O ważnych sprawach trzeba rozmawiać, czytać, pisać, każdy sposób jest dobry, by przekazać istotne treści. Nie dziwi więc, że jednym z mediów wykorzystanym do podejmowania trudnych tematów jest komiks. Odyseja Hakima zabiera nas w podróż typowego uchodźcy, ujawniając, że po drugiej stronie granicy, są tacy sami ludzie jak my.
Pod wpływem doniesień serwisów informacyjnych Fabien Toulme, francuski rysownik komiksowy zauważa kompletną marginalizację tematu uchodźców ginących podczas prób przedostania się do Europy. Gdy wiadomości puchły od newsów o tragediach spotykających zwykłych europejczyków, makabrycznie wręcz omijały dramat uciekinierów z krajów zajętych wojną. Chcąc przełamać tą niesprawiedliwość, zabrał się za to co potrafił najlepiej i opisał tułaczkę jednego z poznanych Syryjczyków.
Tak powstała Odyseja Hakima album opisujący krok po kroku, jak młody przedsiębiorca zajmujący się ogrodnictwem stał się uchodźcą każdego dnia walczącym o przetrwanie. Co najbardziej zatrważające w całej historii nie mówimy o specjalnie wyselekcjonowanej osobie, po wyjątkowo ciężkich przejściach, a praktycznie losowo wybranym życiorysie. Hakim wychował się w Damaszku, gdzie później wiódł spokojne i poukładane życie w cieniu dyktatury, do czasu. Z dnia na dzień wraz z nadejściem Arabskiej wiosny jego życie diametralnie się zmieniło, po kolei każdy z elementów stabilizacji odchodził w niepamięć.
Toulme lekką, prostą kreską przedstawia reportaż z życia uciekiniera, z chirurgiczną precyzją oddający dramat jednostki w tak dramatycznej sytuacji. Wojna, rozpad rodziny, tortury, lawina nieszczęść strona po stronie zabierających czytelników do świata niewygodnej prawdy, faktów, których nie chcemy znać.
Hakim jest zwykłym człowiekiem, a swą pracowitością i sumiennością wzbudzającym wiele pozytywnych emocji. Mimo wszystko w pewnym momencie życia ląduje w stereotypowo znienawidzonym zbiorze ludzi niechcianych, niezrozumianych i budzących lęk. Odyseja Hakima to doskonała lekcja empatii i tolerancji może obecnie mało lubianych słów, lecz co najbliższy czas pokarze, jeszcze bardziej potrzebnych. Uchodźcą nie zostaje się przecież tylko z powodu wojny, z domu mogą nas wygnać również inne nieszczęścia, choroby, bieda, czy zmiany klimatyczne.