
Wyścigi konne to tradycja starsza niż sam Sopot – pierwsze gonitwy odbywały się na terenie dzisiejszego Hipodromu już w 1898 roku, kiedy to stacjonujący w Gdańsku Czarni Huzarzy organizowali tutaj biegi myśliwskie i treningowe.
Potem, po pierwszej wojnie światowej, wyścigi konne w formie, w jakiej znamy je dzisiaj zdobywały coraz większą popularność i w krótkim czasie stały się jedną z ulubionych rozrywek mieszkańców i kuracjuszy, którzy latem licznie przybywali nad morze.
Dziś wyścigi organizowane w Sopocie to jedyna w swoim rodzaju impreza, której wakacyjny, nadmorski charakter powoduje, że w lipcu na Hipodrom ściągają prawdziwe tłumy. Emocje są ogromne, choć gonitwy trwają bardzo krótko, to każdy widz z uwagą śledzi sytuację na torze. Czasami wystarczy sekunda, by niespodziewanie na prowadzenie wysunął się koń, który wydaje się nie mieć dłuższych szans. Takie niespodziewane wygrane można w Sopocie obserwować dosyć często, specyfiką toru na Hipodromie jest bowiem, że konie biegną tutaj zgodnie z ruchem wskazówek zegara – odwrotnie niż w Warszawie, gdzie trenuje i ściga się większość koni. Dla niektórych taka nagła zmiana kierunku okazuje się bardzo szczęśliwa.

Sopockie gonitwy mają charakter płaski, co oznacza, że konie mają tu do pokonania ustalony dystans, nie muszą natomiast pokonywać żadnych przeszkód. Oddzielnie odbywają się gonitwy koni pełnej krwi angielskiej i gonitwy koni czystej krwi arabskiej. Od kilku lat dodatkowo w Sopocie rozgrywane są gonitwy kłusaków francuskich w sulkach.
Konie pełnej krwi angielskiej, nazywane folblutami, to jedna z podstawowych ras koni gorącokrwistych. Te pochodzące z Anglii zwierzęta są obecnie najszybszymi końmi na świecie – najsłynniejsze konie wyścigowe w historii, m.in. legendarny Secretariat, słynny chamipon Phar Lap czy równie znana klacz Ruffian były folblutami. Konie te cechuje elegancka, pełna dostojeństwa sylwetka, długie nogi, szczupły tułów i nieduża, ale pełna wyrazu głowa. W toku hodowli u folblutów wykształciła się charakterystyczna, skośnie położona łopatka, która pozwala tym zwierzętom na rozwinięcie rekordowej szybkości w galopie – nawet do 70 km na godzinę w pełnym galopie.
Z kolei konie czystej krwi arabskiej, również gorącokrwiste, znane były na Półwyspie Arabskim już ponad 2500 lat temu. Te piękne zwierzęta, o wspaniałej linii, uważane za kwintesencję piękna, są także doskonałymi biegaczami. Legenda mówi, że rasa ta pochodzi od pięciu klaczy Mahometa: Saklavi, Kuhailan, O’Bajan, Hadban i Hamdani. W przeszłości konie arabskie używane były jako zwierzęta bojowe, dzięki swojej niezwykłej wytrzymałości umożliwiały wojownikom pokonywanie dużych dystansów. Pomimo lekkiej budowy bywały wykorzystywane nawet jako konie robocze. Obecnie użytkowe konie tej rasy są bardzo popularne w rajdach długodystansowych oraz wyścigach. Różnią się one znacznie od koni pokazowych, w których hodowli nacisk stawia się na wygląd i elegancję w ruchu. W Polsce przez lata pracowano nad stworzeniem tzw. Polskiego araba, który łączyłby dzielność i wytrzymałość konia sportowego z wdziękiem i elegancją, typowymi dla tej rasy. Jednym z najbardziej znanych był ogier Comet, urodzony w hodowli SK Nowy Dwór.

Stosunkowo nowe są w Polsce wyścigi kłusaków francuskich. Historia tej rasy sięga roku 1815, kiedy po przegranej bitwie pod Waterloo Napoleon I zniósł blokadę handlową, dzięki czemu zaczęto importować do Francji konie z Wysp Brytyjskich. Zaczęto wówczas krzyżować klacze normandzkie z angielskimi ogierami – początkowo chciano uzyskać silne i odporne zwierzę dla celów wojskowych, ale z czasem w toku hodowli zaczęto stawiać coraz większy nacisk na wydajny, długi i szybki kłus. Dziś konie te są niezwykle popularne nie tylko we Francji, a wyścigi kłusaków podbijają serca widowni także nad Wisłą.
Konie te ścigają się w zaprzęgach zwanych sulkami, a powożonych przez jedną osobę. W odróżnieniu folblutów czy arabów, które podczas wyścigów rozwijają pełny galop, kłusaki, jak sama nazwa wskazuje, biegają kłusa, a za galopowanie są dyskwalifikowane.
W tym roku na sopockim Hipodromie będzie można zobaczyć zarówno gonitwy folblutów i arabów, jak również kłusaków francuskich. Przed nami sześć dni wyścigowych w samym środku lata: od 12 do 14 lipca oraz od 19 do 21 lipca. Warto w tym czasie odwiedzić Hipodrom i na własne oczy zobaczyć, co potrafią najszybsze konie świata.





















