Potencjalnie, każdy z nas może zostać kim chce. No chyba, że urodziłeś się mały. To nie zostaniesz koszykarzem. No i chyba, że urodziłeś się w biednej rodzinie. To pewnie nie wykorzystasz swojego potencjału intelektualnego w 100%. No i chyba, że urodziłaś się w przemocowej rodzinie, gdzie rodzice chcieli Cię uzależnić od siebie, żebyś nigdy nie uciekła z gniazdka i zaspokajała tylko ich potrzeby. To też Ci będzie trudno. I ogółem jak mieliście jakieś doświadczenia trudne to bardzo ciężko jest je pokonać, bo właściwie nie ma wytchnienia w tym świecie nawet na sekundę, bo zaraz coś Ci spadnie na łeb.
Ja na przykład, mam zupełnie tak samo. Co chwilę myślę o tym, gdy chwila spokoju w moim życiu zakrywa płachtą frenetyczny obraz mój, że zaraz, że oto już niedługo nastąpi koniec spokojnych dni i zza płachty wynurzy się góra lodowa, która nie dość, że swym ciężarem zaatakuje bytność mną jak w tym filmie, w którym, jak sugeruje pewien komunista, kapitalizm nie mógł być istnieć w mezaliansie z biedą, to jeszcze w dodatku ta złapie mnie za pysk, napluje do nosa w swoistym akcie waterboardingu i opowie mi o moich słabościach, śmiejąc się szyderczo.
Bo na każdej drodze lubią powstawać przeszkody, jak Polacy w XIX wieku. I tak jak wtedy oni nie wiedzieli, że wielu z naszych pobratymców miałoby obecnie w dupie ich poświęcenie i w sumie to mogliby być Niemcami, w sumie to blisko, w sumie czemu nie, w sumie może pojedziemy zobaczymy, w sumie za tą samą pracę lepszy hajs, w sumie czemu nie; tak i my nie wiemy obecnie czym byśmy byli, gdyby wszystko w naszym życiu ułożyło się tak, jak w naszej wymarzonej rzeczywistości, w której istnieje przeznaczenie i jesteśmy wybrańcami bez wysiłku.
Można by się bowiem zastanowić nad faktem blizn, które nas tworzą. Które zmieniają nas i wyciągają na wyżyny. I tego również, że przeznaczenie nie istnieje. Przynajmniej nie w takim pięknym i hollywoodzkim wydaniu, gdzie oni mogą nagle zostać wezwani i niewielkim wysiłkiem zyskują wielką moc. Nasze przeznaczeni jest bardziej prozaiczne. Powstając, możemy zrobić x rzeczy. Środowisko może nas wspomóc w tych rzeczach albo zawęzić nasze możliwości ewentualnie. Możesz na przykład zostać technikiem z dobrym wynikiem, bo umiesz dobrze w matematykę albo możesz grać w pokera. Możesz zostać solistą w filharmonii, bo masz dobry słuch albo rapować o trudach życia na ośce, choć obecnie bardziej pasowałoby do tej podgrupy – o tym, że jest Ci trochę smutno, masz dużo fałszywych ludzi wokół Ciebie z powodu pieniędzy (szok!) i ogólnie o tych pieniądzach, że są fajne. I trochę czujesz się lepszy od innych, bo co najmniej 5 osób w Twoim życiu powiedziało Ci, ze jesteś wyjątkowy, a na obiad wydałeś tyle co ludzie na ratę kredytu.
Ogólnie chodzi mi o nic. Chciałbym, żeby było nam wszystkim idealnie źle, ale to się pewnie nie uda. Może nam być tylko wszystkim średnio przez wieki wieków. Ale z tego powodu nikt nam nie wyśle alertu, więc może trzeba będzie ogarnąć to we własnym zakresie.