Czy miłość od pierwszego wejrzenie naprawdę istnieje?

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Tomasz Nawrocki

Wierzysz w bajki? Jeszcze wierzysz? A może już dawno nie? Nie odpowiadaj. Zachowaj to dla siebie.

Widzisz, mnie się wydaje, że jednak większość z nas w bajki wierzy. A przynajmniej próbuje. Większość też tworzy własne bajki.

Bajka, gdybym miał sięgnąć po definicję, jest to utwór o treści fantastycznej, trochę satyrycznej, ale jednak też dydaktycznej ze względu na morał.

Morał jest ważny. Tak samo, jak wnioski, które wyciąga się z popełnianych błędów.

I ja nie wnikam w co Ty wierzysz, nie mam zamiaru rozliczać Cię z wiary w Świętego Mikołaja, Wróżki Zębuszki, Yeti czy tego, że każdy ma swoje przeznaczenie zapisane w gwiazdach i można siedzieć na kanapie i czekać, aż wszystko przyjdzie samo.

Swoją drogą, pozostając w temacie bajek, teraz inaczej na nie patrzę. Moje życie zmieniło się nie do poznania, kiedy zrozumiałem, że w każdej z nich jest jakiś podtekst.

Przykład? Muminki! Lubiłem, lubię do dzisiaj. Były zabawne, jednak to, że Mała Mi wypominała Muminkowi, że obiecywał całować muszelkę Migotki przed snem lub to, że tylko Włóczykij dawał mu trzymać swoją fujarkę. No umówmy się, nie wiem jak Twoja wyobraźnia, ale moja, na swój sposób, szaleje. To kwestia wyobraźni, moja toczy się po swoich torach.

Wracając do bajek. Współczesnych bajek.

Moją ulubioną jest miłość od pierwszego wejrzenia.

Umówmy się? Umawiamy? Nie ma czegoś takiego. No, może w komediach romantycznych zdarza się, że jemu opada ogórek w sklepie, ona za niego łapie, ich spojrzenia się spotykają i tak stoją trzymając tego ogóra, z każdą minutą zakochując się w sobie. To bajka. I jeszcze w horrorach. Seryjny morderca może bez pamięci „zakochać się” w pierwszej lepszej ofierze, którą sobie upatrzył. To chyba też rodzaj zauroczenia?

I nazwij mnie tym złym, ale wiesz kiedy istniała miłość od pierwszego wejrzenia? Kiedy małżeństwa były kontraktowane przez rodziców. Kiedy młodzi spotykali się w dniu ślubu, kiedy wszystko było dogadane i generalnie ustalone z góry. Wtedy tak, to była miłość od pierwszego wejrzenia, a to, że trochę z przymusu, to już inna sprawa. Swoją drogą taka „miłość” w wielu miejscach jest do dziś… Tak myślę.

Lubimy się jeszcze, czy niszczę Twoją wiarę w spotkanie idealnej osoby na swojej drodze?

Rozejrzyj się dookoła. Żyjemy w czasach natychmiastowej gratyfikacji. Wszystko ma być na już.

Zamiast miłości od pierwszego wejrzenia, bardziej praktykuje się miłość od pierwszego włożenia. Daj Bóg by przetrwała, chociaż nie lubię mieszać Boga do tych spraw.

Dawniej ludzie się poznawali i szli do łóżka, teraz najpierw idą do łóżka, a potem ewentualnie się poznają. Nie ma reguły. Seks jest piękny i może istnieć bez miłości i sprawiać tyle samo satysfakcji i frajdy, chodzi mi o pewną zależność.

Owszem, możesz wierzyć, że któregoś dnia spotkasz na swojej drodze kogoś cudownego, kogoś takiego, że nogi się ugną, ptaki zaczną śpiewać, a Twój świat pomaluje się na żółto i na niebieskiego…

Tylko, że po tym pierwszym strzale (szale) następuje coś, co wielu z nas zna bardzo dobrze. Lęk. Relacje zaczynają się teraz bardzo gwałtownie. Z pierdolnięciem, bo wszyscy za czymś gonią, mają mało czasu.

