Co nas odróżnia od innych ludzi? Kolor skóry, miejsce urodzenia, a może przeżyte doświadczenia? Fabien Toulme kontynuując opowieść o losach syryjskiego emigranta Hakima, udowadnia, że różnicę mogą być tylko w naszych głowach, a ludzkie życie definiuje tylko czas i miejsce pobytu.
W pierwszym tomie Odyseji Hakima poznaliśmy młodego, przedsiębiorczego mężczyznę chwytającego życie za rogi. Poukładaną i szczęśliwą codzienność przerywa wybuch arabskiej wiosny, rewolucja kompletnie wywraca sytuację Syryjczyka, nieoczekiwanie zrzucając go na sam dół drabiny społecznej. Dzień po dniu bohater komiksu traci przedsiębiorstwo, dom, aż w końcu jest zmuszony do emigracji. Druga część opowieści rozpoczyna się w Turcji, gdy Hakim próbuje stanąć na nogi jako świeżo upieczony ojciec.
Toulme pochylając się nad prawdziwą relacją pojedynczego uchodźcy, mierzy się z historią bliską wielu syryjskim uciekinierom. Długa tułaczka, ciągła niepewność i permanentne zagrożenie życia to smutna codzienność każdego, kto uciekał z Syrii za lepszym, bezpiecznym życiem. Od pierwszych stron komiksu Hakim wzbudza naszą sympatię, co w efekcie prowadzi do przerażających wniosków: świadomości, że każdy z nas mógłby znaleźć się w podobnej sytuacji. Bohater nie tylko niczym się nie różni od statystycznego europejczyka, co więcej wydaje się osobą ponad przeciętnie zaradną i zdeterminowaną by walczyć o poprawę losu swojej rodziny. Tak na naszych oczach legnie w gruzach stereotypowy obraz uchodźcy obiboka podążającym za marzeniami o wysokich świadczeniach socjalnych.
Karykaturalna kreska bliska satyrycznym rysunkom zmienia ton komiksu, ułatwiając odbiór ciężkiej gatunkowo historii. Nie można jednak liczyć na lekkie przebicie się przez szlak ludzkich dramatów, każda kolejna perypetia Hakima szybko sprowadza czytelnika na ziemię, utwierdzając w przekonaniu o ogromnej tragedii dotykającej społeczności zmagające się z wojnami.
Drugi tom Odyseji Hakima pozwala się nam przejrzeć w na pozór odległych życiorysach. Zadać pytanie jak my byśmy się zachowali w sytuacji przymusowej emigracji i kompletnego wywrócenia życia do góry nogami. Pewnie nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania, ale za sprawą komiksu Toulme możemy przynajmniej odrobić lekcje empatii.