Na uwagę z pewnością zasługuje fakt, że to nadal najlepiej sprzedający się samochód w historii Forda. Zresztą liczby mówią same za siebie: w przeciągu 40 lat obecności na rynku wyprodukowano ponad 16 milionów tych samochodów. Taki wynik nie jest dziełem przypadku. W końcu konkurencja jest spora i, co gorsza, nie śpi. Aby zatem stanąć na piedestale, trzeba pracować w pocie czoła. Wydaje się jednak, że marka Ford ma to we krwi. Świadczyć o tym mogą słowa Henryego Forda wypowiedziane podczas jednego z wywiadów: „Historia to bzdura. To tradycja. Nie chcemy tradycji. Chcemy żyć w czasie dzisiejszym”. I zajmując miejsce za kierownicą najnowszej, siódmej generacji Fiesty, trzeba przyznać, że Henry Ford nie mówił tego jedynie na pokaz.
Bezpowrotnie minęły już lata, kiedy te najmniejsze samochody w ofercie producentów były traktowane iście po macoszemu. Coraz częściej przeszczepia się do nich rozwiązania z większych i znacznie droższych braci. A to skutecznie rozprawiło się z uprzedzeniem, że „mały” oznacza „nudny”. Już na etapie koloru lakieru można zauważyć, że nudę przepędzono, i to skutecznie. Nowy Ford Fiesta posiada w swojej palecie aż 12 bardzo pozytywnych odcieni. Testowany egzemplarz został odziany w barwę Chrome Copper oraz wyposażony w ogromny, rozsuwany dach panoramiczny. Są powody do radości, bowiem w modelu Fiesta jest on dostępny po raz pierwszy. Po zajęciu miejsca za kierownicą nie ma się złudzeń: to bardzo udana metamorfoza. Kabina pasażerska została dopracowana wręcz do perfekcji. Tu miejsce na monety, tam haczyki do powieszenia kurtki. Czego by nie wymyślić, wszystko jest. Nawet 2 gniazdka USB. Obsługa wszelkich funkcji jest bardzo intuicyjna, chociaż największe owacje należą się za 8-calowy ekran dotykowy z systemem SYNC3, który można spotkać w znacznie większych i droższych modelach marki Ford. Cieszy również obecność sprzętu audio młodszej siostry marki Bang & Olufsen, czyli B&O Play. Dźwięk jest czysty i perfekcyjny. Do tego stopnia, że możesz odnieść wrażenie, jakby Bryan Adams śpiewał, siedząc Ci na kolanach. Testowany egzemplarz został wyposażony w benzynowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1.0 i mocy 125 KM. Całość współpracowała z manualną, 6-biegową skrzynią. Gdyby nie podświetlenie zegarów, to można by pomyśleć, że po przekręceniu kluczyka nie zadziało się absolutnie nic. A to przez bardzo cichą pracę silnika. Subtelny pomruk możemy usłyszeć dopiero po ruszeniu z miejsca. Po całym dniu spędzonym za kierownicą trzeba przyznać, że fotele są bardzo wygodne, a zawieszenie, jak we wszystkich modelach Forda, to danie popisowe. Samochód wręcz wybitnie radzi sobie z wybieraniem wszelkich nierówności. Odczuwalna jest również jeszcze lepsza przyczepność na zakrętach. Możesz w tym samochodzie spędzić jedynie kwadrans i odnieść wrażenie, jakbyś jeździł nim przez całe swoje życie. Tu po prostu chce się być. Niezależnie od tego, czy jesteś filigranową blondynką, czy rosłym twardzielem. Miejsca jest tu bowiem pod dostatkiem, nie tylko na przednich fotelach. Aby się o tym przekonać, na tylnej kanapie zasiadł niemały mężczyzna (183 cm wzrostu).
Co więcej, został tam przez kolejne 80 kilometrów. Reklamacji nie było. Nowy Ford Fiesta to obecnie najbardziej zaawansowany technologicznie miejski samochód, który wchodzi na rynek. Najlepszym tego dowodem niech będzie nagroda Euro NCAP Advanced przyznana za innowacje technologiczne chroniące pasażerów i pojazd przed kolizją. Tych w tym samochodzie nie pożałowano również technologii wspierających kierowcę, bowiem jest ich aż 15 – m.in. Adaptive Cruise Control, system informowania o martwym polu, regulowany ogranicznik prędkości, kontrola odległości, utrzymywanie pasa ruchu, ostrzeżenie przed kolizją. To również pierwszy model Forda wyposażony w system wykrywania pieszych, który minimalizuje ryzyko potrącenia nocą. Co więcej, system nowej Fiesty został wyposażony w funkcję wzywania pomocy (Emergency Assistance). Uruchamia się, gdy dojdzie już do wypadku lub kolizji, w efekcie której odpalone zostały poduszki powietrzne lub odcięło pompę paliwa. Wisienką na tym torcie jest 5 gwiazdek uzyskanych w testach zderzeniowych. Cóż, nowa Fiesta strzeli niejednego gola swojej konkurencji. Zwłaszcza, że jej ceny startują od 44 900 z