Horror musi straszyć, możemy pominąć element zaskoczenia, obrzydliwe potwory, krwawe mordy, ale choćby mały moment wywołujący przerażenie jest niezbędny. Gdy myślimy o komiksach, wyobrażamy sobie kartkowanie kolorowego zeszytu, kadry statycznie przedstawiające akcję i świat opowieści, czy gdzieś tam może coś nas przestraszyć? Oczywiście, że tak, a doskonałym przykładem jest Dom Pokuty powieść graficzna Petera J. Tomasiego i Iana Bertrama, zabierająca czytelników do świata intrygującej i niepospolitej grozy.
Dom Pokuty to przede wszystkim uczta dla oka, charakterystyczna kreska Iana Bertrama ilustruje plastyczny świat niczym nieskrępowanej wyobraźni. Krew leje się gęstymi strumieniami, stanowiąc tło dla postmodernistycznej opowieści o winie i odkupieniu. Komiks Tomasiego nie jest typowym horrorem, bardziej przypomina mroczny, senny koszmar niebezpiecznie bliski jawie. Sam temat przewodni jest nie z tej ziemi, przerażający dom i jego pani tkwiąca w wiecznej budowie. Strona po stronie odkrywamy sekrety stojące za posępnym placem budowy i ludźmi zaangażowanymi w cały proces. Jednym z nich jest płatny zabójca na pozór szukający wytchnienia w tym dziwnym miejscu.
Lektura komiksu jest doświadczeniem z kategorii przenikania się sztuki, gdzie historia przypominająca wzniosłą przypowieść zaplata się z nietuzinkową grafiką. Ostatecznie otrzymujemy ambitny horror, trafiający w różne, nawet te najwybredniejsze gusta.
Dom Pokuty to rozrywka dla miłośników mrocznych, tajemniczych klimatów, a także artystycznego, nietypowego podejścia do komiksowej kreski. Intrygujące uzupełnienie dla fanów, współczesnego, ambitnego horroru.