprawdę castinguję się do wielu rzeczy. Ta droga wygląda trochę tak, że przychodzisz na casting, przechodzisz przez jego różne etapy i jeśli dostaniesz rolę to ją po prostu wykonujesz.
K: Chyba, że to jest reklama ketchupu. To wtedy 50/50.
I: To już kwestia wyboru.
K: Teraz mam takie pytanie-spoiler, które nie jest do końca spoilerem, ale trochę jest. Czy to jest serial z elementami science fiction, czy z elementami fantasy?
I: Science fiction, fantasy nie ma. Tak myślę, nie ma jednorożców.
K: Nie ma?
I: Nie ma, niestety.
K: Czy wy wiedzieliście jak to się skończy?
I: Tak, znaliśmy scenariusz.
K: Nie było zaskoczenia?
I: Czytając scenariusz złapałem się na tym, że rzeczywiście jest bardzo dużo tych trików, pułapek fabularnych, co jest moim zdaniem dużym atutem tego serialu. Chcesz oglądać dalej, chcesz wiedzieć co się stanie. Kiedy już graliśmy, byliśmy na planie, bardzo dużo czasu spędzaliśmy z tekstem, żeby też wiedzieć dokładnie do jakiej bramki gramy i jak to chcemy opowiedzieć.
K: Sam serial jest bardzo dorosły sam w sobie, bo jest nagość, są przekleństwa, a jednocześnie dialogi są bardzo szkolne, oni gadają jakby byli kumplami z ławki, dziećmi.
M: Wydaje mi się, że to jest wynikowa tego, że ten serial sam w sobie jest historią o dojrzewaniu. Nawet nie o młodości. To historia młodego człowieka, który wchodzi w świat dorosłości, więc rzeczywiście fabularnie te rzeczy, które ci młodzi ludzie doświadczają są już rzeczywiście dojrzałe, ale oni wewnętrznie jeszcze są młodzi.
I: Myślę, że to jest taka esencja dojrzewania i bycia nastolatkiem, czyli dorosłość pomieszana z dziecinadą.
K: Mario, to Twój debiut w głównej roli i od razu na tak dużej platformie. Było to zapewne stresujące.
M: Oczywiście, że tak! To był mój pierwszy profesjonalny plan i ciężko było mi się do czegokolwiek odnieść. Pierwsze dni były bardzo wymagające, na szczęście był Ignacy, wspaniali ludzie obok, którzy mnie bardzo wspierali. To było wymagające, ale wspaniałe doświadczenie, ale też raczej staram się być bardzo otwarta na wszelakie sytuacje. Czułam się bardzo zaopiekowana w wielu momentach.
K: Grasz też znaną w historii kina postać. Osobę z amnezją, która nie pamięta co się z nią stało, nie pamięta dlaczego to się stało. Bardzo łatwo wpaść w taką pułapkę poprzednich ról. Jak tego chciałaś uniknąć?
M: Po prostu się tym nie interesowałam jak inni grali. Eksplorowałam jakie to może być doświadczenie, bardzo dużo o tym myśląc, rozmawiając i czytając na te tematy, ale nie chciałam się też odnosić do innych sytuacji. Oczywiście, że widziałam Zakochanego bez pamięci. To jest sytuacja, którą każdy by inaczej przeżył, zależne od tego, jaka jest postać, a nie jak to się gra.
I: Maria w ogóle miała bardzo trudne zadanie przed sobą, bo cały serial i cała historia jest opowiadana przez Marię i ten ciężar egzystencjalny i fabularny ciąży na niej. My widzieliśmy już całość, więc mogę jako widz powiedzieć, że dała radę Marysia i naprawdę dobrze się odnajduje w tym zadaniu. To jest naprawdę potwornie trudne. W pewnym momencie w ogóle zapomniałem, że to jest Marysia, widziałem bohatera, który opowiada mi historię i chapeau bas, bo jest rzeczywiście łatwo wpaść w taką monotonię, kiedy musisz być zdziwiony i przestraszony to robisz ciągle tę samą minę. To mega trudne zadanie, więc uważam, że Maria naprawdę nieźle się z tego wywiązała. Fajny debiut.
M: Rzeczywiście, ja też się z tego śmiałam, że jak gram to jestem cały czas zaskoczona i przerażona, tylko w kółko te dwie rzeczy.
K: A jak to wyglądało z punktu widzenia tych chorób psychicznych? Mieliście jakieś przygotowania? Czy własne rozważania na ten temat? To na pewno trudna rzecz, żeby to zagrać odpowiedzialnie i jednocześnie inteligentnie.
I: Myślę, że to jest ciekawe też w związku z koronawirusem i tym, że na pewno gdzieś te problemy psychiczne, szczególnie wśród młodych ludzi, przez te zamknięcia, na pewno są teraz trochę większe. Sam wiem po sobie jak to jest, po moim rodzeństwie, po moich znajomych. Siedzieliśmy zamknięci, dla nas to jest zupełnie nowa sytuacja. Rozmawialiśmy o tym oczywiście. Osoby, które cierpią na amnezję to bardzo trudny temat, a wydaje mi się, że staraliśmy się po prostu jak najwierniej oddać ten problem, dramat tej osoby.
