Kamil, pod pięćdziesiątkę. Podwójny rozwodnik, problemy żołądkowe, z kręgosłupem, z kolanami, z nadwagą. Obecnie sam, dwie Córki ( nastolatki) i Syn (pełnoletni). Przyszedł z polecenia od koleżanki z nadzieją, że pomogę mu ze zgagą, ale po kilku jego zdaniach już wiedziałam, że największym problemem jego życia jest obecnie Mama.
***
Kamil wychował się bez Ojca. Był „wpadką”, jednorazową letnią przygodą, o której Mama nigdy nie chciała rozmawiać. Nigdy Ojca nie poznał, znał tylko miejsce poczęcia, miejscowość nadmorską, którą odkąd pamiętał odwiedzał.
Gdy był mały w wychowaniu pomagała Babcia, która też była sama. Dziadek zmarł, gdy Mama miała kilka lat i Babcia pozostała samotna do śmierci. Zawsze mówiła, że tylko jego kochała i jemu obiecywała wierność. A wierność to podstawa związku.
Kamil był grzecznym chłopcem, dobrze się uczył, nigdy nie sprawiał kłopotów. Zawsze był lubiany, miał poczucie humoru, a kiedy dorósł, także branie u Kobiet.
Mama go uwielbiała, hołubiła i wspierała w każdym jego ruchu. Miewała przelotne romanse, ale nigdy się z nikim nie związała i Kamil nie wiedział o nich zbyt wiele.
Kamil znał biegle kilka języków, był tłumaczem. Specjalizował się w kilku branżach. Lubił swoją pracę, odpowiadała mu.
Mama zawsze się nim chwaliła i dumna była z tego, że tak go wykształciła.
Uważała, że Kamil zasługuje na wszystko co najlepsze, ale miał takiego pecha do Żon.
Kamil też uważał, że to złe Kobiety były.
***
Maria. Poznał ją kiedy kończył studia we Wrocławiu na jednej z domówek. Oszalał na jej punkcie. Była tam wtedy najpiękniejszą i najseksowniejszą dziewczyną. Nigdy żadna Kobieta wcześniej go tak nie oszołomiła. Patrzyłam jak pojawiają mu się gwiazdy w oczach na wspomnienie tamtych czasów, by za chwilę ponownie zasnuły się mgłą smutku. Z tego związku ma Syna i prawie nie mają kontaktu. Smutek…dużo smutku tutaj.
Mama nigdy nie zaakceptowała Marii, uważała, że Kamil zasługuje na „lepszą partię” niż dziewczynę sprzedającą ubrania w butiku. Mama Kamila była nauczycielką angielskiego i rosyjskiego. Uważała Marię za głupią i rozwiązłą. Kamil był w potrzasku. Maria zaszła w ciążę bardzo szybko i nie radziła sobie z chłodem i uszczypliwością Matki.
Kamil już wtedy dużo pracował, właściwie zarabiał od liceum, ale jego praca wymagała spokoju i skupienia. Maria była chodzącym dynamitem, nie radziła sobie z tą sytuacją, a potem z dzieckiem. Kamil nie mógł się odnaleźć w tej relacji. Z jednej strony urzeczony witalnością i seksapilem Marii, z drugiej nauczony wzorca Kobiety skupionej na pracy i karierze jak Mama.
Po ślubie, który wzięli niedługo po narodzinach Syna, Kamil wynajął mieszkanie, oczywiście niedaleko Matki. Nie był w stanie pracować w domu, więc coraz częściej zostawał u Mamy, by pracować wieczorami. Tam miał spokój, kolację podaną, choć zawsze zasypiając tęsknił za Marią.
Mama wspierała go w jego działaniach, mówiąc jaki jest odpowiedzialny za rodzinę, że tyle pracuje. Pamięta, jak Mama często mówiła jaka to z Marii niewdzięcznica i że tylko patrzeć jak go zdradzi.
Maria zaś dostawała szału, gdy Kamil zostawał u Mamy. Trwało to dwa lata i skończyło się rozwodem. Maria złożyła pozew, gdy zakochała się w innym Mężczyźnie.
