KARS: Volvo XC60 Recharge – Duży, ale też wariat

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Volvo XC60, szwedzka precyzja, szwedzki temperament. Ogólnie – szwedzki samochód, choć, niepodobnie do popularnej sieci meblarskiej, nie trzeba go składać z części. Jak się prezentuje, z czym się go je i dlaczego warto go kupić?

Volvo od zawsze daje nabywcom następującą gwarancję: prawie, że najlepsze, ale za to tańsze. Czy ma to sens w obecnych czasach? Jak się okazuje – jak najbardziej! Volvo od lat święci triumfy z zaskakującymi spadkami jedynie w ciągu tego roku od okolic marca. Przypadek – nie wiadomo. Ale wiadomo.

Zatem, czy w dobie popularności wszelkiej maści ogromności, nasz jakże zaprawiony w boju automobil poradzi sobie w miejskiej dżungli z psami, które zawijają kumpli?

Odpowiedź brzmi – to zależy. A jest to odpowiedź na wszystkie pytania, zatem przejdźmy do szczegółów.

Silnik, który otrzymaliśmy w aucie do testów to potężna hybryda AWD, plug-in o mocy 350 KM przy wadze blisko dwie i pół tony (po arabsku – 2,5 t). Oznacza to absurdalne osiągi tego autka i przyśpieszenie do setki w granicach 5,7s oraz prędkość maksymalną 180 km/h.

Dla wszystkich panów, którzy w tym momencie zaczęli pluć na ekran, że, he he, szwedki to gupie są jakie, moje auto panie, co pan mi tu zaglądasz pod maskę, se będę jeździł ile będę chciał, chciałbym jedynie zastrzec, że nie ma żadnego powodu, żeby jeździć gdziekolwiek szybciej niż 180 km/h, bo właściwie co miałoby to dać? Szczerze? Będziesz pan 4 minuty wcześniej na trasie 600 km? Czy o co chodzi? A do Panów wolnomyślicielskich, którzy mówią, że to ograniczenia na nas nakładane i jak tak można, chciałbym powiedzieć, że tak samo mówili kiedyś o pasach bezpieczeństwa. Więc wiecie. Nie (od Pań takich bzdur nigdy nie słyszałem, ale zapraszam do bycia bezsensowną w ramach równouprawnienia).

Dalejże – gustowny estetycznie, choć nieco klockowaty. Volvo nie rezygnuje z klasycznej formy i może się to podobać komuś, może nie. Prostokąty to nie były moje ulubione figury geometryczne za pacholęcia, niemniej – są rzeczy gorsze na świecie jak na przykład przeginka, więc dla bezpieczeństwa jest to opcja jak najbardziej akceptowalna.

Wnętrze natomiast wypełnione jest blichtrem i pięknem, ale w skandynawskim stylu, więc nie ma wszystkich znanych z aut niemieckich i włoskich świecidełek gdzie tylko się rzuci wzrokiem, jest natomiast schludnie, gustownie i w ogóle jakoś tak fiordowo. Aż chciało by się zaszyć w jakiejś tundrze na płaskiej przestrzeni z takim Volvo i jakimś namiotem, pić, nie wiem co uni piją tam i jeść tego sfermentowanego rekina co śmierdzi na kilometr. Mega! Albo na ryby pojechać tym, to byłoby super.

Wracając do osiągów – cóż to jest za potwór. Skakałem nim po Warszawie jak gdybym jeździł jakimś niskopodłogowcem. Wszystkie Panie odwracały głowy, gdy przeskakiwałem ponad skrzyżowaniami z moim zawieszeniem nie do zdarcia. Oczywiście, ustatkowane Panie z poważnymi planami na życie, karierą i kredytem, żadne tam byle białogłowy na studiach.

Auto jest cichutkie, sunie wręcz po jezdni, jest wysokie i niesamowicie wręcz przyjemne w jeżdżeniu…prosto. I tu przechodzimy gładko, przyjemnie i wyjątkowo do minusów. Mianowicie…

KRYSTE PANIE, jak ciężko czasem skręcić. W sensie – zwykły skręt pod tytułem – lewy 90, nie ma problemu, ogarniemy elegancko. Natomiast wszelkiego rodzaju zawrotki, zwrotki, nawrotki, lewy 40 wąsko, wyjazd z ciasnego miejsca parkingowego – to już pewnego rodzaju problem. Byłby zapewne mniejszy, gdyby nie fakt, że całe auto pika i stuka niemiłosiernie w odległości już z 20 metrów od innego auta, jakby chciało krzyknąć – BŁAGAM NIE ZARYSUJ MNIE, MAM MAŁE VOLVIACZKI NA RATY LEASINGOWE NA UTRZYMANIU.

Jest zatem bardzo wrażliwy na wszelkiego rodzaju nieprzyjemne sytuacje. Wiele razy opowiadał mi historię o wypadkach z moim udziałem, które to istniały li tylko w jego cybernetycznych snach o owcach itd.

Reasumując jednakowoż – to wciąż jest jeden z najlepszych SUV-ów na rynku. I w ogóle ever. Jest szybki, ładny w środku, na zewnątrz i w duszy, jest dobrze spasowany, nic tam nie stuka, nie ma plastikozy wszechobecnej, nie ma smutku jak się patrzy na oszczędności, Androidy i iOSy działają pięknie, głośniki są mocne, jest szybki, duży i silny. Dajemy oficjalnie nieprofesjonalną okejkę temu autku i gdybyśmy mieli wybrać to i tak kupilibyśmy S90, ale ten jest piękny też. Polecanki!

Reklama

W każdym wieku jest dobry czas na zmiany

Czy można przeżyć swoje życie kilka razy? Na pewno można je zmienić! O odwadze w dążeniu do autentyczności i prawdziwego szczęścia opowie Agata Igras. W tym odcinku Ela Lepianka i Agnieszka Balicka przeprowadzają rozmowę, w której odkrywają niesamowicie pasjonującą podróż przez wszystkie kontynenty aż do źródła prawdy.

Moje prace ożywają | Aneta Barglik

Nowe nazwisko na artystycznej scenie Warszawy – o niej będzie głośno! Aneta Barglik – malarka abstrakcyjna poruszająca się w nurcie ekspresjonistycznym, rzeźbiarka i właścicielka autorskiej galerii sztuki. O dobrej energii w sztuce, pejzażach emocjonalnych i byciu tu i teraz. Spotkanie prowadzi Karolina Ciesielska.