M: To jest temat, o którym trzeba rozmawiać i rzeczywiście – pokazywanie go jest istotne. Z mojej perspektywy to też jest bardzo bliska mi rzecz, tak zupełnie szczerze. Uważam, że poruszanie przez ten serial problemu chorób psychicznych jest bardzo istotne w kontekście poszerzania świadomości ludzi na te tematy. Oczywiście jest to tam bardzo powierzchownie pokazane, bo to nie jest główny temat tego wszystkiego. Z mojej perspektywy ciekawe jest to, że możemy zaobserwować w jaki sposób, w instytucjach leczenia chorób psychicznych, nie do końca wszystko może być przeprowadzone w odpowiedni sposób wobec osób, które zazwyczaj po prostu mają bardzo wrażliwą duszę. I chociaż samodzielnie nie doświadczyłam takich instytucji to miałam znajomych, którzy opowiadali mi różne historie. To jest rzeczywiście duży problem. Też w kontekście koronawirusa. Dzięki temu mieliśmy możliwość zobaczenia jakie rzeczy wywołują bezpośrednio te choroby psychiczne, czy to samotność, czy oddzielenie od natury. Jest mnóstwo rzeczy, w które zostało włożone praktycznie całe społeczeństwo, które powodują coś, co potem jest definiowane jako choroby psychiczne.
I: Też jest prostsza analogia, która też jest moim zdaniem ważna w tym wszystkim, czyli młodzi ludzie XXI wieku, którzy tak naprawdę szukają swojej tożsamości.
K: Cały serial jest taką metaforą.
I: To prawda. Nawet nie konkretnie amnezja, ale w ogóle to przebodźcowanie. To, że jesteśmy w erze wszech informacji, te telefony, telewizja i internet, to jest coś, co nas dezorientuje tak naprawdę. Szukamy tożsamości, cały czas pytamy siebie kim jesteś i czego chcesz.
K: To ma sens jak teraz o tym myślę. Czyli, podobnie jak w serialu, mam jakiś talent, coś umiem robić dobrze, ale jest społeczeństwo ze swoimi wymaganiami i oczekiwaniami, nie mogę się w nim odnaleźć i nie pamiętam jak się nazywam przy okazji.
I: Trochę tak, na pewno też ten punkt odniesienia jest ważny w tym serialu.
K: Jak wyglądało nagranie tego?
I: Kręciliśmy w Młoszowej, to jest Dolny Śląsk, koło Katowic.
K: Jak na koloniach.
M: Rzeczywiście, ja tam przez trzy miesiące praktycznie byłam cały czas, ludzie przychodzili i odchodzili, a ja przez te trzy miesiące siedziałam tam. To też było interesujące doświadczenie. Nawet jeżeli bardzo bliskie zawiązałam relacje z ekipą aktorską, to w pewnym momencie się zorientowałam, że chyba nawet pod niektórymi aspektami jestem bliżej z technicznymi, bo z nimi więcej czasu spędzam, więcej z nimi rozmawiam. Byliśmy w zamkniętym ośrodku niemalże.
K: Czy robiłaś tak jak Jim Carrey podczas kręcenia Człowieka z księżyca? Cały czas robiłaś zdziwionego Pikachu?
I: Nie, Maria wychodziła z roli, nie zostawała w niej.
M: Starałam się.
K: Czyli wszystko było nowe, a mogłaś być przecież wiecznie zdziwiona.
M: Wiesz, to jest ciekawe, bo pierwsza scena, jaką kręciliśmy na tym planie była też ostatnią sceną, którą dokręcaliśmy na sam koniec. Pamiętam jednak jak rozmawiałam z dziewczyną, która się zajmowała skryptem i mi powiedziała, że jest kolosalna różnic w doświadczeniu jakie tu uzyskałam i widać to między pierwszymi a ostatnimi scenami w jakich grałam. Wiele już wiedziałam.
K: Otwórz oczy jest na podstawie książki. Czy spotkaliście się z autorką? Pogadaliście z nią?
I: Nie mieliśmy okazji.
M: Poproszono nas, żebyśmy nie czytali tej książki, żebyśmy się nie inspirowali tym, co się tam dzieje, bo jednak być może nie wszystkie informacje byłyby dla nas istotne i mogłyby nam zaburzyć to, w jaki sposób chcieliśmy stworzyć tę historię. Zawsze adaptacja jest trochę czymś innym niż książka.
K: Czyli rozumiem, że to jest tak naprawdę osobna historia? Możliwe też, że stąd wzięła się ta analogia z młodzieżą w dzisiejszych czasach?
I: Myślę, że tak.
K: Zapraszamy zatem na sesję z wami do nas, do Anywhere.pl, powodzenia i do zobaczenia.
I: Zapraszamy!
M: Dziękujemy.