Wtedy pił przez jakiś tydzień i nie wychodził z domu, pierwszy raz też strasznie pokłócił się z Matką, ale gdy ta zasłabła w pracy, szybko się ogarnął. Gdyby jeszcze ją stracił, to nie dałby rady żyć. Wystraszył się wtedy porządnie.
Po rozwodzie wrócił do Matki, bo Maria z Synem wprowadziła się do nowego Męża. Rozkwitła, uspokoiła się. Potem założyła sprawę Kamilowi o pozbawienie praw ojcowskich, zarzucając mu, że nie interesował się nigdy Synem. Wygrała, a On nie walczył. Nigdy nie nawiązał z nim bliskiej relacji, choć ogromnie chciał…nie potrafił.
Dopiero u mnie zdał sobie sprawę, ze nie wiedział jak być Ojcem…nie miał wzoru, a w tamtym czasie najbardziej był skupiony na zarabianiu i rozkręceniu swojej działalności.
Kamil pękł…płakał za Synem, za Ojcem, za męskim, za korzeniami i powoli rósł jego gniew…a ja zacierałam ręce.
***
Sabina…poznał ją, gdy realizował dla jednej firmy tłumaczenia. Około 5 lat po rozwodzie. W międzyczasie miewał przelotne romanse, ale nie było to nic ważnego dla niego. Sabina złamała schemat.
Była szefową jednego z działów, gdy się zobaczyli zaiskrzyło.
Sabina była wykształcona, atrakcyjna, też po rozwodzie. Bardzo pewna siebie. Totalne przeciwieństwo Marii. Szybko nawiązali romans i tym razem Mama patrzyła na Sabinę przychylniejszym wzrokiem.
Kamil poczuł, że znowu żyje. Romans kwitł i Kamil wprowadził się do Sabiny. Miał wprawdzie swoje mieszkanie, ale je wynajmował. Po rozstaniu z Marią mieszkał u Matki. Mama była sama, oboje dużo pracowali i zgodnie uznali, że takie rozwiązanie jest najbardziej ekonomiczne dla obojga. Mama też nie czuła się samotnie, a jemu było wygodnie.
Sabina zburzyła ten „święty układ”, jednak wszystko się układało. Zakochał się w niej, a Ona w nim. Oboje pracowali i tworzyli wspólnie z Mamą udany zespół pracoholików.
Mama dostała obsesji na punkcie Sabiny, bardzo się zaprzyjaźniły. Kamil był w siódmym niebie. W końcu wilk był syty i owca cała.
Po prawie 3 latach wspólnego mieszkania Kamil poprosił Sabinę o rękę. Przyjęła oświadczyny. Mama wyściskała ich oboje, a następnego dnia dostała wylewu. Trafiła do szpitala, na szczęście wyszła z tego z lekkim niedowładem lewej strony ciała.
Kamil strasznie to przeżył i wymógł na Sabinie obietnicę, że jak tylko kupią dom, to zabiorą Mamę do siebie.
Wzięli cichy ślub, a niedługo potem Sabina urodziła mu dwie Córki…bliźniaczki.
Kamil oszalał ze szczęścia, a Mama gasła, podobnie jak Sabina. Gasła też ich przyjaźń.
Sabina wcześniej zajmująca się głównie pracą miała problem, by odnaleźć się w macierzyństwie, a bliźniaczki wymagały mnóstwa opieki.
Napięcie pomiędzy Kobietami jego życia wciąż narastało, co skutkowało tylko tym, że Kamil zaczął znowu uciekać w pracę.
Kupili dom, który Sabina urządzała będąc na macierzyńskim i coraz częściej słyszał od niej, że nie widzi w nim jego Matki. Kamil nie chciał o tym słyszeć, tym bardziej, ze odeszła Babcia i Mama wyraźnie posunęła się ze stanem zdrowia.
