
Uwielbia ten moment. Nakładanie farby na płótno stanowi dla niej najważniejszy element pracy. Jej grafiki, drzeworyty i szkice nie przypominają prac kochanka. Gabriele Münter lubi podkreślać, że niemal do wszystkiego w życiu doszła sama. Kim była kobieta, o której Wassily Kandinsky długo wypowiadał się w samych superlatywach?
Wsparcie
W jej domu wiele mówi się o sztuce. Rodzice, chociaż tworzenie nowych kompozycji i siedzenie do późna przy sztalugach jest im obce, wspierają Gabriele na każdym kroku. Przychodzi na świat 19 lutego 1877 roku w Berlinie. W jednym z największych niemieckich miast nie brakuje rozrywek i kursów, jednak nie wszystkie są przeznaczone dla dziewczyn. Gabriele marzy o studiach na Akademii Sztuk Pięknych. Zanim „na poważnie” zacznie tworzyć dziesiątki szkiców, impresjonistycznych obrazów i abstrakcji, rodzice zatrudniają prywatnego nauczyciela. Rozpoznawanie technik artystycznych to nie jedyne zajęcie, jakiemu w pełni się oddaje. Dużo więcej radości sprawia jej wydobywanie z konturów obrazów światłocienia i kolorów. Na dzieła Claude’a Moneta potrafi patrzeć godzinami, intymne, ukazujące codzienne życie sceny, imponują jej w nie mniejszym stopniu niż współczesne malarstwo.

Münter po latach: „Po krótkim okresie zmagań, zrobiłam wielki krok naprzód, od kopiowania natury – mniej więcej w impresjonistycznym stylu – do wyczuwania treści rzeczy – ich wyabstrahowania, przekazywania esencji”. Właśnie wtedy gdy życie dziewczyny powoli się stabilizuje, spotyka ją tragedia.
Podróż
Nikt, a zwłaszcza Gabriele, nie spodziewa się, że tak szybko zostanie sama. Kiedy umierają rodzice musi nauczyć się życia na nowo. Aby nie pogrążyć się w depresji kobieta wyrusza do Stanów Zjednoczonych. Przez jakiś czas można zobaczyć ją jak w skupieniu maluje martwe natury portrety ludzi i zwierząt. Po jakimś czasie Münter decyduje się na kolejne zmiany. Jedzie do Monachium, to raz, a dwa zapisuje się do Stowarzyszenia Artystek, w którym aktywnie działa. Nie przerasta jej ani organizacja wystaw, ani dyskusje o sztuce nierzadko trwające do późnej nocy. Wyraziste płaszczyzny i pasujące do nich barwy to coś na co zwraca szczególną uwagę.

W trakcie jednego ze spotkań poznaje Wassila Kandinsky’ego. Młodemu, utalentowanemu malarzowi podoba się błysk w oku kobiety. Ona także nie szczędzi mu pochwał. Mawia: „Traktował mnie, jak świadomie dążącą do celu osobę, dla mnie było to zupełnie nowe przeżycie”. Para spędza razem coraz więcej czasu. Kłócą się i godzą przy sztalugach, Wasssily pozwala jej wymyślać własne kompozycje, radzi, by robiła tylko to co kocha.
Niebieski Jeździec
Te spotkania wiele zmieniają w jej życiu. Do „Niebieskiego Jeźdźca”, grupy stworzonej przez Kandynsky’ego należą najlepsi współcześni malarze. Münter jest jedną z nielicznych kobiet w tym gronie. Razem z mężczyznami podziwia obrazy, poprawia je i pokazuje na wystawach. Publiczność wariuje na widok oszołamiających kolorów i trudnych do zidentyfikowania kompozycji. Coraz więcej osób zachwyca się obrazami Kandynsky’ego. Coraz częściej nazywa się go twórcą abstrakcji. I choć prawda na ten temat jest nieco inna (pierwszą abstrakcję stworzyła nieznana wtedy Hilma af Klint) nikt nie protestuje.

Zwłaszcza, że Kandynsky tworzy coraz więcej, szybciej i lepiej. Portrety kochanki, z którą spędza czas nie tylko w pracowni, ale i w łóżku, stają się jego flagowymi pracami. Gabriele wydaje się być do tego stopnia zapatrzona w mężczyznę, że na jakiś czas rezygnuje z tworzenia. Relacja uczeń – mistrz coraz mniej jej się podoba.
Ta druga
Nie przyznaje się nikomu, że drażni ją sukces kochanka. Wassily coraz częściej zamyka się w pracowni, nie wychodzi z niej nawet w niedziele. Gabriele źle znosi samotność, nawet wtedy gdy spędzają razem czas, Kandinsky myśli głównie o swoich obrazach. Na nic zdają się słowa „(…) Mogę tylko chronić i pielęgnować twój talent, by go nie zakłóciły żadne fałszywe tony”, które w ustach artysty brzmią jak największy komplement. W związku dotychczas zgodnej pary pojawiają się rysy, dawni kochankowie z czasem przestają się do siebie odzywać.

W 1914 roku wybucha I wojna światowa, na ulice miast wychodzą ludzie, w Niemczech już nie jest bezpiecznie. Para decyduje się na wyjazd do Szwajcarii. Gabriele wydaje się być usatysfakcjonowana, wreszcie ma mężczyznę dla siebie. Na krótko. Po kilku miesiącach wspólnego bycia razem Wassily wyrusza w głąb Rosji, gdzie wiąże się z Niną Andreevskyą. Münter nie kryje oburzenia, nie potrafi przebaczyć dawnemu kochankowi, z trudem układa życie na nowo. Kiedy kończy się wojna, wraca do Niemiec.
Życie ponad stan
Przez jakiś czas kobieta podróżuje po Europie, sporo rysuje, nie rozstaje się z kartkami papieru i notatnikiem, w którym zapisuje spostrzeżenia. W Niemczech coraz częściej słychać plotki o niemoralnym i „zdegradowanym” malarstwie współczesnym. Münter jest zaniepokojona. Mimo iż urodziła się w Berlinie, ma dobre pochodzenie, martwi się o swój los. Pod wpływem impulsu zgadza się, by członkowie ekspresjonistycznej grupy, do której niegdyś należała, ukryli w jej domu obrazy.

W ogromnych, pozbawionych dywanów, mebli i antyków pokojach miejsca jest pod dostatkiem. Chociaż na co dzień artystka żyje skromnie, uwielbia jeździć samochodem i popisuje się przed znajomymi. Przyjaciele nie kryją zawodu. Münter uwielbia żyć z głową w chmurach, ignoruje zakazy.
Kiedy kilkadziesiąt lat później Gabriele tworzy fundację dbającą o prace niemieckich artystów, i przekazuje wiele swoich prac, pracownicy obdarowanych muzeów nie kryją łez wzruszenia. Gabriele Münter należała do artystek, dla których sztuka nigdy nie miała tajemnic. Nieskomplikowane obrazy stanowiły inspirację dla twórców rzemiosła ludowego. Osiągnęła wiele w czasach, w których kobiety nie tworzyły i nie pokazywały obrazów.