Zanim kogoś poznasz ten ktoś już się zawinął z Twojego życia, bo coś było nie tak… Fajnie jak zdążył/a się pożegnać, bo najczęściej jest krótki sms lub ghosting – to tematy na osobne teksty.

Ok! Pierdolnięcie nastąpiło i jednak pojawiła się nic zaangażowania. Są jakieś randki, spotkania, niby obietnice wielkiej miłości, niby wspólne plany.

Zatem, czy istnieją sposoby na to, żeby uniknąć rozczarowań? Czy można w jakiś sposób zabezpieczyć swoje emocje przed kimś, kto ucieknie, kiedy poczuje, że to nie to?

I tak, i nie, bo każdy z nas jest inny, mimo to są pewne sposoby na to, by wyjść z tego cało.

Przede wszystkim zachowaj dystans, jakkolwiek to brzmi. Świat jest pełen różnych ludzi, jedni są z Tobą szczery i jasno komunikują czego chcą, ale trafisz też na takich, którzy manipulują i kłamią bez mrugnięcia okiem (przypominają trochę gekona pod tym względem, ciskają kłamstwami na prawo i lewo i nawet powieka im nie drgnie). Warto zrozumieć to, że nie ma w tym Twojej winy, że ktoś Cię oszukał, warto również zwrócić uwagę na fakt, że zachowanie jednostek nie powinno mieć wpływu na ocenę wszystkich. Jednym słowem, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka, bo ktoś Cię skrzywdził.

Pomyłki się zdarzają, wiem, są bolesne, ale można z nich wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Widzisz, życie jest w dużej mierze takie, jakie je sobie stworzysz. Serce i rozum powinny ze sobą współpracować, przy czym uważam, że rozum zawsze powinien górować nad sercem. Serce potrafi wpaść w dziki szał zakochania i stracić kontakt z rzeczywistością. Takie już jest. To urocze i straszne na swój sposób, dlatego ważne jest, by rozum cały czas miał je na oku. To, co wiesz, to, czego się w życiu nauczyłeś, to wiedza wynikająca z doświadczenia i właśnie to może Cię uchronić przed kolejnymi miłosnymi potknięciami.

Miłość to proces, długotrwały proces. Jeżeli ktoś Ci obiecuje złote góry na pierwszym spotkaniu, Twój świat powinien zapłonąć na czerwono wszystkimi lampami ostrzegawczymi. To tak nie działa. Relacje się buduje we dwoje i na to potrzebny jest czas i zaangażowanie.

Idąc tym tropem. Nie jestem fanem obiecywania czegokolwiek. Ludzie łapią się obietnic, które składają sobie po kilku spotkania, a to autostrada do rozczarowań. W procesie poznania nie ma miejsca na deklaracje, niestety wiele osób próbuje pierwsze spotkania potraktować jak budowanie planu na przyszłość. Nie można planować czegoś z kimś, kogo jeszcze nie znasz na wylot. To jak budowanie zamku z piasku w czasie tsunami.

Innym znakiem tego, że ktoś może nie mieć szczerych intencji jest, nazwijmy to, „miłosna szarża”. Jeżeli ktoś ciągle się z Tobą zgadza, jeżeli ktoś ciągle mówi to, co chcesz usłyszeć, to… lampki ostrzegawcze. Właśnie tak. Nikomu nie zależy od razu. Nikt nie będzie otulał Cię wielką miłością od pierwszego spotkania, chyba, że chce Cię zaciągnąć do łóżka i zniknąć bez śladu. Jeżeli komuś się wydaje, że jest to domena tylko mężczyzn, to warto zaktualizować poglądy…

I tutaj dochodzimy z gracją do czegoś, co powtarzam od zawsze i wbijam ludziom do głowy…

Jesteśmy krzywdzeni, bo pozwalamy się krzywdzić.