Kamil chciał mieć obie w swoim życiu i kompletnie nie rozumiał, dlaczego układ się zepsuł. Kiedy był z Sabiną słuchał jej skarg na złośliwości Matki (uważał, że Sabina jest zazdrosna o ich relacje, w czym zresztą utwierdzała go Mama), a kiedy przebywał z Mamą słuchał o tym, jak to Sabina jest dla niej niemiła i izoluje ją od Wnuczek. W końcu sytuacja pękła i Sabina, zagroziła Kamilowi, że jeżeli nie odpuści sytuacji, to ona chce rozwodu.
Poszli w zaparte i rozwód nastąpił. Wszyscy przeżyli go słabo, oprócz Matki Kamila, która wyraźnie rozkwitła, mając znów Syna u boku.
***
Dziewczynki, obecnie nastolatki. Skradły serce Kamila od początku. Bardzo mocno przeżyły rozwód i odsunęły się od Ojca, zajmując miejsce przy odrzuconej Mamie. Z Babcią zerwały kontakt zupełnie, czego Matka Kamila nie mogła znieść.
Widywali się coraz rzadziej i pomimo jego zabiegów o ich uwagę, były dla niego niemiłe. Sabina nie radziła sobie z ich wychowaniem, Dziewczyny nie radziły sobie w szkole, a Kamil znowu zanurzył się w pracę. Tylko tam znajdował ukojenie.
***
Nadal kochał Sabinę i tęsknił za domem, za Dziewczynkami. Nic go już nie cieszyło. Przytył i ciało nienawykłe do ruchu zaczynało upominać się o swoje prawa.
Matka dzwoniła do niego niemal z każdą sprawą, czasami kilka razy dziennie, dogadzała z jedzonkiem, a Kamil zaczął dostawać duszności na jej widok. Puchły mu kolana, czuł jakby nogi wrastały mu w ziemię i to szczególnie, gdy wracał z biura do domu.
Wielokrotnie chciał porozmawiać z Sabiną, odkręcić sytuację, ale nie potrafił. Każda próba jaką podjął, kończyła się wyrzutami w jego kierunku, że wybrał Matkę zamiast ich, finalnie tonął w poczuciu winy. Czuł się zablokowany i nie był w stanie zrobić najmniejszego ruchu. Ponownie się chował w swoją skorupę. Najbardziej dokuczała mu zgaga, a ona zawsze jest symptomem ustawicznego lęku.
Kamil wewnętrznie, na nieświadomym poziomie. chciał uwolnić się od Matki, a z drugiej strony odczuwał paniczny lęk, że ją straci. Jego ciało przeżywało nieustanny konflikt.
***
Kamil wewnętrznie ( oczywiście nieświadomie) ustawił się jako Partner swojej Mamy. Matka, ewidentnie w swoich deficytach ustawiła Kamila jako swojego Partnera.
Matki często nieświadomie tak ustawiają Synów, w sytuacjach gdy mają zaburzoną relację z Mężczyzną (Partnerem, Mężem) albo jest jego brak.
Chodzi o energię męską i żeńską, które zawsze szukają swojego dopełnienia.
Syn pozostaje we wpływie Matki do około 6-7 roku życia, potem powinien bezpowrotnie przejść we wpływy Ojca lub innego Mężczyzny, który będzie go stymulować do rozwoju męskiego pierwiastka. Udział Matki w życiu Syna powinien stopniowo się wytracać, po to by Syn miał naturalny ruch znalezienia sobie Partnerki. Męskie ciało ma inny system energetyczny niż kobiece i to dlatego od „przedszkola” obserwujemy ruch do parowania się.
Ruch ten zostaje najczęściej zaburzony właśnie przez brak wiedzy na temat tego, jak działa energia kobieca i męska oraz nieuświadomione zachowania deficytowe Rodziców względem dzieci. Dzieci zaś nieświadomie, ustawiają się wewnętrznie bliżej słabszego energetycznie Rodzica. To stanie na nie swoim miejscu w systemie rodzinnym skutkuje potem toksycznymi relacjami w dorosłym życiu.
