Jest ładny. Tak bardzo, że sam Michał Anioł chyliłby czoła. Tak komfortowy, że można odnieść wrażenie jakby unosił się w powietrzu. Jego przyjście na świat wzbudziło falę emocji, bo posiadanie samochodu zostało przeniesione w zupełnie inny wymiar.
Ford Mondeo Vignale to coś więcej niż tylko samochód. To przygoda, która zaczyna się już w dniu podjęcia decyzji o wizycie w salonie.
Nazwa więzła się od nazwiska włoskiego projektanta. Z jego talentu czerpały takie legendy motoryzacji, jak Ferrari, Triumph, Maserati czy DeTomaso. Ale to właśnie Ford w 1973 roku podjął decyzję o zakupie firmy Alfredo Vignale. Dziś nazwisko legendy ma podkreślać fakt, że oto mamy do czynienia z samochodem wyjątkowym. Gdzie tkwią różnice? Praktycznie wszędzie. Ich listę otwiera proces produkcji. Każdy egzemplarz Mondeo Vignale powstaje na specjalnie wydzielonej linii produkcyjnej gdzie podlega szczegółowej kontroli. Pod lupę trafia aż 100 punktów samochodu, który ma być jak garnitury Jamesa Bonda – nieskazitelny.
Patrząc z boku trudno się nie zgodzić, że takich kształtów nie powstydziliby się nawet mieszkańcy Olimpu. Sylwetka samochodu, mimo iż jest potężna, prezentuje się wyśmienicie. To, co odróżnia Mondeo Vignale od jego klasycznego brata to chromowane elementy nadwozia oraz 18-calowe felgi ze stopów lekkich. Dla nieco bardziej wymagających klientów producent przygotował prawdziwy przysmak dla oczu w postaci 19-calowych chromowanych obręczy, zarezerwowanych tylko i wyłącznie dla wersji Vignale. Dopełnieniem wizerunku są cztery wyselekcjonowane kolory lakieru. Najlepsze kryje się jednak wewnątrz samochodu.
Pod maska został ukryty najmocniejszy, wysokoprężny silnik 2.0 TDCI Bi-Turbo, uzbrojony w podwójną turbosprężarkę oraz moc 210 KM. Gama silników jest jednak znacznie szersza, bo do wyboru pozostają jednostki benzynowe (o mocy 203 i 240 KM), wysokoprężna (180 KM) oraz wersja hybrydowa (187 KM). Zachwyca już od pierwszego, chciałoby się powiedzieć, mruknięcia. Ale tak powiedzieć nie można. Bo, mimo że silnik diesla powinien zdradzać swoją obecność odgłosem pracy, tutaj jest ona wręcz niesłyszalna. Jednostka napędowa zachowuje się cicho niczym duch, co nie jest dziełem przypadku. Kabina pasażerska Forda Mondeo Vignale została starannie wyciszona. Do tego stopnia, że nawet przy większych prędkościach silnik, pod kątem odgłosu pracy, pozostaje nieobecny, a cisza panująca wewnątrz podczas podróży jest wręcz zniewalająca. Dopełnieniem radości płynącej z prowadzenia Mondeo Vignale pozostaje automatyczna skrzynia biegów PowerShift, która wręcz niepostrzeżenie wrzuca kolejny bieg, wciąż utrzymując obroty silnika w niższym zakresie. A to owocuje niskim zużyciem paliwa. Jak niskim? Uzyskany wynik na poziomie 5,8 litra i cieszy, i jest ogromnym zaskoczeniem przy tak dużej limuzynie. Tak, limuzynie, bo Mondeo Vignale chce stanąć do wyścigu o klienta z reprezentacją segmentu premium. Z tak eleganckim wykończeniem oraz przyjemnym stylem prowadzenia ma ku temu spore szanse, zwłaszcza że na tym nie kończą się jego możliwości, bowiem wraz z jego zakupem klient zyskuje cały pakiet usług obejmujący dostęp do całodobowej obsługi klienta Vignale OneCall 24/7, usługę przeglądów serwisowych z możliwością odbioru i zwrotu do klienta (door-to-door), samochód zastępczy na czas serwisu oraz dodatkową usługę kosmetyki wnętrza. Decydując się zatem na zakup Mondeo Vignale, możesz mieć pewność, że Twoje życie stanie się łatwiejsze.
Samochód można zamówić w sześciu reprezentacyjnych salonach FordStore: Auto Boss w Chorzowie, Euro Car w Gdyni, PGD Partner w Krakowie, Auto Brzezińska w Łodzi, BCH Chwaliński w Opolu oraz Bemo Motors w Warszawie. W każdym z nich czeka dedykowany doradca, który zadba o każdy detal.