Kiedy w 2001 roku, wystawiono “Pasję” w białostockiej Galerii Arsenał, przebiegła ona spokojnie. Następnie trafiła do gdańskiej Wyspy i wtedy rozpętała się burza. Bitwa o wolność sztuki trwała bardzo długo, sądy były niezdecydowane, jednak decyzja zapadła – Dorota Nieznalska została skazana na 6 miesięcy ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu prac społecznych.
Kwestia zamieszania wokół użycia symboli religijnej w sztuce trwa od lat. Główne pytanie, nasuwające się na myśl brzmi “Czy w sztuce jest coś świętego?”. Analogicznie do przenośni w utworach literackich, symbole mogą zyskać znaczenie odmienne od powszechnie używanego. W racjonalnym ujęciu, artystyczna wolność słowa nie powinna mieć granic, granice powstają w momencie, w którym trafimy na osoby zapominające o fakcie, że na świecie istnieją jednostki o odmiennych poglądach. Tym sposobem, tęcza wokół Maryjki spotkała się z falą hejtu. Podobnie było z instalacją Doroty Nieznalskiej.
“Pasja” przedstawiała krzyż grecki, w środku którego widniało zdjęcie męskich genitaliów w spoczynku. Tuż obok, artystka umieściła nagranie wideo, na którym widać było mężczyznę na siłowni, podczas wysiłku fizycznego. Kadr ujmował głowę człowieka, ujętą do góry nogami w momencie najcięższego wysiłku. Obraz był spowolniony, zapętlony i wyciszony.
Instalacja ukazywała współczesną interpretację pasji, słowo to zyskało w tym przypadku dwa odmienne znaczenia – oprócz nawiązania do symboliki chrześcijańskiej, porusza również temat ideałów. Nieznalska w swojej pracy krytykuje społeczną wizję mężczyzny perfekcyjnego, który poddaje się męce, katując swoje ciało na siłowni, próbując przekroczyć własne granice, aby jak najbardziej zbliżyć się do wykreowanej przez ogół postaci pożądanej.
Kombinacja krzyż+genitalia okazała się obrazą uczuć religijnych. Jerzy Krechowicz, ówczesny rektor gdańskiego ASP przemówił podczas posiedzenia sądowego. Jego zdaniem, dzieło nie przedstawiało żadnej wartości artystycznej (określił je jako “grafomańskie”) i zostało stworzone jedynie, aby prowokować. Sąd przychylił się ku zdaniu Krechowicza, a artystka została postawiona przed wyrokiem.
Osiem lat później, sąd wyższej instancji postanowił uniewinnić Dorotę Nieznalską, jednak kontrowersje wokół jej pracy są obecne do dziś. Nie był to jedyny proces, któremu poddano artystkę. W 50 rozprawach, trwających 5 lat zeznawało kilkudziesięciu świadków – biegli z zakresu historii, sztuki i religii oraz osoby urażone. Sprawa zakończyła się uniewinnieniem.