To, jak siebie traktujesz, jest znakiem i sygnałem, jak traktować Cię mają inni. Szacunek do siebie pokazuje, że wymagasz szacunku z relacji. Obietnice obietnicami, spotkania spotkaniami, ale nie zmuszaj się do czegoś, czego nie czujesz. Jeżeli ktoś karmi Cię wymówkami, jeżeli ktoś traktuje Cię jak czasoumilacz w ciągu dnia, jeżeli ktoś ciągle nie ma dla Ciebie czasu, to nie skończ usprawiedliwiać tego kogoś. Spójrz w lustro i powiedz sobie, że się na to nie godzisz, że zasługujesz na coś więcej niż tylko pisaninę, która do niczego nie prowadzi. Twój czas jest bezcenny, zacznij go szanować.

Zatem, czy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? Dla mnie nie. I trzeba jasno zrozumieć, że fascynacja czy zauroczenie nie mają z miłością nic wspólnego.

Kluczem do stworzenia czegoś z drugą osobą jest czas, zaangażowanie i obecność. To jedne z wielu wyznaczników, które pozwalają na poznanie siebie i zrozumienie czy coś się wydarzy, między Wami.

Do tego potrzebne jest również zaufanie. Zdaję sobie sprawę, że jeśli zawiedliśmy się wielokrotnie, to nasze zaufanie jest jak poszarpany i rozciągnięty sweter. Tylko, że bez zaufanie i bez wiary nie otworzymy się na ludzi. Miłość przyciąga miłość. Trzeba ją najpierw znaleźć w sobie, żeby potem móc podarować ją komuś, komuś, kto odwdzięczy się tym samym.

Miłość jest piękna i pięknie jest zaprosić ją do swojego życia, dlatego pomimo ran z poprzednich doświadczeń, trzeba próbować, bo miłość sprawia, że to, co było traci na znaczeniu, a zaczyna się liczyć to, co jest teraz.

***

Tomasz Nawrocki

Autor dwóch książek “Na własnych zasadach” i “Trochę słów o Tobie, trochę słów o mnie”, w których pisze o życiu, relacjach, wartościach, szczęściu i miłości.
Bezczelny optymista, który z rozmachem spełnia swoje marzenia. Człowiek, który za życiową misję obrał sobie pomaganie tym, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu. Wspiera i wyciąga dłoń do tych, którzy pragną żyć w zgodzie ze sobą, a jednocześnie gryzie tych, którzy ciągle narzekają, że nic nie mogą zmienić.
Dawca emocji i inżynier uczuć. Blogger, tekściarz, trochę poeta, samozwańczy artysta, felietonista.

FB – https://www.facebook.com/nawrockipl/
IG – @tomasznawrocki
Tik Tok – nawrockitomasz
Blog – https://tomeknawrocki.pl/

Reklama

W każdym wieku jest dobry czas na zmiany

Czy można przeżyć swoje życie kilka razy? Na pewno można je zmienić! O odwadze w dążeniu do autentyczności i prawdziwego szczęścia opowie Agata Igras. W tym odcinku Ela Lepianka i Agnieszka Balicka przeprowadzają rozmowę, w której odkrywają niesamowicie pasjonującą podróż przez wszystkie kontynenty aż do źródła prawdy.

Moje prace ożywają | Aneta Barglik

Nowe nazwisko na artystycznej scenie Warszawy – o niej będzie głośno! Aneta Barglik – malarka abstrakcyjna poruszająca się w nurcie ekspresjonistycznym, rzeźbiarka i właścicielka autorskiej galerii sztuki. O dobrej energii w sztuce, pejzażach emocjonalnych i byciu tu i teraz. Spotkanie prowadzi Karolina Ciesielska.