***
Droga Kamila to wewnętrzna droga do Ojca i pożegnanie z Mamą. Droga przez smutek, żal, złość, nienawiść, niezgodę na sytuację, rozczarowanie aż do zrozumienia i podjęcia „męskich decyzji”.
Pracowaliśmy ponad rok i nadal co jakiś czas pracujemy. W tym czasie Kamil wyprowadził się od Mamy. Przy głębokich procesach w matrycy energetycznej i ustawieniu w polu rodzinnym, czasami zdarzają się cuda. Tutaj taką przemianę, jakby z „automatu” zaczęła przechodzić Mama Kamila. Po jednym z naszych procesów z jego Ojcem w tle, Matka nagle postanowiła sama z Siebie opowiedzieć mu o jego Ojcu. Okazało się, że już nie żyje od wielu lat i Kamil mógł odwiedzić jego grób, właśnie w tej nadmorskiej miejscowości, którą tak sobie umiłował na wyjazdy. To było bardzo głębokie przeżycie dla niego, odnalazł Brata Ojca i nawiązali serdeczną relację.
Pewnego razu Mama rozpłakała się, co bardzo Kamilem wstrząsnęło i powiedziała mu, żeby walczył o Dziewczynki i Sabinę, bo jak ona odejdzie to zostanie sam, a tego by nie chciała.
Tak jakby dotarło do niej, że miejsce jej Syna nie jest przy jej boku. Wprawdzie szybko wróciła do starych nawyków, ale ta jedna rozmowa, jedno jej rozszczelnienie spowodowało ogromny ruch energii w Kamilu. Zapadła w nim wtedy decyzja i ona uruchomiła kolejne. Postanowił zawalczyć o swoją Rodzinę.
Sabina z nikim się nie związała, stosunki ich znacznie się ociepliły, aktualnie Kamil zostaje coraz częściej na noc, bywa że nawet na weekendy. Dziewczynki powoli przywracają go do łask.
Schudł i odzyskał power do życia. Chce ponownie poprosić Sabinę o rękę, ale obiecał sobie, że zrobi to wtedy, kiedy poczuje, że Mama nie ma na niego żadnego wpływu. Przepracowaliśmy jego lęk przed stratą Matki, jest z tym pogodzony i ich relację można nazwać poprawną, choć wciąż uczy się stawiania jej granic. Zgaga ustała.
Zaczyna czuć się dorosły, powoli staje się „głową rodziny” i Mężczyzną na swoim miejscu. Nawiązał kontakt z Synem. Spotkanie było dla niego wielkim przeżyciem, choć nie było żadnych fajerwerków i raczej było dość chłodne. Kamil przeprosił Syna, że z niego zrezygnował w tamtym czasie, co ten przyjął bez większych emocji, za to Kamil nauczony już pracy z ciałem poczuł wyraźne rozprężenie istniejącego napięcia miedzy nimi.
Postanowił znowu się z nim spotkać w dogodnym czasie. Syn nie zaprotestował. To napełniło go optymizmem. Chce tego, czuje że to przyniesie im obojgu spokój.
***
Matka zawsze wychowuje Syna dla innej Kobiety. To ogromne wyzwanie dobrowolnie zrezygnować z czystej męskiej energii, pełnej bezwarunkowej miłości do Matki. Wiem jak ciężko Kobietom jest puścić wewnętrznie Syna do Ojca, zwłaszcza tym ślepo zapatrzonym w Synów.
Jednak jeśli Kobieta tego nie zrobi, zawsze poniesie klęskę…albo Syn zerwie z nią kontakt, albo będzie to kontakt pełen nienawiści i agresji lub jego niemożność ułożenia sobie życia z inną Kobietą. A Ona sama nie ma miejsca dla Mężczyzny. Nikt tu nie jest szczęśliwy ani spełniony, a przecież o to wszyscy zabiegamy.
Oczywiście, każda sprawa jest bardzo indywidualna i te układy mają mnóstwo kombinacji, często wcale nie takich oczywistych.
Dlatego zawsze należy patrzeć na skutki, one prowadzą do przyczyn.