Howard Greer – ulubieniec gwiazd

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dla wielu osób praca w teatrze byłaby wspaniałym zwieńczeniem kariery, ale nie dla Howarda Greera. Znany z dobrego gustu designer stworzył kilkaset niezapomnianych kreacji głównie dla gwiazd Hollywood. Kim był człowiek, który zrewolucjonizował myślenie o sukniach w złotym wieku amerykańskiej kinematografii?

Mąż swojej żony

Długie, powłóczyste tkaniny zawsze robiły na nim wrażenie. Odpowiednio pomarszczone wyglądały elegancko, pasowały do sylwetek z wyraźnie zarysowaną talią, były delikatne w dotyku, a dla Greera stanowiły synonim luksusu. Na przymiarki z nim umawiano się sporo przed czasem, zresztą Howard miał mnóstwo roboty; źle przycięty materiał dyskwalifikował strój, fałdy sukni musiały uginać się pod odpowiednim kątem, ale to nie one były dla projektanta najważniejsze: dopasowana, świetnie wykończona góra walczyła o uwagę gwiazd, które nigdy nie pokazywały się dwa razy w tym samym kostiumie.

Greer najbardziej lubił suknie koktajlowe, tworzył je w czerni i czerwieni – dwóch ukochanych kolorach – ale nie podążał za modą. Miał talent, słuchał i obserwował. Dopasowywał do osobowości i charakteru klientów ubrania, robił to na długo przed Coco Chanel, jednak najwięcej zamówień zdobył dzięki żonie, Ricie Hayworth. Poznali się na planie filmowym, oboje byli młodzi, szaleńczo zakochani w sztuce, bezczelnie marzyli o zdobyciu sławy i pieniędzy. Howard mniej, bo jako chłopak, który dość wcześniej wyjechał z Los Angeles i dostał posadę u Paula Poitera nauczył się milczeć, odpowiadać w odpowiednim momencie na pytania i szyć kostiumy. Poiter nie uznawał prowizorki, oglądał każdy szew i dopiero wtedy wydawał opinię; tego samego uczył Greeera. Akurat on, ambitny, wychowany w duchu dobrego krawiectwa, urodzony w 1896 roku, rozumiał rynek i jego potrzeby, zawsze stawiał klientów na pierwszym miejscu. Zanim otworzył butik i zaprosił do niego gwiazdy z pierwszych stron gazet wziął udział w I wojnie. Ta zastała go w Nowym Jorku i Chicago. Nie lubił mówić o tym okresie, nie opowiadał o toczących się bitwach ani o niepewności, zamiast tego skupił się na szkicach, rysunkach i myśleniu o własnej karierze.

Kreator Nowej Rzeczywistości

W 1921 roku, pięć lat po zakończonej współpracy z Poiterem, Howard otworzył własne atelier. Od eleganckich wnętrz w kolorze kości słoniowej wypełnionych złotymi ramami, manekinami, na których powiewały kawałki materiału, wolał przylegające do nich studio, w którym układał, fastrygował i poprawiał ubrania. Do sygnowanego własnym nazwiskiem atelier można było wejść  za okazaniem zaproszenia. Szyte na zamówienie kolekcje uczyniły z Howarda ekskluzywnego designera pracującego dla Paramount Pictures, kontrakt, jaki podpisał (niektórzy myśleli, że dostał go dzięki Ricie) obligował mężczyznę do stawienia się w studio za każdym razem, gdy ktoś potrzebował pomocy, ale dzięki niemu Howard mógł pochwalić się zleceniami na suknie dla Poli Negri, Glorii Swanson, Shirley Temple i grającej w „Christopherze Mocnym” Kathrine Hepburn. Proste, pozbawione plis, falbanek i wycięć suknie były wizytówką Greera. Kilka lat przed przejściem na emeryturę Howard zyskał unikalną możliwość opowiedzenia o karierze, a dzięki stworzonej wespół z gwiazdami autobiografii, po raz kolejny był w szczytowej formie.

„Designing Male” stała się hitem, oprócz czarno-białych zdjęć i autografów Howard opisał karierę i powód zamknięcia butiku. W latach 60. nie czuł się dobrze, co prawda linie ready-to-wear sprzedawały się dobrze, stały się ogólnodostępne, ale Greer nie pracował tyle co wcześniej.  Howard Greer należał do skrytych projektantów, rzadko mówił o sobie, a jeśli już to robił unikał dat, liczb, dlatego niewielu wiedziało o jego śmierci. Był designerem gwiazd, ale o jego sukniach marzyły setki kobiet. Dzięki niemu ognista czerwień i szykowna czerń na długo stały się barwami dodającymi strojom klasy. Chociaż bywał nazywany Kreatorem Nowej Rzeczywistości, w której mniej znaczyło więcej, pozostawał zwyczajny i za tę zwyczajność pokochali go aktorzy. Był ich ulubionym projektantem, rozumiejącym świat show-biznesu.

Reklama