KOSATY powstał w zasadzie z potrzeby chwili. Wśród dostępnych na rynku pokrowców na laptopy, Alicja nie znalazła takiego, który spełniałby wszystkie jej oczekiwania. Zamiast iść na kompromis, postanowiła wziąć sprawy we własne ręce i… stworzyła produkt, który odpowiadałby jej pod każdym kątem. Tak powstało wyjątkowe etui, w którym wysoka jakość idzie w parze z dobrym designem. Ten elegancki i minimalistyczny futerał posłuży Wam na lata. Nie tylko dlatego, że wykonany jest ręcznie, w polskim zakładzie kaletniczym, z wykorzystaniem solidnych, importowanych z Włoch materiałów (zapomnijcie o przetartych bokach czy rozjeżdżających się suwakach), ale i z powodu jego wyjątkowego designu – prosta forma i klasyczne wzornictwo KOSATY jeszcze długo nie wyjdą z mody. Jeśli więc za rok czy dwa bez sentymentów wymienicie swojego laptopa na nowszy model, to z KOSATY nie będziecie ani musieli, ani chcieli się rozstawać.
O prowadzeniu własnego biznesu, spełnianiu dziecięcych marzeń i torebce jak ze snu, rozmawialiśmy z Alicją Kosaty – założycielką marki KOSATY.
Projektowaniem zaczęłaś się zajmować w zasadzie “przypadkiem”.
To prawda, to był przypadek. Potrzebowałam dobrej jakości i dobrze zaprojektowanego etui na mój laptop. Szukałam ciekawej formy, czegoś klasycznego i odpowiedniego stosunku jakości do ceny. Przewertowałam cały Internet i nie znalazłam ani jednego produktu, który spełniłby moje oczekiwania. Dlatego postanowiłam stworzyć je sama je sama – moje idealne etui na laptop. Jednocześnie czułam się pewnie finansowo, miałam też jasno sprecyzowany cel – wiedziałam, co chcę osiągnąć. Doszłam do wniosku, że lepszego momentu nie będzie. Zaryzykowałam… i tak to się zaczęło!
Po 24 miesiącach ciężkiej pracy, walki z przeciwnościami losu i wielu spotkaniach ze wspaniałymi ludźmi, udało się. Dziś z dumą prezentuję w moim e-sklepie KOSATY minimalistyczne etui na laptopy, tworzone z pasją i dbałością o najdrobniejsze detale przez bardzo zdolnych polskich kaletników. A czy KOSATY wypełnia lukę branży modowej? To już ocenią konsumenci, oddając głos swoim portfelom.
KOSATY to spełnienie Twoich dziecięcych marzeń?
Z perspektywy czasu widzę, że nie mogło być inaczej. Twórcą byłam od zawsze i miałam silną potrzebę tworzenia. Malowałam, rysowałam, szyłam, kleiłam, wycinałam, sklejałam. Dlatego wybrałam liceum plastyczne, a później szkołę artystyczną. Próbowałam naprawdę wielu rzeczy. Studiowałam grafikę, projektowanie ubioru, filozofię i psychologię. Więc jak sama widzisz, mam dość eklektyczne wykształcenie i dużo się uczyłam, żeby znaleźć mój własny głos. Jednak, to tworzenie produktów na podstawie wzorów, które mam w głowie, od zawsze dawało mi najwięcej radości! Dlatego moją największą pasją stało się projektowanie.
Czy spełniam swoje marzenie z dzieciństwa? Z całą pewnością mogę odpowiedzieć, że tak. Projektowanie daje mi mnóstwo energii, dosłownie nastraja pozytywnie. Czuje się niezwykle szczęśliwa i jestem wdzięczna, że mogę to robić.
Jeśli nie zajmowałabyś się projektowaniem, to w jakiej innej branży chciałabyś działać?
Kiedy tworzę, czuję, że żyję. Dlatego, każdy inny obszar, gdzie mogłabym coś tworzyć, jest dla mnie potencjalnie bardzo interesujący.
Co jest dla Ciebie najważniejszym źródłem inspiracji? Jak pobudzasz swoją kreatywność? Skąd czerpiesz pomysły na nowe projekty?
