Nowa forma terapii, nazwana w 1940 roku przez Marian Chace zakłada, w przeciwieństwie do platońskiego dualizmu, że ciało i umysł są nierozłączne, a ich działania wpływają na siebie bezpośrednio. Chace jako performerka i nauczycielka tańca zaczęła się zastanawiać – dlaczego tyle osób zapisuje się na zajęcia, nie mając zamiaru występować? Tak rozpoczęły się rozważania na temat terapeutycznego wpływu ruchu na człowieka.
Terapia ruchem i tańcem, podobnie jak psychologia Gestalt skupia się głównie na działaniu. W przypadku DMT (Dance Movement Therapy, później – Psychoterapy), ruchy pacjenta nie są ściśle określone – to czysta improwizacja, mająca na celu uwolnienie umysłu od negatywnych emocji. Doświadczenia ruchowe generują refleksje. Podczas aktu ruchu i uwolnieniu emocji, terapeuta zwraca uwagę na sposób poruszania się pacjenta. Nie oceniając, a korelując jego ruchy z poszczególnymi emocjami.
W swojej technice, Marian Chace, poleca grupie tańczyć swobodnie po okręgu, następnie nauczyciel rozpoczyna serię improwizowanych ruchów, natomiast reszta osób zachowuje się jak jego lustrzane odbicie. Metoda Chace stawiała człowieka w ujęciu holistycznym, kobieta jako pierwsza praktykowała terapię ruchem i tańcem. W momencie nadejścia Wielkiego Kryzysu prowadzenie samej praktyki tanecznej stało się zbyt wycieńczające – w 1936 roku Marian Chace próbowała targnąć na swoje życie. Po hospitalizacji zamieszkała u lekarza, interesującego się jej praktyką.
Dwa lata później rozpoczęła pracę w ośrodku dla dzieci porzuconych. W 1942 roku została poproszona o pomoc w szpitalu psychiatrycznym. Przez trzy dekady poprzez nauczanie ekspresji uczuć i emocji poprzez ruch pomagała żołnierzom z nerwicą frontową, ofiarom przemocy seksualnej oraz chorym psychicznie.
Terapia ruchem i tańcem nadal prężnie się rozwija i pomaga osobom w wyrażaniu swoich uczuć, przepracowaniu traum, trudnościach w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji, osobom z zaburzeniami lękowymi, depresją czy zaburzeniami odżywiania.