Dwa lata temu na rynku pojawiła się książka pt. „Serce i portfel”. Powstała z myślą o tych, którzy próbują zrozumieć siebie w pracy. Jeden z rozdziałów porusza istotną kwestię talentów. Te nie tylko warto rozwijać, lecz również poszukiwać zajęcia, które w jak największym stopniu umożliwi ich wykorzystanie. Z motoryzacją jest tak samo. Są producenci, którzy mają dar do budowania rodzinnych samochodów, inni specjalizują się w elektrycznych. Marka Porsche skoncentrowała się wokół sportowych wartości. I tak pozostało do dnia dzisiejszego.
Kiedy w 2012 roku podczas targów w Paryżu światło dzienne ujrzał koncept Porsche Panamera Sport Turismo, nikt nie miał absolutnie żadnych wątpliwości, że to nadal jest najprawdziwsze Porsche. Przepiękne, rasowe, jedyne w swoim rodzaju. Dziś staję twarzą w twarz z Porsche Panamera Turbo Sport Turismo, będącą jedną z najmocniejszych wersji tego modelu. To udana kompozycja tego, co w samochodach Porsche najlepsze. Nadwozie, mimo że potężne (ponad 5 metrów długości), jest kusząco zgrabne. Panamera Sport Turismo to nie tylko osiągi, ale też możliwości. Takie z pewnością daje bagażnik o pojemności nawet do 1390 litrów. Nie mniej przepastna jest również kabina pasażerska. Jak zapewnia producent, to samochód zbudowany dla ludzi, którzy mają odwagę wyruszyć w drogę. W takim razie – do dzieła.
Pod maską testowanego egzemplarza biło benzynowe serce V8 Biturbo o pojemności 4.0. Konstruktorzy wygenerowali z niego potężne stado 550 koni mechanicznych oraz maksymalny moment obrotowy sięgający 770 Nm. To za sprawą tego ostatniego ogromna Panamera Turbo Sport Turismo poruszała się lekko i zwinnie niczym duch. Od ducha odróżniał ją jednak przyjemny pomruk płynący ze sportowego układu wydechowego. Nie bez znaczenia pozostawała tu również automatyczna, 8-biegowa skrzynia, która wrzucała kolejne przełożenia szybko i dyskretnie niczym strzelec wyborowy. Precyzja jej pracy nie pozostawia złudzeń – z technicznego punktu widzenia to czyste dzieło sztuki.
Samochód został wyposażony w napęd na wszystkie cztery koła. Dzięki niemu ta ogromna limuzyna pokonuje każdy zakręt niczym wytrawny sportowiec, a w razie konieczności, za sprawą pneumatycznego zawieszenia, stanie również „na palcach” aby pokonać drobne nierówności. Panamera Turbo Sport Turismo, z masą wynoszącą 2035 kg, do lekkich samochodów nie należy. Biorąc pod uwagę mnogość rozwiązań i systemów to jednak bardzo dobry wynik. Jest on efektem wykorzystania aluminiowych elementów nadwozia w celu obniżenia masy. Aluminiowa jest zatem m.in. maska, tylna pokrywa, dach, drzwi i przednie błotniki. Na temat samych rozwiązań technologicznych obecnych w Panamerze Turbo Sport Turismo można by napisać trylogię. Samochod został skonfigurowany w taki sposób, aby nikt nie miał tu powodów do narzekań.
Ta bestia jest w stanie się rozpędzić do 304 km/h, a pierwsza „setka” pojawia się na liczniku zaledwie po 3,6 sekundy. W trasie apetyt na paliwo miała umiarkowany, a przynajmniej tak można określić 10 litrów na każde 100 kilometrów. Jednak aby kierowca mógł się koncentrować tylko i wyłącznie na wrażeniach z jazdy, samochód został wyposażony w zbiornik paliwa o pojemności małego basenu (90 litrów). Dzięki temu droga może nie mieć końca. Bo jak śpiewał w jednym ze swoich utworów Mrozu: „Życie może być jak lunapark. Miej odwagę nacisnąć start”.
fot.: materiały prasowe