Nie robię nic specjalnego, aby pobudzać swoją kreatywność. Tworzenie odczuwam jako coś bardzo naturalnego – jest dla mnie trochę jak oddychanie. Należy jednak pamiętać, że od powstania idei, do konkretnego pomysłu, szkicu, następnie projektu i gotowego tworu wiedzie bardzo długa droga. Zazwyczaj sam proces wymyślania nowych rzeczy jest pokrętny i długi. Bywam sfrustrowana, zmęczona i wykończona. Dosłownie czuję, jakbym błądziła w lesie, w którym jestem pierwszy raz i do tego w otoczeniu gęstej mgły. Czasami (a nawet bardzo często) nic mi nie wychodzi. A czasami obrazy pojawiają się w mojej głowie, nabierają wyraźniejszego kształtu i już wiem, w którym kierunku, i co robić dalej. Rzecz w tym, by być akceptującym i czułym obserwatorem dla swojej wyobraźni. Zaufać procesorowi. Pozwalać swoim myślom dojrzewać. Tylko wtedy jest szansa, że czasami coś się wyklaruje. Kiedy to się dzieje, wszystko notuję i zabieram się dalszej ciężkiej pracy – tworzenia realnego produktu.
Często prowadzenie własnej firmy oznacza pracę 24/7. Jak radzisz sobie z oddzieleniem życia prywatnego od pracy? Trzymasz się sztywnych zasad w stylu „o 17:00 wyłączam komputer i nie zaglądam do skrzynki” czy raczej granica firma-życie prywatne jest na tyle płynna, że nie nastręcza Ci problemów?
Nawet nie próbuję tego rozdzielać i na razie jest mi z tym dobrze. Oczywiście, jestem świadoma, że to może się kiedyś zmienić. Ale o to pomartwię się później.
Jak wygląda Twój typowy dzień w pracy? Masz rytuały, które pozwalają Ci „wejść w rytm”?
Wydaje mi się, że bardzo zwyczajnie. Wstaję około 7:30, chociaż bezustannie próbuję przestawić się na wstawanie o 6:00, bo uwielbiam pracę od wczesnych godzin – wtedy, kiedy cały dom śpi najłatwiej jest mi się skupić, mam wypoczęty, klarowny umysł i zazwyczaj najlepsze pomysły. Ale niestety jestem nocnym markiem, więc wstawianie wcześnie rano to dla mnie nadal duże wyzwanie.
Co do codziennych rytuałów. Pierwszą rzeczą, jaką robię po wstaniu z łóżka, jest wyprowadzenia psa – króciutki spacer i znów jestem w domu. Śniadanko dla psa, śniadanie dla mnie i partnera (zawsze jemy razem). Poranna toaleta. I około 9:00 jestem gotowa do pracy. Pierwszą część dnia wypełnia mi praca związana z zarządzeniem bieżącymi sprawami, korespondencja i wszystkie typowo biurowe sprawy. W połowie dnia zabieram się za przygotowanie obiadu, który jem razem z partnerem. Chwila odpoczynku, dwie kawki i zaczynam „kreatywną pracę”. Jeśli mam być w stu procentach szczera, to wygląda to bardzo różnie i robię naprawdę różne rzeczy. Surfuje po Internecie, scrolluję Pinterest, przeglądam magazyny, albumy. W zasadzie robię wszystko, co mi przyjdzie do głowy. Wieczorem ponownie siadam do pracy, próbuję coś skleić, rysuję, projektuję. Ale niestety zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Serio.
Dopiero w sobotę, kiedy mam święty spokój, mogę pojechać z partnerem i psem na działkę i spędzić totalnie na luzie czas na działkowych aktywnościach, w pewnym momencie po prostu nowe pomysły pojawiają się w mojej głowie.
Jak spędzasz wolny czas?
Mam spokojna naturę i lubię proste czynności, które są uregulowane porami roku. W zimę i późną jesienią najwięcej czasu spędzam w domu z partnerem i naszym psem. Mój partner gotuje dla nas same pyszności, a ja pomagam przy zmywaniu naczyń. Poza tym słuchamy muzyki, oglądamy TV. Wiosną i latem wolny czas sprzedamy na działce – blisko natury i na świeżym powietrzu. Regularnie odwiedzam rodziców w rodzinnym Kętrzynie i spędzam z nimi trochę czasu – bardzo to lubię. Uwielbiam też spacerować – to oczyszcza mój umysł.
