
Nazywana ikoną francuskiego szyku Jeanne Lanvin stworzyła istniejące do dziś imperium mody. Jej misja – uczynienie z haute-couture szykowniejszego zjawiska – przyniosło projektantce zasłużoną sławę.
Cel: samowystarczalność
„Mądre kobiety są dla mnie najbardziej szykowne” powiedział kiedyś Alber Elbaz, dyrektor kreatywny Lanvin, mając na myśli założycielkę jednego z trzech najstarszych francuskich domów mody. Faktycznie, Jeanne Lanvin nie bała się ostracyzmu, była głodna sukcesów i natychmiast odnalazła się w zdominowanym przez mężczyzn fachu. Była odważna i niezmordowana. Właśnie ona – krawcowa o dobrym guście szyjąca stroje dla córki, swojej ulubionej modelki, zafascynowana art-deco – powtarzała, że szyk to coś ponadczasowego. Z jednej tkaniny potrafiła uszyć sukienkę, a doszyte do nich ozdoby w postaci haftów, aplikacji i wstążek nie jeden raz uratowały od wpadki. Jako pierwsze z 11 dzieci Jeanne wiedziała co to głód i donaszanie ubrań – mimo wsparcia od Victora Hugo rodzice z trudem wiązali koniec z końcem, a gdy Lanvin dorosła na tyle, by obsługiwać klientów, poszła do pracy.

Jako dziewczyna na posyłki kupowała materiały, dbała o czystość lokalu i zbierała cięgi za źle zszyte kawałki tkanin. Od stania w jednym miejscu bolały ją nogi, choć pensja nie wystarczała na wykarmienie kilkunastu osób Jeanne nie narzekała – od dawna wiedziała, że nie ma ludzi niezastąpionych. Rola modystki odpowiadała jej już bardziej, po raz pierwszy Lanvin zetknęła się z klientkami, a gdy zaczęła szyć na własny rachunek postanowiła tropem Coco Chanel zostać samowystarczalną projektantką. Trudne zadanie, zważywszy na fakt, że w zdominowanym przez mężczyzn środowisku kobiet było niewiele.
Damsko-męska przyjaźń
Jej przyjaźń z mężczyznami była legendarna. Legendarna była też znajomość Jeanne Lanvin z dekoratorem wnętrz Armandem-Albertem Rateau, z którym połączyła ją znajomość sztuki i miłość do dobrego wzornictwa. Zachwycona pomysłami Lanvin zleciła przyjacielowi zaaranżowanie pokoju dziennego, buduaru i łazienki – mogła sobie na to pozwolić, jako wzięta designerka miała pieniądze, a ekskluzywnie urządzone mieszkanie wraz z butikiem w IX dzielnicy Paryża od zawsze stanowiło jej marzenie.

Na efekty nie musiała długo czekać. Zachwycona stylowymi brązowymi meblami i pasującymi szarymi zasłonami Lanvin przekazała Rateau kierowanie salonami i stworzenie buteleczek perfum. Już pierwszy zapach – Arpège – przyniósł projektantce uznanie. Zainspirowana grającą na pianinie córką Jeanne stworzyła jedne z lepiej sprzedających się perfum, które zdominowały działalność i określiły ją jako świetną bizneswoman. W ogóle dla Jeanne Lanvin ważna była rodzina, co podkreślała na każdym kroku, a zamiast tradycyjnego loga umieściła zdjęcie z córką w karnawałowych strojach. Choć nie mówiła tego głośno Lanvin była niezmiernie wdzięczna Rateau za przejęcie części obowiązków, dzięki temu poświęciła się nowej nietypowej pasji.
Lanvin Blue
Pracownia w Nanterre na zachodnich przedmieściach Paryża nie wyróżniała się niczym specjalnym. Wysoki nieotynkowany budynek sprawiał wrażenie niezamieszkałego i chłodnego, ale to właśnie tam Jeanne Lanvin testowała barwniki uprzednio umieszczając je na tkaninach. Pracownicy wyglądali na zaintrygowanych, jak dotąd żaden właściciel domu mody ich nie odwiedził, Lanvin była jak dotąd pierwsza. I jako pierwsza mieszała ze sobą kolory porównując je do dzieł sztuki. W czasie wolnym od pracy zabierała ukochaną jedynaczkę Margueritte do muzeów, zachwycona freskami Fra Angelica postawiła sobie za cel odtworzenie charakterystycznego błękitu. Już wkrótce tkaniny w gołębim kolorze stały się, obok elegancko przyfastrygowanych kapeluszy, oryginalnie skrojonych ubrań i pachnących luksusem futer, jej kolejnym znakiem rozpoznawczym. Jak przystało na prawdziwą damę Jeanne Lanvin nigdy nie przejmowała się porażkami, a kiedy przyszła pora przekazała zarządzanie firmą ukochanej córce. Poleciła jej, aby założony przez nią dom mody jak najdłużej znalazł się w rękach rodziny. Tak też się stało.

Jeanne Lanvin, prawdziwa ikona stylu, nauczyła Francuski dbać o strój i przywiązywać wagę do dodatków. Dzięki niej kobiety na całym świecie pokochały modę, bawienie się kolorami i łączenie ich w niebanalny sposób.