Julia Trojanowska
Jesienny okres to idealny moment na dłuższe lub krótsze urlopy – zwłaszcza kierując się na zachód lub południe Europy. Jednym z idealnych miejsc na taki wypad jest hiszpańska Walencja. Niezależnie od tego, czy planujecie krótki, weekendowy city-break czy może dłuższe, kilkudniowe zwiedzanie miasta – Walencja jest dobrym wyborem zarówno w pierwszym, jak i drugim scenariuszu.
Walencja to trzecie co do wielkości miasto w Hiszpanii, z długą i bogatą historią. Jej wielokulturowość widać na każdym kroku, a położenie nad Morzem Śródziemnym sprawia, że jest wspaniałym miejscem do odwiedzin o każdej porze roku. Na co szczególnie warto zwrócić uwagę będąc na miejscu?
Urokliwe stare miasto
Zacznijmy od Starego Miasta i placu de la Reina, czyli centralnego placu w Walencji, pełnego kawiarni i restauracji, który tętni życiem od rana do wieczora. Stamtąd bardzo blisko jest do El Miguelete, czyli dzwonnicy katedry Najświętsze Maryi Panny, znanej w języku katalońskim jako Seu. Dlaczego o niej wspominamy? Dzwonnica jak i sama katedra to charakterystyczne symbole Walencji – z dzwonnicy rozciąga się przepiękny widok na miasta, a sama katedra skrywa w sobie pewien bardzo interesujący przedmiot. W bocznej kaplicy katedry znajduje się bowiem słynny Święty Graal, którym Jezus Chrystus miał się posługiwać podczas Ostatniej Wieczerzy.
Dosłownie pięć minut spacerem od Plaza de la Reina znajduje się piękny budynek Lonja de la Seda, czyli Giełda Jedwabiu – gotycki budynek i symbol złotego wieku Walencji, która była i jest, jednym z największych i najważniejszych miast portowych Europy. Imponujący budynek Giełdy Jedwabiu był kiedyś centrum handlu morskiego, a w środku znajdowały się także siedziba Trybunału Morskiego czy… wiezienie dla kupców-dłużników. Dzisiaj Lonja de la Seda to jeden z symboli miasta i punkt obowiązkowy dla każdego odwiedzającego Walencję.
Miasto sztuki i nauki
Skoro już o punktach obowiązkowych mowa, to mówiąc o Walencji nie można nie wspomnieć o Ciudad de las Artes y las Ciencias, czyli Miasto Sztuki i Nauki. Na kompleks Ciudad de las Artes y las Ciencias składa się kilka obiektów, a każdy z nich za zadanie ma przybliżać szeroko pojętą sztukę oraz naukę. Jednym z najpopularniejszych obiektów jest Oceanogràfic, czyli największe oceanarium w Europie. Położone niedaleko portu, centrum robi ogromne wrażenie, zwłaszcza dzięki swojej architekturze (projektem zajął się architekt Félix Candela) oraz nowoczesnym rozwiązaniom, między innymi salami konferencyjnymi i punktami gastronomicznymi znajdującymi się pod powierzchnią wody oraz jednym z najwiekszych delfinariów na świecie.
Oprócz oceanarium, w ramach Miasta Sztuki i Nauki znajdują się również obiekty: Pałac Sztuki im. Królowej Zofii, Muzeum Nauki im. Księcia Filipa, Hemisfèric czyli kino IMAX, punkt widokowy Umbracle oraz Agora, czyli miejsce, gdzie organizowane są różne zajęcia, eventy oraz koncerty. Cały kompleks liczy aż 350 000 m2 i jest praktycznie osobnym miasteczkiem w hiszpańskiej Walencji – na jego zwiedzanie zdecydowanie poświęcić sporo czasu.
Oda do jedzenia
Najlepsze jednak zostawiamy na koniec – jedzenie! Hiszpańska kuchnia to feeria kolorów i smaków, a tych najlepszych nie trzeba szukać w restauracjach z gwiazdką Michelin (chociaż tych w Walencji nie brakuje, miłośnicy wybitnej kuchni znajdą aż osiem restauracji uznanych w słynnym przewodniku jedną lub dwiema gwiazdkami). Spragnieni lokalnych produktów i dań powinni wybrać się do Mercado Central, czyli jednego z najstarszych marketów w Europie. Czego tam nie znajdziemy! Oliwki, chorizo, serrano, pyszne sery, soczyste owoce (również owoce morza), oliwy, przyprawy… jest w czym wybierać.
Co oprócz lokalnych produktów? Nie można wyjechać z Hiszpanii bez zjedzenia patatas brava czy paelli (ta z Walencji jest z fasolą, kurczakiem i mięsem królika). Będąc w Walencji koniecznie spróbujcie także Agua de Valencia, czyli wody z Walencji – koktajlu na bazie szampana, soku pomarańczowego, wódki oraz ginu. Będzie on idealnym uzupełnieniem długiego dnia, zwieńczonego leniwym wieczorem przy syto zastawionym stole. Salud!