Jakie trzy hasztagi najlepiej opisują Twoje projekty?
#ponadczasowość – bo chcę, aby moje produkty służyły klientom jak najdłużej. Dlatego wybieram najtrwalsze komponenty i skóry, które pięknie się starzeją. Stawiam również na ponadczasowy design. Hasło, którym kieruje się, to: modne wczoraj, dzisiaj i za 10 lat.
#jakość – bo do uszycia toreb wykorzystuję wysokiej jakości skóry sprowadzane z lokalnej włoskiej garbarni, w której pracownicy są szanowani, a wszystkie procesy produkcji odbywają się z troską środowisko naturalne.
#madeinpoland – bo torby szyję od podstaw w polskim zakładzie kaletniczym, w którym ludzie są uczciwie wynagradzani za swoje umiejętności, doświadczenie i pracę. Zależy mi też na wspieraniu polskiego rynku.
Jaką cechę projektów KOSATY uważasz za kluczową, która ma dla Ciebie największe znaczenie?
Nie mogę wyróżnić jednej cechy, bo dobry produkt to kompilacja wielu cech. Na pewno znaczenie ma moja zdolność projektowania praktycznych i ładnych przedmiotów i świetne materiały, z których szyję. Bardzo ważne są także duże umiejętności rzemieślnicze kaletników z którymi współpracuję. Sporo uwagi przywiązuję też do drobnych rzeczy, jak dobre opakowanie czy sprawnie prowadzony marketing. To wszystko składa się na jedną całość, którą jest KOSATY.
Opisz w kilku słowach grono odbiorców KOSATY.
Tworzę dla każdego kto docenia dobry design i rzemiosło oparte na nienagnanych i dopracowanych detalach.
Za kilka dni rozstrzygnięcie konkursu na torebkę marzeń. Czy akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem? Zdradź nam kilka szczegółów dotyczących zwycięskiego projektu.
To pierwsza tego typu większa akcja, którą zaplanowałam na swoim profilu i mogę powiedzieć śmiało, że wyszła super.
O co dokładnie chodziło? Każdy mógł wspólnie ze mną zaprojektować torebkę marzeń. Taką, która będzie pasowała do jego stylu życia, sposobu ubierania się, temperamentu – model, o którym śni od dawna, ale którego do tej pory nie znalazł w żadnym sklepie.
Przez cztery tygodnie realizowałam wspólnie z uczestnikami konkursu kolejne etapy. Najpierw wybierane były: kształt i rozmiar torebki. Osoby, które brały udział w konkursie, mogły zdecydować się na jeden model torebki spośród następujących: bucket bag, shopper, tote bag, bagietka, sadle bag kuferek, kopertówka, listonoszka. W relacji pomagałam uczestnikom poznać poszczególnej rodzaje torebek, pokazywałam, czym się różnią i do czego mogą być używane. Drugi etap, który trwał aż dwa tygodnie, był niezwykle ekscytujący, a każda torebka marzeń zaczęła nabierać realnych kształtów – przyszedł czas na wybór rodzaju skóry i jej koloru! Zależało mi na tym, aby każdy mógł stworzyć ze mną swoją torebkę. Uważam, że liczy się pomysł, jaki masz w głowie, zaangażowanie i chęć dobrej zabawy. Te trzy warunki zostały spełnione i bardzo mnie to cieszy!
W ostatnim etapie przystąpiłam do projektowania torebek z wybranych zgłoszeń. Następnie wszystkie projekty zostały zaprezentowane na Instagramie i poddane głosowaniu. Zasady konkursu były proste: model, który zdobędzie najwięcej głosów, zostanie wprowadzony do produkcji. A Autorka zwycięskiego projektu otrzyma ode mnie wyjątkowy prezent – torebkę wykonaną według swojego projektu! Dziś już wiem, że to będzie przepiękna torebka bagietka w kolorze głębokiej butelkowej zieleni.
Jaka wyglądałaby Twoja torebka marzeń?
Właśnie nad nią pracuję – efekty pojawią się w połowie kwietnia na mojej stronie www.Kosaty.com oraz w na moich profilach mediach społecznościowych. Zapraszam!