Od razu zastrzegam, że nie jest to opinia moja, ani tym bardziej kogoś innego z redakcji, bo nasz wydawca Marcin sam jeździ BMW, a jemu narażać się nie chcemy. Badania wykazały, że osoby posiadające auto którejś z wymienionych w tytule marek, mają większe skłonności do bycia chamem i bucem.
Teza ta opiera się na ankiecie, którą przeprowadzono na 1892 kierowcach z Finlandii, którzy jeżdżą na codzień Mercedesem lub BMW. Ponadto stworzono ich analizy osobowości, z których jasno wynika, że posiadacze drogich, najczęściej niemieckich aut są częściej skłonni do „jazdy na czerwonym świetle, wymuszania pierwszeństwa na pieszych, przekraczania prędkości i (to moje ulubione) nie włączaniu kierunkowskazu przy zmianie pasa”.
Inspiracją do przeprowadzenia badań nad posiadaczami drogich, niemieckich aut, były twierdzenia Jana-Erika Lonnqvista, który w swoich licznych pracach naukowych zauważył, że facet jeżdżący drogim autem, w szczególności niemieckim, jest prawdopodobnie bucem. Ma to ponadto podłoże psychologiczne, przez które wartość rzeczy materialnych, na które jednostka może sobie pozwolić, ma wzmacniać narcyzm, samouwielbienie i ogólne zadufanie i przekonanie o swojej wyższości nad gorzej zarabiającymi ludźmi.
W moim odczuciu takie szufladkowanie jest raczej bez sensu, bo czasem zdarza mi się pojeździć BMW, Audi czy Mercedesem, a mimo wszystko nie czuje się bucem.